Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Castilla - Ejido 4:1

Królewscy wychowankowie wkraczają na ścieżkę zwycięstw

Niedzielne spotkanie było dla drugiej drużyny Realu Madryt wyjątkowo ważnym sprawdzianem umiejętności oraz profesjonalizmu. Míchel zmuszony jest wyciskać ze swoich podopiecznych siódme poty, bowiem ostatnio staczają się on po równi pochyłej, co ma swoje odzwierciedlenie w pozycji zajmowanej w Segunda División. Mimo presji, młodzi madridistas stanęli na wysokości zadania, zdobyli trzy punkty, aplikując rywalom aż cztery gole. Droga do zwycięstwa stała się dużo prostsza w 64. minucie, kiedy to drugą żółtą kartę obejrzał obrońca Ejido. Królewscy bezlitośnie wykorzystali osłabienie rywali i wbili im kolejne trzy gole, doprowadzając do efektownego triumfu.

Oba zespoły zaczęły spotkanie dość zachowawczo, starając się poznać rywala i trzymając się raczej defensywy. Szczególnie gospodarze musieli być uważni w obronie, gdyż wystąpiła ona w eksperymentalnym ustawieniu, co spowodowane było absencjami Sergio Sáncheza (zawieszony za czerwoną kartkę), Marcosa Tébara i Santacruza (obaj są kontuzjowani). Pierwszy odważniejszy atak przeprowadziliśmy po kwadransie gry: Palencia mocnym strzałem obudził golkipera Ejido. Chwilę później to goście zadali cios, po błędzie Codiny do pustej bramki nie trafił Toedtli. Castilla nie dała się jednak przestraszyć i natychmiast użyła swojej najskuteczniejszej broni, gry z kontrataku. Jeden z groźniejszych zainicjował Negredo, przeprowadził Mata, a nieskutecznym strzałem zakończył Granero.

Wprawdzie to Królewscy bardziej zdecydowanie atakowali, jednak pierwszy gol meczu zdobyli ich przeciwnicy. W 25. minucie długa piłka poszybowała w stronę szarżującego na bramkę Castilli Toedtliego. Podanie chciał przeciąć Codina, lecz uczynił to na tyle nieporadnie, że futbolówka trafiła pod nogi Pedro Vegi, który strzałem sprzed pola karnego trafił do praktycznie pustej bramki. Euforia gości trwała zaledwie cztery minuty, a została przerwana przez wyrównujące trafienie Adriána Gonzáleza. Otrzymał on otwierające drogę do bramki podanie i mimo asysty obrońcy precyzyjnie przerzucił piłkę nad Kike. Reszta pierwszej połowy upłynęła w stylu podobnym do tego z początku spotkania, bez groźniejszych akcji i bez specjalnego zagrożenia w polach karnych.

Drugą odsłonę meczu zdecydowanie lepiej rozpoczęli zawodnicy Poli, którzy wykorzystując słabość Castilli przeprowadzili kilka składnych ataków, na szczęście kończących się zazwyczaj na defensorach bądź bramkarzu Blancos. Po kwadransie, niezadowolony z sytuacji na boisku Míchel, zdecydował się na ożywienie gry swojego zespołu i wydelegował na murawę Borję Valero. Wkrótce potem obraz spotkania uległ sporej zmianie, bynajmniej nie z powodu przeprowadzonej zmiany. W 64. minucie López Ramos ciosem à la karate zaatakował De la Reda, za co ujrzał drugą żółtą kartkę. Madridistas dokładnie wiedzieli, jak wykorzystać zaistniałą sytuację i potrzebowali niecałych dziesięciu minut, aby objąć prowadzenie. Przepięknym wolejem z narożnika pola karnego popisał się Mata, w wielkim stylu wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie.

Królewscy nie czekali długo z dobiciem rywala i krótko po wznowieniu gry znów wpakowali futbolówkę do siatki Kike. W 74. minucie Negredo przeprowadził błyskotliwy rajd prawym skrzydłem, niczym burza wpadł w "szesnastkę" Ejido, wywiódł w pole bramkarza, uderzył, a piłka odbijając się od nogi Robusté przekroczyła linię bramkową. Gdy pojedynek był już praktycznie rozstrzygnięty, nikt specjalnie się nie wysilał. Odnosiło się to szczególnie obrońców Poli, którzy jeszcze raz pozwolili sobie na szkolny błąd i nie upilnowali Negredo. Na pięć minut przed końcem otrzymał on dokładne podanie z głębi pola, spokojnie zatrzymał futbolówkę i pewnie uderzył obok bezradnego golkipera gości. Celem urozmaicenia niedzielnego spektaklu, czerwoną kartkę ujrzał jeszcze Arano, po czym wszyscy mogli udać się na zasłużony odpoczynek.

Królewscy wychowankowie długo kazali nam czekać na zwycięstwo, gdyż ostatnie odnotowali na początku lutego, w 23. kolejce. Od tego czasu ich sytuacja w tabeli stale się pogarszała, ale miejmy nadzieję, że ostatnie spotkanie będzie początkiem tendencji zwyżkowej. Miło, że opuszczający nas po sezonie Juan Mata nadal gra na wysokim poziomie i zostawia na boisku sporo zdrowia. Również bardzo dobrze zaprezentował się Negredo, który przeprowadził dwie akcje, po których padały bramki i pierwszy raz od dłuższego czasu trafił do siatki. Chwilowo humory w szeregach Castilli uległy poprawie, oby za tydzień nastroje się nie pogorszyły.

Real Madryt Castilla: Codina; Palencia, Dani Guillén, Agus, Javi García; Adrián, Granero (Rodri, min. 85), De la Red; Mata (Rayco, min. 79), Nieto (Valero, min. 60) i Negredo
Polideportivo Ejido: Kike; López Ramos, Tena, Usero, Cristian; Ortiz (Esteban, min. 75), Víctor Salas (Arano, min. 67), Robusté, Toedtli (Moreno, min. 75); Pedro Vega i Sunday.

Bramki:
0-1, min. 25.: Pedro Vega
1-1, min. 29.: Adrián González
2-1, min. 71.: Mata
3-1, min. 74.: Robuste (sam.)
4-1, min. 85.: Negredo.

Sędzia: Ignacio Iglesias Villanueva
: Codina, Granero, De la Red, Palencia (Castilla) oraz Robusté, Cristian, Víctor Sales (Ejido).
: López Ramos (dwie żółte kartki w 59. i 64. minucie) oraz Arano (min. 90), obaj z Ejido.

Widzów: 3.000 (z czego około 200 kibiców Ejido)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!