Drenthe: Schuster jest szefem

Witaj Royston. Jak ci minął twój pierwszy dzień w Madrycie?
Już widziałem stadion, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Przyjęcie było wspaniałe, było wielu kibiców. Ogólnie to był wielki dzień.

Jak się teraz czujesz, kiedy jesteś już zawodnikiem Realu Madryt?
Jestem bardzo zadowolony, że mogę tutaj być. Wszyscy bardzo dobrze mnie przyjęli i czuję się fenomenalnie.

Co czułeś podczas prezentacji?
Kiedy zobaczyłem tylu zgromadzonych na trybunach ludzi, to poczułem coś niesamowitego. To wydarzenie zrobiło na mnie duże wrażenie.

Myślisz, że twój młody wiek może ci pomóc w adaptacji do Madrytu?
Myślę, że tak. Ale ogólnie to wiek nie jest tak bardzo ważny, to po prostu pewna liczba. Może w niektórych momentach moja młodość mi pomoże, ale wątpię, aby odegrała jakiś naprawdę znaczący wpływ.

Tak to wszystko sobie wyobrażałeś?
Nie. Prawda jest taka, że trochę inaczej. Kiedy pojawiłem się na lotnisku, byłem zaskoczony. Nigdy nie widziałem tylu ludzi. To było coś pięknego. Przyznam, że nawet trochę mnie to przeraziło.

Teraz przyjdzie pora na pierwsze treningi.
Tak, nie mogę się doczekać. Dzisiaj będę trenował po raz pierwszy i poznam nowych kolegów z drużyny. Właśnie na tym muszę się teraz najbardziej skoncentrować.

Bernd Schuster bardzo dobrze się o tobie wypowiadał. Czy to ci pomoże w przyszłości?
To były piękne słowa. Jeśli trener wypowiada się o tobie w samych superlatywach, musisz mu się odwdzięczyć na boisku.

Jaki jest Royston Drenthe?
Przede wszystkim jest piłkarzem stworzonym do atakowania, który chce pomagać swojej drużynie. Dam z siebie wszystko, co możliwe.

Co znaczy dla ciebie gra dla Realu Madryt?
Jeśli możesz rozpocząć grę właśnie tutaj, jest to wielki honor. To jeden z największych klubów na świecie. Gdy Królewscy pytają cię, czy chcesz dla nich grać, nigdy nie możesz odpowiedzieć nie.

Byłeś pewny, czego chcesz od pierwszego momentu?
Oczywiście. Przez długi czas grałem w Feyenordzie i mój kontrakt obowiązywał do 2011 roku. Ale Real Madryt to całkiem inny poziom. Po prostu nie mogłem im odmówić. Gra dla Blancos była moim marzeniem od najmłodszych lat. Zawsze chciałem przywdziewać białe barwy.

Jesteś szczęśliwy, że będziesz grał razem z Ruudem van Nistelrooyem?
Oczywiście. Zawsze masz jakieś oczekiwania, ale nigdy nie wiesz, co się stanie. Darzę van Nistelrooya olbrzymim szacunkiem. Mam nadzieję, że będę mógł z nim grać, ponieważ będzie to dla mnie wielki zaszczyt i honor. Postaram się zrobić co tylko mogę.

Na jakiej pozycji czujesz się najlepiej?
W Madrycie jest tylko jedna osoba, która tym zarządza. To Bend Schuster zadecyduje, gdzie mnie wystawi i na pewno nie będę z nim na ten temat dyskutował. On jest szefem i szkoleniowcem.

Razem z tobą przybył Wesley Sneijder. Z nim proces adaptacji przejdzie łatwiej?
Myślę, że nie będzie różnicy. Nigdy nie graliśmy razem, ale nie będzie żadnych problemów i komplikacji. Szybko się dostosujemy. To fenomenalny i fantastyczny piłkarz, dopasujemy się do siebie.

Schuster chce, aby jego zawodnicy mieli mentalność zwycięzców.
Myślę, że to logiczne. Będąc graczem Realu Madryt zawsze musisz myśleć tylko o wygrywaniu wszystkich meczów. Od dziecka właśnie o tym marzyłem. W pełni zgadzam się z tym, co mówi Schuster. Trzeba wygrywać wszystko.

Wkrótce rozpoczniesz naukę języka hiszpańskiego.
Chyba tak. Chociaż nie mówię jeszcze w tym języku, to myślę, że łatwo dostosuję się do Hiszpanii. Jednak w futbolu najważniejsza jest mowa nóg, wszystko inne przyjdzie później.

Zdobędziecie nowe tytuły?
Myślę, że jeśli kochasz piłkę nożną i grasz w Realu Madryt, robisz to tylko po to, aby odnosić sukcesy. Zamierzam właśnie tego dokonać.