Advertisement
Menu

I Bóg stworzył Gutiérreza

Real - Sevilla 3:2

W pogoni za Mistrzostwem
Krótko i na temat. Królewscy musieli wczoraj wygrać, by udowodnić, że na Mistrzostwo Primera Division zasługują nie mniej niż Barca. I choć Real przeważał przez całą pierwszą połowę to bramki zdobywali zawodnicy Sevilli. Dopiero w drugiej połowie marzenia o mistrzostwie ponownie wzbudzili w nas podopieczni Capello strzelając rywalom trzy piękne bramki. Ta wygrana znaczyła dużo więcej niż tylko „kolejne trzy punkty". Była to w końcu wygrana nad jedną z dwóch drużyn, które stały nam na drodze po tytuł. Teraz trzeba liczyć na potknięcie Barcelony i wygrać wszystkie mecze, a sen, który po pierwszej części sezonu wszystkim fanom Galacticos wydawał się tak odległy, teraz znów jest tak bliski spełnienia. Teraz wystarczy ten mecz pomnożyć przez setny mecz Ramosa w białych barwach oraz dwudziestą bramkę van Nistelrooya i mamy naszą ulubioną mieszankę wybuchową.

Zażarta walka
Obie drużyny chciały udowodnić swoją wielką wartość, ale przez pierwsze 10 minut, to Sevilla przeważała, stwarzając zagrożenie pod bramka Casillasa, jak w 2 minucie, gdy Aitor Ocio próbował zaskoczyć Ikera strzałem z rzutu wolnego. Podopieczni Capello przetrwali jednak chwilową nawałnicę i przystąpili do kontrofensywy. W 14 minucie po rzucie rożnym wykołowywanym oczywiście przez Beckhama, na bramkę Palopa strzelał Diarra. Piłka po tym strzale minimalnie minęła słupek. Z kolei w 18 minucie w środkowej strefie boiska piłkę przeciwnikowi odebrał Raul. Kapitan błyskawicznie popędził na bramkę przeciwnika, oddał piłkę na skrzydło, stamtąd futbolówka pofrunęła w pole karne do van Nistelrooya. Obrońca zdołał przeciąć podanie, ale nie był to jeszcze koniec akcji. Do piłki toczącej się na 16 metrze podbiegł Raul i … trafił piłką w obrońcę. Ta pofrunęła przed pole karne gdzie stał Emerson, który strzałem z woleja zmusił Palopa do najwyższego wysiłku. Minutę później znów było gorąco pod bramką Palopa. Wbiegający w pole karne Ruud umiejętnie podrzucił piłkę na 5 metr bramki Sevilli. Palop ratował się rozpaczliwym piąstkowaniem, piłka trafiła do Beckhama, a bramka – nie licząc kilku tłoczących się przed nią piłkarzy – była pusta. Anglik posłał piłkę tuż obok spojenia…

Niewykorzystane sytuacje…
Sevilla zaczęła dochodzić do głosu. W 20 minucie, po dośrodkowaniu Daniela Alvesa groźnie główkował Poulsen a na raty strzał obronił Casillas. Pięć minut później za długo z piłką bawił się Beckham, który stracił piłkę na 25 metrze. Piłkę dostał Puerta który strzelił mini…mum 3 metry obok bramki. Chociaż sekundę później Emerson w indywidualnym rajdzie minął trzech piłkarzy gości, a zaraz po nim Daniel Alves fatalnie dośrodkował z rzutu wolnego, to jedna Sevilla była górą... Dośrodkowanie Aitora Ocio, piłkę wybija przed pole karne Kanoute a tam czeka Maresca. Co z pół górną piłką mógł zrobić specjalista od pięknych bramek? Uderzyć ją jak Zidane w finale Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen. Tak też zrobił i mimo, że Casillas wyciągnął się jak długi, piłka znalazła się w siatce.

Przerwa, panowie: Głowa do góry!
Na szczęście krótko po tym golu nastało piętnaście minut przerwy, w czasie których Capello mógł podnieść morale zespołu, który grał nadzwyczaj dobrze, jednak miał nadzwyczajnego pecha. Brakowało tego czegoś, co ma Barca, gdy z łatwością wygrywa swoje mecze. Jak się później okazało, Królewscy znaleźli ‘’to coś".

Real ‘’Zryw" Madryt
Real Madryt ruszył do huraganowych ataków. Po dośrodkowaniu Beckhama do piłki… miał dojść Ramos, który ewidentnie popychany przez Kanoute, padł w polu karnym. Sędzia nie dopatrzył się faulu, notabene ewidentnego. Za to w 51 minucie piłkę na 10 metrze pola karnego dostał Robinho, który zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy zdjęli mu piłkę z nogi. Pięć minut później w środku pola piłkę odebrał Diarra. Podał ją szybko do Robinho, ten popędził środkiem pola, fantastycznie podał do wychodzącego na pozycję Becksa, jednak anglik strzelił prosto w bramkarza. To jednak nie załamało Królewskich a już na pewno nie Capello, który zatrudnia chyba wróżkę. Włoch bowiem wykonał dwie zmiany, za Torresa wszedł Helguera a za Raula… Guti.

