Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Wywiad z Casillasem

"Nie mamy zamiaru stracić fotelu lidera"

Wygląda na to, że wszystko w Madrycie się układa. Jak się czujesz?
Bardzo dobrze, szczególnie, jeśli popatrzę na to, że przez ostatnie kilka lat nie przywieźliśmy żadnego tytułu. Włożyliśmy dużo serca i ciężkiej pracy w to, by objąć fotel lidera, więc nie mamy zamiaru go teraz stracić. Chcemy grać najlepiej jak potrafimy w nadchodzących spotkaniach.

Najtrudniejsze za wami?
Robiliśmy wszystko, by nie stracić entuzjazmu i mamy nadzieję na utrzymanie go do końca sezonu.

Trudno jest zapomnieć o lidze w dniach, w których jesteś z reprezentacją?
Nie do końca. Trwa wyścig po mistrzostwo i wszyscy czekają na zakończenie. Ta dwutygodniowa przerwa nie jest dobra dla nikogo.

Dla Ciebie również?
Jesteśmy profesjonalistami, a ja nie mam kłopotów ze zmianą jednego na drugie. Mistrzostwo jest bardzo ekscytujące, a mecz z Saragossą bardzo ważny, ale teraz są mecze reprezentacyjne. Jakiekolwiek rozmowy na temat Madrytu, Saragossy, Barcelony, Espanyolu czy Sevilli nie pomagają i dlatego są tu tak rzadko poruszane.

Wstrzymujesz swoją euforię?
Muszę być czasem ostrożny, ale jestem pewien, że będę jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie gdy nadejdzie odpowiedni czas. Mogę się kontrolować, jeśli trzeba, ale kiedy jest moment na radość jestem jednym z najbardziej szalonych ludzi.

Piłkarz, który w wielu meczach zdobył mało punktów jest psychicznie wypoczęty czy zmęczony?
Zarówno wypoczęty, jak i zmęczony. Podekscytowanie, które przychodzi wraz z szansami na zwycięstwo w lidze, jest powiewem świeżego powietrza. Jestem pewien, że będąc na czwartym miejscu z pięcioma punktami straty do Barcelony bylibyśmy psychicznie wykończeni. Fizycznie również. Dokładnie to wydarzyło się w ostatnich dwóch sezonach.

Tytuł jest wasz, ale nie uspokoilibyście się, gdyby Barcelona go zdobyła?
Nie. Uspokoilibyśmy się, gdyby Barcelona przegrała ligę, ponieważ wygrywali ją w ostatnich dwóch sezonach i prowadzili przez znaczną część tego sezonu. My prowadziliśmy może dwa, trzy razy. Naprawdę, Madryt idzie po doskonałą nagrodę za zasłużony zespół.

Byłeś bardzo krytykowany.
Dużo mówiło się o Madrycie, w większości źle. Trochę krytyki było zasłużone, ale wolałbym usłyszeć ją na koniec sezonu. Musimy słuchać, patrzyć, przemilczeć krytykę i nadal walczyć na boisku tak, jak to robiliśmy.

Z odrobiną szczęścia.
Prawda. Czasem graliśmy lepiej, a czasem gorzej; czasem mieliśmy szczęście, czasem nie. Zgadzam się z komentarzami, ale wygrywamy spotkania.

Dorosłeś dzięki sukcesom, które osiągnąłeś, czy dzięki niepowodzeniom, których doświadczałeś przez ostatnie trzy lata?
Oczywiście, że dzięki niepowodzeniom. Zawsze fajnie jest się poprawić, ale robienie na odwrót, by poprawić się po wielu lekcjach też jest interesujące. Może dlatego uczymy się więcej. Zdobywaliśmy mistrzostwa Ligi, europejskich Pucharów, Pucharów Interkontynentalnych, praktycznie wszystkiego... A potem nie wygrywasz niczego. Gdybyśmy teraz wygrali ligę, byłby to nasz największy sukces. To dziwne. Kilka lat temu porażką było zwycięstwo tylko w lidze i Superpucharze. Nauczyłem się, że piłka nożna jest pełna paradoksów.

Myślałeś o możliwości zakończenia kolejnego roku z pustymi rękoma?
Oczywiście. Myślisz pewnie o momencie, kiedy odpadliśmy z Pucharu Króla, Ligi Mistrzów i byliśmy sześć punktów za pierwszym miejscem. Ale dzięki odrobinie szczęścia, ciężkiej pracy, zjednoczeniu drużyny, pracy trenera i naszym fanom jesteśmy blisko tytułu.

Podczas zeszłorocznej wygranej nad Barceloną na Bernabéu krzyknąłeś „Jesteśmy Realem Madryt!ł?. Miałeś okazję powtórzyć to w tym roku?
Okazyjnie. Były momenty, że drużyna była zdenerwowana, a złe duchy z zeszłego sezonu wróciły i uniemożliwiły nam podejmowanie dobrych decyzji, ale pomyśleliśmy wtedy o kolejnym roku bez żadnego sukcesu.

W Laz Rozas są piłkarzyki, gdzie jedną drużyną jest Madryt, a drugą Barcelona. Grałeś w drużynie Barcelony?
Oczywiście. Kiedyś byli również Atletico, z którym również grałem. Ale nie zwracam uwagi na to kim jestem albo czy gram jako bramkarz, pomocnik czy napastnik (śmiech). Radzę sobie naprawdę dobrze z Puyolem i innymi zawodnikami Barcy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!