Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Higuain: Chcę być ważną postacią w historii Realu

Obszerny wywiad z wielką nadzieją kibiców Królewskich

Przed rewanżowym meczem z Betisem Gonzalo Higuain udzielił oficjalnej stronie internetowej Królewskich obszernego wywiadu, w których zwierzył się z pierwszych wrażeń z pobytu w Madrycie.

Wytłumacz jak to się stało, że zostałeś idolem kibiców Realu po zaledwie jednym meczu.
Nie, nie... (śmiech)

Nawet gola nie strzeliłeś! Kiedy trafisz do siatki, fani chyba postawią Ci pomnik na La Cibeles...
(śmiech) Jestem bardzo zadowolony z obrotu spraw, ale to drużyna jako całość pokonała Saragossę. To był wynik gry zespołowej: biegaliśmy, strzelaliśmy i graliśmy tak, by wygrać.

Jeszcze zanim przybyłeś do Hiszpanii, rozmawialiśmy o tym, jak ogromny jest stadion Santiago Bernabeu. Co najbardziej utkwiło Ci w pamięci na kilka dni po debiucie?
Pierwszy mecz na Bernabeu to niepowtarzalne doświadczenie. To niesamowite, zwłaszcza gdy widzi się pełne trybuny. Naprawdę czułem, że to coś niepowtarzalnego. Zagrałem na tym stadionie nosząc koszulkę Realu Madryt, chcę mieć więcej takich okazji. Być częścią tej drużyny i bronić jej barw to coś specjalnego dla każdego piłkarza.

Czy odczułeś tę wielką sympatię ze strony fanów? Pytam, ponieważ za każdym razem gdy dotykałeś piłki, na trybunach podnosił się szmer. Tak dzieje się tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z naprawdę klasowym piłkarzem.
Tak, oczywiście że czułem ciepło, o którym mówisz. Szczerze mówiąc, czułem się bardzo komfortowo dzięki sympatii fanów i wsparciu ze strony sztabu szkoleniowego i kolegów z drużyny. Czułem się wspaniale, byłem zrelaksowany i mam nadzieję dalej kroczyć tą drogą.

W takim razie może wytłumaczysz jak to możliwe, że mając 19 lat i debiutując na Bernabeu, zagrałeś tak jakby to był Twój mecz numer 250 w La Liga...?
Prawdę mówiąc, sekret w zachowaniu zimnej krwi w takich sytuacjach tkwi we wsparciu, jakie otrzymałem od trenera, jego sztabu oraz wszystkich klubowych kolegów w dniu, w którym dołączyłem do klubu.

Więc drużyna przyjęła Cię z otwartymi ramionami?
Dokładnie tak. Wszyscy partnerzy z drużyny powiedzieli mi, żebym zachował spokój i grał tak, jak umiem. I to właśnie robię.

Czy jest zbyt wcześnie, aby nazwać Cię idolem fanów Realu?
Tak, jest zbyt wcześnie żebym myślał o sobie w ten sposób.

Ale podejrzewam, że marzysz o tym aby stać się nim w przyszłości?
Oczywiście że tak. Przybyłem tu, aby stać się idolem madryckiej publiczności i kimś ważnym w historii klubu. To jeden z największych klubów świata. Niemniej jednak, nie myślę o tym w ten sposób na tym etapie.

Kiedy Zidane, Ronaldo, Beckham, Figo, Raul i Casillas przebywali w tym samym momencie na boisku, nazywaliśmy tę drużynę ,,galaktyczną". Jak nazwałbyś Real Madryt w składzie z Gago, Diarrą, Marcelo i Tobą?
Nie mam pojęcia. (śmiech) W tej kwestii decydują fani. To oni nadają piłkarzom przydomki. My wszyscy, weterani i nowi, damy z siebie wszystko aby zdobyć jakieś trofeum dla naszych fanów. Drużyna i sztab szkoleniowy pracują bardzo ciężko, aby to osiągnąć.

Czy ten zespół jest głodny sukcesów?
Oczywiście. Ten zespół nigdy nie przestał odczuwać głodu. Wyraźnie było to widać w meczu z Saragossą. Mamy nadzieję dalej podążać tą drogą, aby zrealizować cele.

Drużyna jest przytłoczona presją ze strony prasy?
Nie. Tak jak już wcześniej mówiłem, Real jest pod tym względem podobny to klubu, z którego się wywodzę. Odczuwam tutaj taką samą presję, jak tam. Fani obu drużyn zachowują się bardzo podobnie i jestem do tego przyzwyczajony. Trzeba przyznać, że jestem tutaj bardzo szczęśliwy.

Czy nie uważasz, że koszulka Realu jest... za ciężka? Jestem ciekawy, ponieważ grałem w klubie mając 12 lat i koszulka ważyła wtedy tonę.
(śmiech) Staram się zachowywać swodobnie i grać łatwą, prostą piłkę - tak jak to robiłem w River Plate - i nie myśleć o niczym innym. Chcę dać drużynie to, co najlepsze.

Nie jesteś zbyt młody, aby poradzić sobie w Realu? A może sukces nie zależy od wieku?
Tak, jestem młody i muszę jeszcze wiele się nauczyć i zobaczyć, ale uważam, że każdy może zrealizować swoje marzenia jeśli podejdzie do tego z sercem.

Barcelona jest w tarapatach?
Uważam, że Barcelona również jest dobrym zespołem, ale nie myślimy o tym, co się z nią dzieje. Koncentrujemy się na tym, żeby wykonywać swoje zadania najlepiej jak potrafimy.

Kiedy byłeś w Argentynie, marzyłeś o tym, by grać w Realu. O czym marzysz teraz?
O zdobyciu wielu trofeów i o tym, by cieszyć kibiców swoją grą.

A który tytuł jest dla Ciebie najważniejszy?
Wszystkie trzy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!