Spotkanie z kibicami w Villarreal

Rafa, Jorge, Sofía, Angel - to niektóre z dzieci, które mogły przez kilka minut spędzić czas ze swoimi ulubionymi piłkarzami Blancos. W pierwszym w tym sezonie spotkaniu z kibicami uczestniczyli Raúl i Míchel Salgado, którzy rozdawali autografy w hotelu La Calderona. Dwaj kapitanowie Realu Madryt byli naocznymi świadkami pasji, jaką klub ze stolicy Hiszpanii wywołuje wśród fanów z każdego regionu. Typowym tego przykładem jest wspólnota autonomiczna Walencja. Prawie setka kibiców Królewskich mogła spędzić czas ze swoimi idolami, z którymi się fotografowali i rozmawiali. Zarówno Raúl, jak i Salgado, zawodnicy o wielkim doświadczeniu, zdają sobie sprawę z tego, jak ważnym ogniwem w każdym sezonie są fani, którzy swoim dopingiem i otuchą potrafią sprawić, że Real Madryt zdobywa kolejne tytuły.

W każdym regionie Hiszpanii jest jakaś historia związana z Blancos. Podczas wczorajszego rozdawania autografów, przedstawiciele oficjalnej strony klubu napotkali socio numer 45.344, Rafaela Batallera. Ten mieszkaniec pobliskiego Ontenientu i jednocześnie członek miejscowego fan klubu Królewskich, swoją miłość do białych barw wyraża w sposób szczególny. Wiele jego samochodów jest przyozdobionych herbem Realu Madryt, a jeden z nich wyróżnia się z pozostałych. Jest to Seat 600, który na dachu ma wymalowany wielki herb klubu ze stolicy Hiszpanii. "Mam wiele samochodów, przede wszystkim są one zabytkowe", wyznaje Rafael. "Chciałbym udać się nimi do Madrytu na mecze mojej drużyny. Każdy z herbem Królewskich na dachu i flagą Hiszpanii". Rafael i jego żona marzą o oglądaniu wszystkich spotkań na stadionie Santiago Bernabéu. Zapalony madridista cieszy się z tego, jakie wrażenie na innych robi jego samochód. "Ostatnim razem zaparkowałem go na 15 dni w Madrycie. Kiedy byłem blisko Cibeles lub Santiago Bernabéu, widziałem, jak ludzie fotografują się na jego tle", wyjawił dumny Rafael.

Angel i Sofia są kibicami Realu Madryt od samego narodzenia. Angel, mający sześć lat, jasno daje do zrozumienia, który piłkarz jest jego ulubieńcem. Z dumą nosi na sobie białą koszulkę z dziesiątką i napisem Robinho na plecach. Jednak wczoraj w pełni oddał się zdobywaniu autografów od Raúla i Salgado. Pewna rodzina, która od zawsze nosi Real Madryt w sercu, będzie dzisiaj nieco rozdarta, ponieważ ze względu na pochodzenie wszyscy jej członkowie są również socios Villarrealu. Jedno jest pewne, będą się dobrze bawić na dzisiejszym meczu.

Jorge, pochodzący z Walencji, również zdołał otrzymać autograf od jednego ze swoich ulubionych piłkarzy, Raúla. Przybrany w białe barwy mały chłopiec jak najbardziej korzystał z tej chwili i na koniec życzył piłkarzom "zdobycia wszystkich pucharów". Rafael i Marc sfotografowali się wraz ze swoimi idolami. Pierwszy z nich, starszy brat, wyznał wielką miłość do Królewskich i poprosił ich o wygranie wszystkiego w tym sezonie. Marc był nieco bardziej nieśmiały i wyznał jedynie, że jego ulubionym zawodnikiem jest "van Nistelrooy, ponieważ strzela dużo bramek".

Był również czas na emocje. Elena, która przede wszystkim jest wielką fanką Raúla, pogratulowała kapitanowi w imieniu wszystkich mieszkańców regionu Walencja zdobycia w poprzednim sezonie Mistrzostwa Hiszpanii. "Widziałam się z moimi idolami. Nie wierzę w to. Jestem szczęśliwa", wyznała Elena. "Powiedziałam mu, że jest najlepszy i podziękowałam za mistrzostwo". Elena poprosiła Raúla o coś jeszcze. "W tym roku znów trzeba walczyć o wszystkie trofea. Musimy iść na Ciebeles!".