Advertisement
Menu

Przed meczem na El Sardinero

14 kwietnia, godzina 20:00, 30. kolejka Primera División, El Sardinero, Santander

Sobota, 14 kwietnia, godzina 20:00, 30. kolejka Primera División, stadion El Sardinero, Santander

Finały, finały finały... Powoli nudne się staje ciągłe nazywanie wszystkich kolejnych meczów ligowych finałami, ale taka przecież jest prawda – od chwili odpadnięcia z Champions League musimy, jeśli chcemy wreszcie cokolwiek wygrać, zdobywać w każdym spotkaniu w Primera División trzy punkty i liczyć na szczęśliwe dla nas potknięcia rywali. Długo były to tylko pobożne życzenia, ale wreszcie w poprzedniej kolejce zaczęło sie nam układać – podopieczni Fabio Capello w jak najbardziej poprawnym stylu pokonali Osasunę, podczas gdy Barcelona przegrała w Saragossie, Valencia w Bilbao a Sevilla tylko zremisowała u siebie z Racingiem. Ten zaś w najbliższej kolejce będzie podejmował właśnie Real Madryt na stadionie El Sardinero.

Ten dość śmiesznie nazywający się obiekt na 22,5 tysiąca kibiców jest w ostatnich sezonach raczej szczęśliwy dla Los Blancos, zarówno w poprzednim sezonie, jak i dwa lata temu wygrywaliśmy tam 3:2. Jest to jednak jedyna statystyka przemawiająca na naszą korzyść. Ogólnie z 38 meczów Realu Madryt w Santander 14 zakończyło się naszym zwycięstwem, a po 12 razy padał remis i wygrywali gospodarze. Co gorsza, to Racing jest najlepszym klubem ostatnich dziesięciu kolejek Primera División – zdobył w nich 19 punktów, tyle samo, co Real Saragossa, dwa więcej o Barcelony i Sevilli, a trzy od Realu Madryt. Ale statystyki nie strzelą ani jednego gola.

Bida, panie, że aż piszczy

No dobrze, przesadzam. Tak naprawdę ze składem Królewskich wcale nie jest tak źle, ale do ideału daleko. Przede wszystkim Fabio Capello będzie miał problem z lewą obroną. Brak Roberto Carlosa, Miguela Torresa i Raúla Bravo zostawia włoskiemu szkoleniowcowi dwie opcje. Pierwsza to oczywiście postawienie wreszcie na Marcelo, ale hiszpańskie media sugerują inne, nieortodoksyjne rozwiązanie – wystawienie na prawej obronie powracającego do składu Salgado, a na lewej... Sergio Ramosa. Biorąc pod uwagę niechęć Capello do ultraofensywnej gry bocznych defensorów, a tylko takiej można sie spodziewać po Marcelo, rozwiązanie z Salgado i Ramosem można uznać za bardzo prawdopodobne.

Poza tym w naszej drużynie nie należy się spodziewać zmian w stosunku do meczu z Osasuną, choć oczywiście możliwe, że jakieś nastąpią, na przykład Gago w miejsce Emersona, choć tym razem do występu Brazylijczyka nie można było mieć pretensji. A może Capello zdecyduje się – choć byłaby to decyzja co najmniej bardzo ryzykowna – na pozostawienie Emersona i desygnowanie do gry Gago kosztem Diarry?

Na szczęście w formacji ofensywnej nie ma już takiego zamieszania. Na 99% od pierwszej minuty zagrają jutro Guti, Robinho, Raúl i van Nistelrooy. Szczególnie liczymy oczywiście na znajdującego się w wyśmienitej formie wychowanka Santosu. Raúla tymczasem, jeśli to faktycznie on zagra przy lewej linii bocznej, czeka niełatwa przeprawa z twardo grającym prawym defensorem Racingu, jego kapitanem, Pablo Pinillosem.

