Reyes: Nie myślę o przyszłości

José Antonio Reyes wypowiedział się dla uefa.com w sprawie sytuacji w Realu Madryt. Miało to miejsce jeszcze przed wygranym meczem z Realem Sociedad, ale warto przytoczyć jego przemyślenia. Chociażby dlatego, iż dotyczą tego, co dopiero przed nami, czyli m.in. meczu z Bayernem w Lidze Mistrzów.

"Zjednoczeni." "Prawda wygląda tak, że piłkarze i trener są zjednoczeni. Wciąż ufamy Capello. Jesteśmy spokojni i wierzymy, że możemy wyjść na prostą z tym trenerem. Gdy coś nie działa, nie ma lepszego lekarstwa niż zjednoczony team. Ludzie mówią różne rzeczy, lecz prawda wygląda tak, że jesteśmy razem i to się liczy."

"Udowodnić swą wartość." "Trzeba udowodnić swą wartość. Nie mówię tylko o sobie, lecz o całej drużynie - w wielu aspektach. Nie gramy dobrze, nie ten rodzaj futbolu, jakiego wszyscy od nas oczekują. Lecz najważniejsze jest to, by wygrywać i znaleźć się na szczycie tabeli."

Liga Mistrzów. W tym sezonie mało kto wierzy, iż Królewscy mogą wygrać Ligę Mistrzów. "To może być nawet dobre, gdyż oznacza, iż nie jesteśmy pod presją. Gdy [w 2002 roku] Real Madryt zdobywał dziewiąty Puchar Europy, mówiono, iż nie da on rady, więc może to nam pomóc. Bayern przeżywa złe chwile, ale nie ma to znaczenia, gdy przychodzi zmierzyć się w Lidze Mistrzów. To będzie ciężki mecz, w którym wynik jest sprawą otwartą."

Przyszłość. "Nie myślę o niej. Każdego dnia staram się grać lepiej i nie myślę, co będzie potem. W Londynie nie czuję się dobrze. Lecz obecnie nie rozmyślam o Londynie czy Arsenalu, jedynie o Realu i Hiszpanii. Gdy sezon się skończy, zobaczymy, co dalej."

José Antonio powiedział również, iż wszyscy wiedzą, jak ważny dla drużyny jest David Beckham. Na potwierdzenie słów Reyesa, powracający do drużyny Anglik zdobył bramkę w meczu z Realem Sociedad San Sebastian