Advertisement
Menu
/ eurobasket2007.org

EuroBasket 2007: Rosja Mistrzem Europy!

Hiszpania 59:60 Rosja

Niedziela była dniem dwóch pojedynków hiszpańsko-rosyjskich, i to pojedynków finałowych. W pierwszym spotkaniu górą wyszła Hiszpania, która niespodziewanie ograła faworyzowanych Rosjan w finale Mistrzostw Europy w siatkówce, stając się sensacją turnieju. Niedziela miała więc przekształcić się w dzień hiszpański, obfitym w dwa Mistrzostwa Starego Kontynentu. Miała być, ale wcale nie musiała.

W bliźniaczych mistrzostwach w koszykówce, faworytem do złota byli bezsprzecznie Hiszpanie, gospodarze imprezy. Biorąc pod uwagę przewidywania i przebieg całego turnieju, zespół Pepu Hernándeza był wręcz skazany na sukces. Był, ale nie musiał go wcale osiągnąć.

Hiszpania po raz piąty znalazła się w finale Mistrzostw Europy. Co ciekawe, jeszcze ani razu się sięgnęła po ten tytuł. Niedzielny wieczór miał być więc tym pierwszym razem. Właśnie - miał być, ale wcale nie musiał.

Widowisko, celnym rzutem za trzy punkty, rozpoczął Rudy Fernández. W kolejnej akcji, „wsadem" popisał się Andriej Kirilenko. Emocji nie brakowało - zegar zatrzymał się na 7:37, czego powodem był defekt siatki kosza. Cała Hiszpania, ba, cała koszykarska Europa, zamiast akcji Rudy'ego, Calderóna i Gasola, oglądała zmagania pana z drabiną, który starał się doprowadzić siatkę do porządku. Akcja ta należała do jednych z najciekawszych z całego finału.

Po wznowieniu gry, pierwszą „trójkę" w spotkaniu zaliczył José Manuel Calderón, a Rosjanie poczęli się gubić. Rzucali zupełnie bez namysłu, na siłę. Kontrastem do tego był Calderón, który z dużym spokojnie trafił po raz kolejny, tym razem z ponad 7 metrów. Przy wyniku 15:4, do gry wkradła się niedokładność, obie drużyny popełniały sporo błędów. W ostatniej sekundzie kwarty, Cabezasowi wyszedł „rzut rozpaczy" (22:11).

Po króciutkiej przerwie, Rosjanie zaczęli bronić niezwykle agresywnie. Ich przeciwnicy szukali wolnych pozycji, a że było to trudne, gdy to takowej doszli, momentalnie oddawali rzut. Zawodnicy ze wschodu starali się powoli odrabiać straty, ale z drugiej strony parkietu nadszedł grad „trójek" - trafił Calderón, trafił Jiménez, trafił też i Pau Gasol. Warto zaznaczyć, iż były to pierwsze punkty centra Memphis Grizzlies. Ogólnie rzecz biorąc, siła podkoszowa Hiszpanów praktycznie nie istniała. Doskonale ukazała to akcja, w której kolejno pudłowali Gasol, Reyes i znów Gasol. Co ciekawe, gospodarze nie trafili w drugiej kwarcie ani jednego rzutu za dwa punkty. Ani jednego.

Po tak dziwnej kwarcie, koszykarze udali się do szatni. Przy okazji można było zauważyć kulejącego Juana Carlosa Navarro, który podczas meczu grał twardo i nie dał po sobie poznać kontuzji. Być może był to błąd, gdyż Katalończyk trafił tylko jeden punkt.

Pomimo braku skuteczności, mecz był niezwykle zacięty. Rosjanie zaczęli gonić rywali już na poważnie (różnica tylko trzech punktów, 49:46). Bardzo dobrze prezentował się mierzący 209 cm Andriej Kirilenko, który skutecznie powstrzymywał Paua Gasola, jednocześnie będąc trudnym do zatrzymania w ataku. Z naszego zespołu, nieco mniejszy Calderón co rusz straszył podopiecznych Davida Blatta rzutami z obwodu.

Na początku ostatniej kwarty Hiszpanie „popisali się" ogromnym błędem w obronie - osamotniony Paszutin dostał dobre podanie, zatrzymał się przed linią 6,25m, pomyślał, przymierzył, trafił i... zremisował (49:49). Chwilę później dwa punkty dorzucił Holand i teraz to Rosjanie byli bliżej złota. Ich presing sprawiał zawodnikom Pepu Hernándeza sporo kłopotów, gubili się w rozegraniu, popełniali sporo błędów. Zdenerwowany Garbajosa nie wytrzymał nerwów i oddał rzut za trzy punkty - ku uciesze tysięcy kibiców, zgromadzonych w hali, trafił (52:51).

Zupełnie niewidoczny Gasol popisał się spektakularną „czapą" na jednym z Rosjanów, po czym znalazł się w centrum zainteresowania - co chwila faulowany, stawał na linii rzutów osobistych, trafiając ze średnią skutecznością 41,7%. Celne rzuty wolne mogły okazać się gwoździem do trumny Rosjan. Niestety, Gasol pudłował, a goście sumiennie wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję do zdobycia punktów.

Nadeszła niezwykle nerwowa końcówka. Hiszpanie prowadzili 59:58, do końca pozostało około 20 sekund. Pau Gasol stracił piłkę na rzecz Holdena, ten ruszył z kontrą, wymienił podania z kolegami, aż bez zastanowienia minął obrońcą i oddał rzut. Piłka zatańczyła nad koszem, odbiła się od obręczy, tablicy i... wpadła! 60:59 dla Rosjan! Do końcowej syreny zostały dwie sekundy, piłka z autu trafiła do Paua Gasola, ten momentalnie rzucił ją w kierunku kosz, ta trafiła w obręcz i... wypadła. Palacio de Deportes ucichło wraz z upływem regulaminowego czasu gry.

Dość niespodziewanie, dość tragicznie i dość szczęśliwie, ale jednak - Rosja Mistrzem Europy. Hiszpanie swoją grą zaskoczyli siebie, a przede wszystkim kibiców. Nikt chyba nie mógł przewidzieć, że ich skuteczność za dwa punkty w całym meczu będzie wynosić (radzę usiąść) 20% (7/35)!

Drużyna Pepu Hernándeza, wraz z Rosją i Litwą (która wygrała w meczu o trzecie miejsce z Grecją) reprezentować będą Europę na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie.


59 - Hiszpania (22+12+15+10): Pau Gasol (14), Rudy Fernández (5), José Manuel Calderón (15), Felipe Reyes (5), Carlos Jiménez (5) - Carlos Cabezas (2), Juan Carlos Navarro (1), Sergio Rodríguez (-), Berni Rodríguez (-), Marc Gasol (5), Alex Mumbrú (-), Jorge Garbajosa (8);
60 - Rosja (11+20+15+14): Holden (8), Kirilenko (17), Samojlenko (-), Chriapa (7), Sawrasienko (10) - Morgunow (4), Paszutin (3), Monia (3), Ponkraszow (8), Padius (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!