Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Hiszpania pokonała Anglię

Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego pokonują Brytyjczyków na ich terenie

Nie zdarzyło się, aby Hiszpania traktowała jakikolwiek mecz jako towarzyski, a w szczególności, gdy przeciwnikiem jest taki rywal jak reprezentacja Anglii. Obie drużyny potrzebowały zwycięstwa, by zdobyć zaufanie dla nich, lecz to piłkarze Luisa Aragonesa zwyciężyli.

Anglia wyszła na boisko w najlepszym możliwym ustawieniu (za wyjątkiem Rooney'a) i od samego początku mogliśmy zauważyć, że ten mecz nie wygląda jak towarzyski. W pomocy Brytyjczyków dominowali Lampard i Gerrard, którzy starali się uruchomić na skrzydle Wright-Phillipsa. Pierwsza szansa Anglików pojawiła się już na samym początku spotkania, gdy Shaun wrzucił piłkę w pole karne, gdzie Peter Crouch głową był bliski pokonania Ikera Casillasa po strzale głową. Mimo słabego początku spotkania, Hiszpanie stopniowo budowali przewagę i po kilku dobrych zagraniach oddali pierwszy strzał (uderzał David Villa). Oba zespoły grały zupełnie inaczej: Hiszpania cierpliwie, czekając na miejsce do ataku, podczas gdy Anglicy głównie długimi podaniami. Zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego mieli okazję na prowadzenie, gdy po podaniu od Albeldy Angulo wrzucił piłkę na pole karne Anglików. Czyhał tam Morientes, lecz były zawodnik Realu Madryt strzelił nad poprzeczką.

Podopieczni Luisa Aragonesa rządzili meczem, czego przyczyną była walka w środku pola. Hiszpanie powstrzymywali Gerrarda i Lamparda, przez co nie mogli oni rozpoczynać akcji swojego zespołu. Jedyną bronią Anglików stał się kontratak. W trzydziestej szóstej minucie Angulo oddał strzał z dystansu, ale nie trafił w bramkę. Brytyjczycy grali statycznie, ale zdołali przejąć piłkę po błędzie Pablo Ibaneza i po podaniu od Gerrarda Peter Crouch był bliski strzelenia bramki. W przerwie wszyscy czuli, że to Hiszpanie grali lepiej. Gracze Realu Madryt, będący na boisku, grali dobrze. Casillas powstrzymywał strzały Anglików, a Ramos zagrał świetnie w obronie, ale zdarzały mu się również wycieczki pod pole karne rywala.

Przed zbliżającym się meczem z Danią, Luis Aragones nie chciał ryzykować kontuzji Puyola i Ramosa, więc zdecydował się wypróbować Javiego Navarro i Angela. Efektem zmiany na prawej obronie były nieustające ataki Anglików po tej stronie boiska. Przewaga Hiszpanów rosła z minuty na minutę i efektem tego był gol w sześćdziesiątej minucie. Pierwsze wejście w pole karne Andresa Iniesty i od razu bramka po dośrodkowaniu z lewej strony. Hiszpanie nie wiadomo czemu odpuścili, ale Anglicy nie zdołali pokonać bramkarza Królewskich. Wiele zmian z obu stron doprowadziło do zupełnej zmiany stylu gry piłkarzy. Zwycięstwo sprawiło, że morale piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego wzrosło. W marcu czeka ich mecz z Danią w kwalifikacjach Mistrzostw Europy 2008. Hiszpanie muszą to spotkanie wygrać, jeśli chcą dostać się na tę imprezę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!