Advertisement
Menu
/ realmadrid.com / własne

Robinho znów ratuje Madryt

Celta - Real 1:2

Desperaci walczą o trzy punkty
Wczorajszego wieczoru Celta Vigo nie wyglądała jak zespół, który nigdy nie wygrywa u siebie i który zagrożony jest spadkiem do Segunda Division. Gospodarze rozegrali znakomity mecz jednakże Real Madryt zniszczył ich nadzieje na cud, nadzieję na wyjście z strefy spadkowej. Dzięki bramkom Ruuda van Nistelrooya i Robinho, Galacticos wciąż liczą się w walce o tytuł.

Spotkania z Celtą było meczem o przysłowiowe 6. punktów, ponieważ obydwie drużyny desperacko potrzebowały zwycięstwa – Real Madryt, aby wciąż walczyć o tytuł oraz Celta, aby opuścić miejsce w strefie spadkowej. Ten ekscytujący pojedynek był pokazem wielkiej woli zwycięstwa z obu stron. Fabio Capello rozpoczął mecz z tą samą jedenastką, która grała przeciwko Barcelonie na Camp Nou. Od samego początku Królewscy napierali na Celtę co już w pierwszych minutach meczu dało im szansę na prowadzenie jednak Raul uderzył piłkę zbyt lekko i bez problemu wyłapał ją Pinto.

Za tę interwencję zebrał gromkie brawa od swoich fanów ponieważ Celta Vigo jeszcze nigdy nie straciła w meczu z Realem pierwsza bramki. Od samego początku tempo spotkania było bardzo szybkie, ale pomijając sytuację Raula z początku meczu żaden z zespołów nie stworzył sobie okazji do strzelenia bramki w pierwszych minutach. Dopiero w 5. minucie pięknym strzałem popisał się Bamogo. Gustavo López pozazdrościł koledze szansy i sam w 15. minucie oddał równie ładny strzał. W obu przypadkach, na posterunku był jednak Casillas. W końcu Królewscy przejęli kontrolę nad meczem za sprawą Diarry, Gutiego i Gago, którzy ambitnie walczyli o każdą piłkę w środku boiska. Ten ostatni często wspierał defensywę swoimi powrotami do obrony jednak jego podania pozostawiały wiele do życzenia.

Ciężka praca przynosi korzyści
W końcu po kilku akcjach sędzia podyktował rzut karny w 26 minucie po tym jak w polu karnym przez bramkarza gospodarzy został zahaczony Ruud van Nistelrooy. To był wyraźny faul i arbiter od razu wskazał na jedenasty metr. Pinto nie otrzymał jednak czerwonej kartki za swoje wejście. Holenderski napastnik bez problemu pokonał portero Celty. Po straconej bramce piłkarze Celty zaczęli grać jeszcze ambitniej i zaczęło się oblężenie bramki strzeżonej przez Ikera Casillasa. Zanim tak się jednak stało, w 33. minucie jeden z Madrytitas został sfaulowany w pobliżu pola karnego. Piłka po strzale van Nisterlooya trafiła jednak w słupek.

W 44 minucie w rejonie sektorów zajmowanych przez gości wybuchła euforia. Wynik meczu wyrównał Ã?ngel. Piękną akcję drużyny prowadzonej przez Fernando Vázqueza rozpoczął pomocnik Oubińa, który podał piłkę do Nené. Ten obrócił się i piętą podał do niepilnowanego Ã?ngela, który fantastycznym strzałem prawą nogą pokonał Ikera. Druga połowa zapowiadała się naprawdę emocjonująco.

Królewscy dążą do sukcesu
W drugiej połowie nic się nie zmieniło. Celta dalej kontynuowała swój bierny styl gry polegający opieraniu się atakom Królewskich i kontratakach, unikając otwartej gry, które mogłaby doprowadzić do utraty przez nich bramki. Ten wynik satysfakcjonował gospodarzy ponieważ dawał im nadzieje na utrzymanie się w lidze. To wtedy Fabio Capello zdecydował się wpuścić na boisko swoistego ‘’jokera’’ – Robinho. Do tego czasu Iker niejednokrotnie krzyżował gospodarzom plany o wygranej. W 61. minucie popisując się wspaniałą paradą uratował gości przed stratą bramki po strzale Baiano. Najlepszą interwencją wieczoru niewątpliwie została uznana obrona Ikera w 78. minucie gdy w sytuacji sam na sam z Pererą, który z linii bocznej uderzył nie do obrony, a bramkarz Królewskich zachowując zimną krew końcami palców wybił piłkę.

Real nie potrafił znaleźć sposobu, aby przedostać się pod bramkę rywala. Jednak znakomicie rozgrywał kontrataki. Po jednym z takich kontrataków bliski zdobycia bramki był Gonzalo Higuain, który w 65. minucie po podaniu Gutiego nie wykorzystał fantastycznej okazji. I znów Robinho musiał ratować Galacticos. Pierwszą swoją akcję Brazylijczyk zakończył potężnym strzałem, który został jednak wyłapany przez Pinto. Chwilę później było już jednak 2:1 gdy w 82 minucie Higuain popisał się fenomenalną wrzutką, która spadła prosto na głowę Robinho. Ten bezlitośnie wykorzystał okazję i tym sposobem wlał z powrotem w serca zarządu, piłkarzy i wiernych kibiców nadzieję na tytuł do następnego tygodnia.

Siła dobrego na upartego?
Mecz z Celtą Vigo to kolejne spotkanie w którym młody Brazylijczyk wchodząc z ławki uratował skórę Fabio Capello. Włoski szkoleniowiec za tydzień nie będzie miał już wyjścia: będzie musiał wystawić Robsona da Souzę, ponieważ w ostatniej minucie meczu czerwoną kartkę dostał Guti i będzie przez to pauzował. Dzięki główce Robinho, Real pozostaje w grze o mistrzostwo Hiszpanii. Z 51 punktami na koncie Blancos okupują trzecie miejsce w tabeli za drugą Sevillą (54 pkt), która zremisowała na wyjeździe z Osasuną 0-0 oraz pierwszą Barceloną (56), która pokonała u siebie Deportivo 2-1. Królewscy czują na plecach oddech Valencii (50 pkt), która wygrała 3-2 z Espanyolem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!