Advertisement
Menu
/ eurobasket2007.org

EuroBasket 2007: Hiszpania - Izrael 99:73

Hiszpanie pierwsi w grupie

W ostatnim meczu drugiej rundy Mistrzostw Europy, Hiszpanie podejmowali reprezentację Izraela. Po stronie gospodarzy stała niemal cała madrycka hala, wraz z królem Hiszpanii, Juanem Carlosem I, na trybunach. Przy pewnym awansie, ich cel był jeden - pierwsze miejsce w grupie.

Szeroka kadra i zapewniony awans do kolejnej rundy, dały trenerowi Hiszpanów możliwość rotacji. Dzięki temu, okazję gry od pierwszej minut otrzymali obaj panowie Rodríguez - Sergio i Berní, którzy ani na chwilę nie pojawili się na parkiecie w poprzednim spotkaniu, z Rosją.

Być może eksperymentalna piątka była przyczyną tak słabego początku. Wynik 4:12 po pierwszych czterech minutach zmusił coacha Hiszpanów do kilku zmian. Praktycznie jedynym zagrożeniem z ich strony był niezawodny Pau Gasol. Dużo ożywienia i świeżości w grze pojawiło się wraz z wejściem na parkiet José Manuela Calderóna. Po celnym rzucie Reyesa, strata wynosiła tylko siedem punktów, lecz „trójka" Eliyahua różnicę tę powiększyła (19:29).

Warto odnotować, iż Hiszpanie, w pierwszych dziesięciu minutach, nie trafili żadnego z oddanych rzutów zza linii 6,25m. To jednak właśnie ten element gry był kluczem do sukcesu w drugiej kwarcie, głównie za sprawą fenomenalnej skuteczności Garbajosy, Mumbrú i, w szczególności, Calderóna - jego „trójki" wraz ze skutecznymi podkoszowymi penetracjami tworzyły wybuchową mieszankę, nie do zatrzymania. Izraelczycy nie potrafili poradzić sobie także z Pauem Gasolem, który w pierwszej połowie zapisał na koniec aż 20 punktów, co walnie przyczyniło się do dogonienia przeciwnika na tablicy wyników (47:48).

Zawodnik Memphis Grizzlies zdobywał punkty systematycznie aż do momentu, gdy jego drużyna wysunęła się na prowadzenie. To, co Hiszpanie pokazali w trzeciej kwarcie, z czystym sumieniem nazwać można „grą godną Mistrzów Świata". Niezwykle szybkie akcje, obrona nie do przejścia i prawdziwe bombardowanie ze strony Garbajosy (11 punktów w 3 minuty, w tym trzy „trójki) sprawiły, że w mgnieniu oka podopiecznie Pepu Hernándeza odskoczyli rywalom na kilka punktów (74:68).

Ostatnią część spotkania można by było pozostawić bez komentarza, podając jedynie rezultat tej kwarty - 25:5. Izraelczycy nie potrafili przedostać się przez hiszpańską obronę i oddać celnego rzutu przez ponad 7 minut! Przewaga gospodarzy była miażdżąca.

Dziś, po meczach grupy F, Hiszpanie poznają rywala w kolejnej rundzie.


99 - Hiszpania (19+28+27+25): Pau Gasol (26), Carlos Jiménez (2), Sergio Rodríguez (-), Berni Rodríguez (5), Jorge Garbajosa (12) - Rudy Fernández (7), Carlos Cabezas (5), José Manuel Calderón (15), Felipe Reyes (9), Marc Gasol (6), Alex Mumbrú (12);
73 - Izrael (29+19+20+5): Halperin (7), Pniny (2), Tapiro (15), Naor (15), Green (9) - Hagag (3), Eliyahu (15), Roberts (5), Pniny (2), Kozikaro (2), Tamir (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!