Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Liga ACB: Tracimy lidera

DKV Joventut 81:70 Real Madryt

Kibice zgromadzeni sobotniego wieczoru w hali w Badalonie byli świadkami niezwykłego spotkania. Najpierw gwizdami przywitano Alexa Mumbrú, podczas gdy z aplauzem spotkał się Joan Plaza, który swoją trenerską karierę rozpoczynał właśnie w Joventucie. Pomimo iż obie drużyny myślami były już chyba w play-offach, które czekały na nich tuż za rogiem, koszykarze postarali się o świetne widowisko, warte wydanych przez kibiców pieniędzy. Głównymi aktorami tego spektaklu byli: Louis Bullock oraz Rudy Fernández, najlepsi strzelcy wieczoru.

Co prawda, przed meczem Joan Plaza obiecywał, że jego zawodnicy nie odpuszczą tego spotkania, lecz Real Madryt wyglądał na bardziej zainteresowanego meczem pierwszej rundy play-offów, aniżeli sobotnim starciem z DKV Joventutem. Fani naszych przeciwników wypełnili swoją halę po brzegi. Aito Garcia Reneses od samego początku wystawił swoją najlepszą piątkę - Huertas, Rudy Fernández, Barton, Gaines i Betts. Trener Królewskich nie zdecydował się na taki ruch, delegując do gry Sekulicia, Mumbrú, Hervelle, Bullocka i Raúla Lópeza.

Spotkanie otworzyły celne rzuty zza obwodu Louisa Bullocka i Rudy'ego Fernándeza, co było ledwie zapowiedzią niezwykle ekscytującego pojedynku. Rudy był w pierwszej kwarcie nie do zatrzymania, trafiał z każdej pozycji i w każdej sytuacji. Wspierał go Huertas, który bez problemu wygrywał walkę na tablicach, zarówno w obronie, jak i w ataku. Jedynym madridistą, który potrafił dotrzymać kroku rywalowi, był Louis Bullock. Felipe Reyes, wyróżniony miejscem w pierwszej piątce sezonu, spudłował trzy z pięciu rzutów osobistych i widocznie nie mógł złapać rytmu gry. Mimo tak znaczącej przewagi gospodarzy, wynik oscylował w granicach remisu, a pierwsze 10 minut zakończyło się prowadzeniem Joventutu 16:14.

Na początku drugiej kwarty swoją marną statystykę poprawił Reyes, trafiając dwa rzuty wolne i doprowadzając do remisu. Chwilę później wyczyn naszego kapitana powtórzył Sonseca. Za sprawą trzech trafień zza linii 6,25m - jednego Benneta oraz dwóch Rudy'ego Fernándeza - gospodarze uciekli Realowi na 11 punktów. Joventut grał bardzo dobrze w obronie, stosując pressing, przez co nasi koszykarze nie potrafili nawet odpowiedzieć na celne trafienia przeciwników. Dwie „trójki" Lavińi oraz dwa punkty Bartona powiększyły stratę Realu Madryt do 20 „oczek". Królewskich było stać jedynie na celne punkty z linii rzutów osobistych w wykonaniu Hervelle i Mumbrú. Joventut kontrolował przebieg spotkania, po pierwszej połowie prowadząc 44:24. Kibice ze stolicy, którzy zdecydowali się na podróż do Badalony, żałowali, że nie zostali w domu. Co gorsza, dochodziły do nich informacje, że piłkarska drużyna Realu Madryt przegrywa 1:3 z Espanyolem...

Podczas gdy Real Fabio Capello począł odrabiać straty, tak Real Joana Plazy wziął się w garść i całkowicie odwrócił losy spotkania. Uściślając, zrobił to niezastąpiony Bullock. Sweet Lou poderwał drużynę do walki, trafiając 17 punktów, a przy pomocy kolegów - Smitha, Reyesa, Hervelle i Mumbrú - w ciągu sześciu minut osiągnął serię 21:0. Zaskoczyło to dosłownie wszystkich - od kibiców Realu począwszy, na podopiecznych Aito kończąc. Rudy nie wykorzystał dwóch rzutów osobistych, będąc dotąd tego wieczoru bezbłędnym w tym elemencie, a parkiet zmuszony był opuścić Vázquez, który popełnił swoje piąte przewinienie. Przed decydującą kwartą Real Madryt od Joventutu dzieliły zaledwie cztery punkty.

Każdy z zawodników zdawał sobie sprawę, o co walczy. Nagrodą za zwycięstwo dla Realu było zachowanie pierwszego miejsca w tabeli, natomiast w przypadku Joventutu - wygrana walka o trzecia lokatę z Barceloną. Mumbrú, ku wielkiej dezaprobacie publiczności, otworzył wynik w ostatniej kwarcie, zmniejszając straty do dwóch punktów. Kiedy wydawało się, że remis, a następnie zwycięstwo jest tak blisko, Aito wpuścił na parkiet Archibalda oraz Huertasa i cała „Zielona Machina" wróciła do życia, przyćmiwszy biel Królewskich. Real Madryt nie zrezygnował i walczył do samego końca, lecz rozpędzony Joventut postawił na swoim i zakończył mecz 9-punktową przewagą, 81:70.

Real, po niezwykle dramatycznym i emocjonującym meczu, zaprzepaścił szansę na pozostanie liderem tabeli Ligi ACB tuż przed play-offami. Koszykarze Joana Plaza zawiedli w pierwszej połowie, w której genialne zawody rozgrywali zawodnicy Joventutu. Mimo ogromnych chęci i zaangażowania, nie udało się ich dogonić, choć było bardzo blisko.

Reasumując, Real Madryt kończy sezon zasadniczy na drugiej pozycji, tuż za TAU Cerámiką, mając na koncie 26 zwycięstw i 9 porażek. W fazie play-off przeciwnikiem Królewskich będzie Pamesa Valencia, która zajęła siódmą lokatę w tabeli.


81 - DKV Joventut (16+28+11+26): Huertas (5), Rudy Fernández (18), Barton (10), Gaines (13), Betts (7) - Bennett (3), Vázquez (2), Archibald (12), Lavińa (4), Flis, Rubio (7);
70 - Real Madryt (14+10+27+19): Raúl López (4), Bullock (24), Mumbrú (12), Hervelle (6), Sekulić (2) - Smith (2), Reyes (14), Hernández-Sonseca (2), Tunceri (3), Tomas (1).


Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!