Advertisement
Menu
/ as.com

Tłumaczenia Calderona...

Wywiad z prezydentem Królewskich przeprowadzony przez hiszpańskiego "Asa"

Jak Pan wyjaśni polemikę, którą wywołały Pańskie deklaracje?
Proszę spojrzeć, byłem na jednej z konferencji w Madrycie, gdzie przemawiałem przez godzinę, a następnie studenci przez 30 minut zadawali mi pytania. Byli to młodzi chłopcy, którzy doskonale znali klub, budżet, płace. Zadawali pytania czy łatwo jest kierować przedsiębiorstwem, gdzie są tak ogromne różnice w wynagrodzeniach. W normalnej firmie sekretarka zarabia tyle samo co inna sekretarka, lecz w klubie jeden bramkarz może zarabiać dziewięć milionów euro, a drugi trzysta tysięcy. Jednak to bardzo dobrze, ponieważ ten co zarabia mniej aspiruje do tego, żeby zarabiać te dziewięć milionów. Nigdy nie zdarzyło się, żebym powiedział, że pensje piłkarzy są podzielone niesprawiedliwie. Piłkarz zarabia tyle na ile sobie zasłuży.

Mówił Pan również o ego piłkarzy i o tym, że brakuje im kultury.
Chciałem jedynie przez to powiedzieć, że piłkarze niestety zaczynają kariery jako młodzi chłopcy i nie mają okazji normalnie dojrzeć, wydorośleć jak inni. W ten sposób muszą mierzyć się z ogromną presją. I to nie jest tak, że nie płacą, są zapraszani przez szefów rządów, bankierów, znanych i ważnych ludzi, są pożądani przez kobiety... Piłkarze muszą z tym żyć na co dzień.

Na nagraniu Pana ton wydawał się bardziej krytyczny...
Absolutnie nie, po co miałbym krytykować piłkarzy? Po co miałbym krytykować Gutiego, z którym podpisałem jego życiowy kontrakt. Sprawa jest taka, że kiedy mowa o Raulu to należy podkreślić, że w tym klubie już od 12 lat gra regularnie rozgrywając średnio kilkadziesiąt spotkań na sezon. Niestety Guti nie jest tak regularny. Dzieje się tak dlatego, że po prostu nie gra wszystkich meczów, ani u wszystkich trenerów, ani w hiszpańskiej reprezentacji. Jednak powiedziałem to w intencji ukazania jak trudno przychodzi grać w takim klubie jak Real Madryt. Aczkolwiek zostało to od razu źle zinterpretowane...

Czy już rozmawiał Pan z którymś z piłkarzy?
Rozmawiałem z Raulem, dwa razy, a w Valdebebas porozmawiam z nimi wszystkimi, twarzą w twarz. Wytłumaczę im, że nie mam nic do ukrycia i nie starałem się nikogo urazić. Najpierw ich przeproszę, nie było moją intencją sprawić komuś przykrość, aczkolwiek była to prywatna konwersacja i to było przewrotne ją wykorzystywać. Moim jedynym celem jest wspieranie piłkarzy i klubu.

Jak zareagował Raul?
Powiedział mi, że jest lekko zażenowany, że dzwonili do niego wszyscy dziennikarze, a on nie za bardzo wiedział co się stało. Wytłumaczę mu to.

Oskarżył Pan Pereza o sabotaż transferu Kaki.
To anegdota. Zapytali mnie o wybory, czy ktoś mógł to zrobić i powiedziałem, że mógł to zrobić Florentino. Może nie było to właściwe, lecz należy uwzględnić kontekst sytuacyjny i panującą atmosferę. Trzeba pamiętać, że była to prywatna konwersacja i nie należy przywiązywać do niej dużej wagi. Florentino był przyjacielem Berlusconiego i mógł interweniować w wyniku czego Kaka przedłużył swój kontrakt z Milanem.

Florentino wydał specjalne oświadczenie, w którym zaprzeczył tym spekulacjom.
Już o tym wiem. To przewrotne, że wszystko może zostać tak wyolbrzymione.

Wygląda Pan na bardzo skrzywdzonego...
Jestem zakłopotany, ponieważ sytuacja jest bardzo niekomfortowa, nikt nie spodziewałby takiej perfidii. To tak jakby siedzieć w domu czy rozmawiać przez telefon, a inni by to kontrolowali. Tak jakby być z żoną w łóżku, a ktoś nagrywałby to w twojej sypialni... Intencja? Nie znam jej, jednak dla mnie oczywiście jest to coś perfidnego...

Myślenie, że cała ta rozmowa nigdy nie ujrzy światła dziennego było niewinne?
To nie chodzi o to czy było to niewinne, tylko o to, że była to prywatna rozmowa, taka sama jaką miałem na innych uniwersytetach, na których mówiłem o wszystkim. Zdarza się to każdemu. W prywatnej rozmowie nie używa się stosownych zwrotów.

Planuje Pan podjąć odpowiednie środki prawne?
Na razie tego nie wiem... To było bardzo nie w porządku...

Już Pan przeprosił, ale czy cofnie Pan swoje słowa?
Jak tylko one się pojawiły zostały cofnięte, ale nie chciałem tego powiedzieć w ten sposób, w sposób negatywny. Lecz trzeba było wysłuchać półtoragodzinnej rozmowy, żeby to sobie uświadomić.

Czy przeszła Panu przez głowę myśl, żeby złożyć dymisję?
Absolutnie nie. Nie byłbym tak nieodpowiedzialny. Jest to ważniejsze niż kilka deklaracji, które mogły być niezbyt szczęśliwe. Nie zamierzam tego bagatelizować, jest to część szeregu sytuacji, przez które musi przechodzić prezydent Realu Madryt. (...)

Czy to wydarzenie wpłynie na stabilność sytuacji w klubie?
Zapewniam, że nie. Piłkarze są dorośli i wiedzą jaka jest ich misja.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!