Atak, co się zowie

Racing z kolei, który z jednym punktem straty do szóstego miejsca w tabeli może realnie planować wywalczenie prawa gry w Pucharze UEFA, ma jedną z najciekawszych drużyn w lidze. Decyduj o tym przede wszystkim duet napastników: Pedro Munitis – Nikola Žigić. Pierwszy, filigranowy były gracz Realu Madryt, zbliżający się powoli do 32. urodzin, zdobył w tym sezonie co prawda tylko cztery gole w 27 meczach, ale jego zwinność i szybkość sprawiają, że ani na chwilę nie można go spuścić z oka. Jeden błąd i mamy gotową sytuację podbramkową. A jeżeli Pedro nie zdecyduje się na samodzielne wykończenie akcji, poda piłkę najpewniej do partnera z ataku – 26-letniego Nikoli Žigicia. Ten jest dla obrońców rywali jeszcze większym utrapieniem. 202 centymetry wzrostu 21-krotnego reprezentanta Serbii same w sobie są potężną bronią w polu karnym; ostatnio dowiódł tego w meczu Racing – Athletic, kiedy to strzelił dwa gole, a jego drużyna wygrała 5:4.

Zneutralizowanie tego duetu to najtrudniejsze zadanie, jakie czeka wciąż niezbyt szczelną defensywę Realu Madryt w sobotni wieczór, ale nie można zapominać, że z 35 goli Racingu w tym sezonie jedynie 13 zostało strzelonych przez Serba lub Hiszpana. Drugim strzelcem zespołu – z siedmioma golami w lidze – jest... stoper, bardzo ofensywnie grający Argentyńczyk Ezequiel Garay, 21-letni wychowanek Newell's Old Boys, który niespodziewanie stał się gwiazdą wielkiego formatu w ekipie Racinguistas. Miguel Angel Portugal, zresztą również były madridista, zarówno jako piłkarz, jak i jako szkoleniowiec, w której to roli krótko prowadził Castillę, może więc być spokojny o gole dla swojej drużyny.

Szansa

Oto kolejny pozornie niegroźny, niby bezbarwny i przeciętny przeciwnik, który jednak może napsuć krwi każdemu rywalowi, o czym niedawno przekonała się Sevilla, a wcześniej Valencia, która przegrała z Racingiem 0:2 u siebie. Barcelona jednak wygrała z nim gładko dwa razy do zera, a i my w Madrycie raczej bez kłopotu 3:1.

El Sardinero nie jest w tym sezonie niezdobytą twierdzą, ale nawet gdyby był, nie miałoby to żadnego znaczenia. Cel jest jeden: kolejne trzy punkty. A ich zdobycie akurat w tej kolejce jest tym ważniejsze, że dzień później w Valencii gra Sevilla. Jeśli piłkarze Quique Sáncheza urwą punkty czerwono-białym, pozostanie nam do przeskoczenia już tylko Barcelona. Pierwsze miejsce w tabeli jest na wyciągnięcie ręki.


Przewidywane składy

Racing:
Tońo; Pinillos, Rubén, Garay, Cristian Fernández; Scaloni, Vitolo, Colsa, Serrano; Munitis, Žigić
Real Madryt: Iker Casillas; Míchel Salgado (lub Marcelo), Helguera, Cannavaro, Sergio Ramos; Diarra, Gago, Guti, Robinho; Raúl, van Nistelrooy

Sędzia

Sędziował będzie pan Javier Turienzo Alvarez urodzony w baskijskim Barakaldo, a wyznaczany ze wspólnoty Katylia-León. Pan Turienzo Alvarez ma 40 lat, a od ośmiu gwiżdże w meczach hiszpańskiej pierwszej ligi. W bieżącym sezonie sędziował w 13 spotkaniach (osiem wygranych gospodarzy, pięć wygranych gości). Ostatnio obie drużyny miały z nim do czynienia w 36. kolejce poprzedniego sezonu, kiedy wygraliśmy w Santander 3:2 dzięki golom Roberto Carlosa, Roberto Soldado i Robinho.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!