Advertisement
Menu

Podsumowanie 2. kolejki Primera División

Pewne zwycięstwo Realu, Barcelona i Valencia wygrywają po raz pierwszy

Levante UD - Real Murcia 0:0
Beniaminek, który w pierwszej kolejce na własnym stadionie pokonał niespodziewanie Real Saragossa, przyjechał na Ciutat de Valencia, gdzie zmierzyli się z miejscowym Levante. Gospodarze zagrali iście po włosku - przede wszystkim defensywa, później myślenie o ewentualnym zdobyciu bramki. I nic w tym dziwnego, bowiem w składzie Levante wystąpiło aż czterech Włochów! Mecz ostatecznie zakończył się bezbramkowym rezultatem, z pewnością wynik bardziej zadowala przyjezdnych, którzy w dwóch meczach wywalczyli cztery oczka i notują udany start w lidze.

Real Saragossa - Racing Santander 1:1 (Oliveira 74' - Óscar Serrano 54')
Gospodarze po nieudanym początku ligi (porażka 1:2 z Murcią) chcieli za wszelką cenę zwyciężyć, tym bardziej, że grali przed własną publicznością. Niespodziewanie jednak, prowadzenie objęła drużyna Ebiego Smolarka, swoją bramkę strzałem z lewej nogi zdobył były piłkarz Espanyolu, Óscar Serrano. Dwadzieścia minut później stan spotkania wyrównał wypożyczony z AC Milan do Saragossy Ricardo Oliveira, lecz tylko na tyle stać było sobotniego wieczora ekipę gospodarzy. Podział punktów na la Romareda.

Getafe CF - Recreativo Huelva 1:1 (Manu 93' - Sinama Pongolle 84')
Gol Manu del Morala w doliczonym czasie gry uratował podmadrycką drużynę przed drugą porażką w lidze. Dla przyjezdnych z Huelwy kolejną bramkę strzelił Francuz Sinama Pongolle, niezawodny lider zespołu. Podopieczni Michaela Laudrupa niezbyt dobrze rozpoczęli nowy sezon w Primera División, co jest tym bardziej dziwne, iż Getafe niemal zawsze notował bardzo dobre starty i plasowało się w czubie tabeli. Kibice z Coliseum Alfonso Pérez opuszczali jednak stadion z podniesionym czołem, bowiem drużyna zaprezentowała ładny futbol, a goście wyczekiwali jednak na swoje sytuacje. Gwiazdą spotkania nie był jednak ani Manu, ani Sinama Pongolle, lecz sędzia Lizondo Cortés, który zupełnie nie panował nad wydarzeniami na boisku.

Real Betis Balompié - RCD Espanyol 2:2 (Fernando 83', Sobis 84' - Luis García 32' i 41')
W dwie minuty piłkarze gospodarzy za sprawą Fernando i Rafaela Sobisa odwrócili losy meczu i uratowali remis, chociaż na przerwę goście z Barcelony schodzili z dwubramkowym prowadzeniem za sprawy trafień Luisa Garcii. Betis od jedenastu meczów na własnym stadionie nie potrafi pokonać drużyny Espanyolu, nie udało się także tym razem. Kolejny remis w Primera División.

Real Valladolid - Deportivo la Coruńa 2:2 (García Calvo 45', Sisi 71' - Taborda 53', Riki 77')
Beniaminek, który w drugiej kolejce gościł u siebie Deportivo z la Coruńii, po inauguracyjnym meczu pochwalić mógł się niezwykle udanym startem, a teraz wszyscy w podmadrycim Valladolid mieli nadzieję na kolejne trzy punkty, jednakże Depor chciał odgryźć się po blamażu z Almerią. Pod koniec pierwszej połowy za realizację planu zabrali się gospodarze, którzy za sprawą Garcii Calvo wyszli na prowadzenie. Tuż po przerwie wyrównał Taborda, lecz Sisi w 71. muncie zdobył drugą bramkę dla Valladolid. Szał radości ogarnął Zorrillę, jednakże już sześć minut później wychowanek Królewskich, Riki, kapitalnym strzałem pogrzebał marzenia gospodarzy.

UD Almería - Valencia CF 1:2 (Negredo 62' - Morientes 45', Moretti 79')
Kolejny beniaminek, który po udanym starcie gościł u siebie faworyta. Do Almerii przyjechała upokorzona w pierwszej kolejce Valencia, której niezwykle zależało na zwycięstwie. Gola do szatni zdobył Fernando Morientes, jednakże w 62. minucie swoje drugie trafienie w lidze odnotował Alvaro Negredo sprzedany z Realu Madryt. Ostatecznie, trzy punkty gościom z Walencji zapewnił Włoch Moretti. Zwycięstwo Valencii po błędach Almerii.

FC Barcelona - Athletic Bilbao 3:1 (Ronaldinho 8' i 34' [karny], Yaya Touré 71' - Markel Susaeta 70')
Kontrowersyjne spotkanie na Camp Nou. Gospodarze za sprawą pięknego strzału Ronaldinho z rzutu wolnego już w ósmej minucie wysforowali się na prowadzenie i zdobyli pierwszego gola w lidze, w 34. minucie natomiast pan Megía Dávila podyktował problematyczny rzut karny za rzekomy faul na Thierrym Henrym, który pewnie wykorzystał Ronaldinho. W 70. minucie kontaktowego gola strzelili goście z Kraju Basków, lecz minutę później sędzia spotkania po strzale Yayi Touré zza pola karnego dopatrzył się bramki. Jak pokazują telewizyjne powtórki, gola zdecydowanie nie było. Arbiter był jednak innego zdania i Katalończycy cieszyć się mogą z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie.

Atlético Madryt - RCD Mallorca 1:1 (Pernía 78' - Güiza 19')
Gospodarze, którzy przed sezonem znów wymienili większość składu, zapowiadali wielką walkę o miejsca premiowane awansem do Ligi Mistrzów, jednak start w Primera División zupełnie jak co roku. Już w 19. minucie spotkania Vicente Calderón uciszył Daniel Güiza. Stan meczu wyrównał dopiero w 78. minucie Mariano Pernía. Czyżby Rojiblancos marzenia o europejskich pucharach musieli odłożyć na kolejny rok i kolejną wielką przebudowę?

Villarreal CF - Real Madryt 0:5 (Raúl 38', Sneijder 47', van Nistelrooy 49', Sneijder 72', Guti 79')
O efektownym zwycięstwie Królewskich więcej przeczytać możecie tutaj.

CA Osasuna - Sevilla FC
Mecz przełożony.

Kolejna, trzecia kolejka Primera División grać będzie za dwa tygodnie, po meczach reprezentacyjnych. 16 września Real Madryt zmierzy się z Almerią.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!