Guti, Guti superstar.
Blondwłosy pomocnik zdążył jedynie kilka razy dotknąć piłkę a chwilkę później z akcji 3 na 8 wypracował gola. Guti wykonał z piłką dwa potężne susy i podał prostopadle do van Nistelrooya. Cudowne podanie holender ze stoickim spokojem zamienił na bramkę omijając Palopa i pakując piłkę do bramki. Gospodarze znowu zaczęli grać ciekawą piłkę, aczkolwiek akcja z 70 minuty mogła pozbawić ich złudzeń. Po akcji Puerta – Kerzakov, ten pierwszy płaskim podaniem wzdłuż bramki stworzył okazję Danielovi Alvesovi. Obiekt zainteresowań Królewskich miał przed sobą pustą bramkę wiec uderzył… w boczną siatkę. To był cud, a skoro Sevilla może robić cuda, to my też. W końcu mamy…

Tak jest, cudownego Gutiego!
Była 77 minuta a akcja toczyła się gdzieś w środku pola. Długą piłkę zagrał Ramos a tę wybił obrońca. Znak do ataku dał Cicinho, który doszedł do futbolówki i popędził z nią ile sił w nogach. Kilka metrów dalej podał ją do Gutiego, który jak gdyby nigdy nic przystanął i cudownie, olśniewająco i nietuzinkowo zagrał prostopadłą piłkę wybiegającemu Robinho. Prostopadłe podanie metr przed polem karnym, pomiędzy kilkoma obrońcami, coś wspaniałego. Brazylijczyk oczywiście wpakował piłkę do bramki i mieliśmy 2:1. I zaczęło się…

Czerwono mi, żółto mi…
Jeszcze przed golem Robinho, czerwoną kartkę dostał rozgrzewający się Luis Fabiano. Po golu cieszący się Robinho podwinął koszulkę i dostał drugą żółtą kartkę przez co również został wyrzucony z boiska. Później krycia Diarry nie wytrzymał Aitor Ocio który odepchnął łokciem Malijczyka, za co – a jakże – otrzymał czerwoną kartkę. A w 85 minucie cudowny był nie tylko Guti, lecz cała drużyna Realu Madryt. Kombinacyjna akcja w czasie której piłka chodziła jak po sznurku, od piłkarza do piłkarza, mogła wprawić w zdumienie kibiców pamiętających grający niemrawo i ospale Real Madryt. A zaczęło się oczywiście od Gutiego, który urwał się obrońcom na skrzydle. Zaraz potem podał do Ruuda, ten oddał ją Diarze. Malijczyk zostawił ją Gutiemu a ten podaniem z pierwszej piłki uruchomił nadbiegającego Ramosa. Sergio wbiegł w pole karne, huknął aż Bernabeu zatrzęsło się w posadach a wybronioną przez Palopa piłkę dobił Ruud. Cudowna akcja Królewskich, Sevilla na kolanach. Na tym relacja powinna się skończyć, ale kronikarskim obowiązkiem wspomnę o ładnej bramce Chevatona z rzutu wolnego, wykonywanego w 93 minucie spotkania. Strzał ten ustalił wynik na 3:2, ponieważ chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

Królewscy na Mistrza!
To spotkanie dowiodło, że pomimo początkowych trudności, ekipa Capello zasługuje na mistrzostwo ligi. Ze spotkania na spotkanie Królewscy grają co raz lepiej, wreszcie mają także szczęście oraz oczywiście Gutiego, który tego wieczoru przeszedł samego siebie. Martwić może jedynie… fantastyczna dyspozycja Beckhama, ponieważ podania anglika stają się kluczową taktyką na drodze do mistrzostwa a przecież ‘’Platynowa włosy" od nowego sezonu będą grały w MLS. Nie martwmy się jednak na zapas, zdobądźmy mistrzostwo a resztą zajmie się Calderon…

Składy
Real Madryt: Casillas; Cicinho, Ramos, Cannavaro, Torres (Helguera, min.58); Diarra, Emerson, Beckham, Robinho; Raúl (Guti, min.58), Van Nistelrooy.
Sevilla: Palop; Dani Alves, Ocio, Escudé, Drago; Poulsen, Maresca, Renato (Níkel, min.63), Puerta; Kerzhakov (Chevanton, min. 72), Kanouté.

Gole:
0-1 Maresca 40'
1-1 van Nistelrooy 62'
2-1 Robinho 79'
3-1 van Nistelrooy 85'
3-2 Chevanton 90+4'

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!