Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Liga ACB: Real pokonuje TAU!

TAU 82-92 Real Madryt

W ostatniej kolejce pierwszej części sezonu, Real Madryt zmierzył się z liderem ligowej tabeli, TAU Ceramiką. Mecz zapowiadał się niezwykle emocjonująco - obie drużyny walczyły nie tylko o kolejną wygraną, ale także o pierwsze miejsce w Lidze ACB. Taka właśnie nagroda spotkała zespół Joana Plazy, który okazał się lepszy od TAU o 10 punktów. Duża w tym zasługa naszych Amerykanów - (tradycyjnie już) Louisa Bullocka i Charlesa Smitha, którzy zaliczyli na swoim koncie kolejno 23 i 22 punkty, co stanowi niemalże połowę wszystkich punktów zdobytych przez Real.

Wydawało się, że oba zespoły mogą zagrać bardzo asekuracyjnie, lecz zarówno Real Madryt, jak i TAU Cerámica, myśleli tylko o zwycięstwie, które da im miano „najlepszej drużyny pierwszej części sezonu". Królewscy byli osłabieni brakiem kontuzjowanych zawodników, co czyniło faworytem tego spotkania gospodarzy.

Podopieczni Joana Plazy na samym początku przegrywali już 7:2, jednak szybko uspokoili grę. Co prawda Vitorianie starali się narzucić własne, szybkie tempo gry, lecz trener Królewskich nakazał swoim koszykarzom opanowane i wolne rozgrywanie akcji, aby tylko nie powtórzyła się sytuacja z meczu z Joventutem, gdy naszym zawodnikom zabrakło sił na ostatnią kwartę, przez co byliśmy świadkami zupełnie niepotrzebnej, nerwowej końcówki.

Można było odnieść wrażenie, że bez Hamiltona i Vardy, Real nie poradzi sobie w grze podkoszowej. Wrażenie to było złudne, ponieważ goście w tym elemencie gry znacznie przewodzili, dzięki Reyesowi, Sonsece i Hervelle, którzy wywiązywali się ze swoich obowiązków perfekcyjnie. Podziękowania należą się także Keremowi Tunceriemu, Marko Tomasowi i Charlesowi Smithowi, którzy świetnie ze sobą współpracowali, dobrze spisując się w obronie, a w ataku dodając grze Królewskich polotu.

W drużynie z Madrytu wszystko funkcjonowało tak, jak należy, lecz pamiętajmy, że TAU to także jedna z najlepszych drużyn w Europie, posiadająca wielu wspaniałych graczy, takich jak Scola, który do znudzenia oszukiwał naszą defensywę tym samym zwodem, Erdogan, bardzo dobrze grający na obwodzie, oraz Rakocević, były zawodnik Realu Madryt, który szokuje skutecznością rzutów zza linii 6,25m. Gospodarze cały czas utrzymywali kontakt z koszykarzami Plazy, nie dając im odskoczyć na zbyt wiele punktów.

Kibice Królewskich podskoczyli z miejsca w momencie, gdy w walce o piłkę „nigdy nie odpuszczający" Felipe Reyes uderzył głową w biodro innego zawodnika, co było z pewnością bardzo bolesne - nasz kapitan długo nie podnosił się z parkietu, ale na szczęście okazało się, że to nic poważnego i mógł wrócić do gry (na boisku pojawił się dopiero w drugiej połowie).

Po tym zdarzeniu, Real Madryt przechodził mały kryzys. TAU Cerámica popisała się serią 9:0, niwelując dość dużą przewagę Blancos. Wszystko dzięki pressingowi, stosowanemu przez gospodarzy, z którym nie radzili sobie przyjezdni. W takich momentach, grę w swoje ręce bierze zazwyczaj najbardziej stanowczy zawodnik Ligi ACB - Louis Bullock. Amerykanin wziął na siebie odpowiedzialność za całą drużynę, inicjował akcje ofensywne i starał się zgubić pressing rywali. Ostatecznie, głównie dzięki dobrej grze Sweet Lou właśnie, drużyna opuściła parkiet, udając się na przerwę, z czteropunktową przewagą (38:42).

Drugą połowę TAU zaczęło w bardzo sennym tempie, co skrupulatnie wykorzystali zawodnicy Realu Madryt. Tym oto sposobem, „Bullock, Reyes, Smith i spółka" zdobyli największą dotychczas przewagę, wynoszącą 13 punktów. Koszykarze gospodarzy nie mieli pojęcia, jak zatrzymać Bullocka i narzucić własny styl gry. Nasi obrońcy musieli specjalną opieką obdarzyć Luisa Scolę. Argentyński center co rusz sprawiał kłopoty swoim przeciwnikom genialną grą tyłem do kosza. TAU nieco przystopowała Real, który myślał o zdominowaniu całego spotkania. Jeszcze w trzeciej kwarcie obudził się Igor Rakocević, coraz częściej skutecznie zakańczając swoje indywidualne, wręcz szalone akcje.

Ostania kwarta była odzwierciedleniem przebiegu całego spotkania. TAU Cerámica była coraz bliższa remisu i wydawało się, że czeka nas niespokojna końcówka, jednak m.in. dzięki spektakularnej "trójce" Louisa Bullocka, Królewscy, na dwie minut przed końcem, zyskali przewagę sześciu punktów.

Mecz zakończył się dziesięciopunktowym zwycięstwem Realu Madryt, 92:82. Kibice, zgromadzeni w Fernando Buesa Arena, obejrzeli wspaniałe widowisko, które potwierdziło, dlaczego obie drużyny znajdują się na samym szczycie ligowej tabeli. MVP został Louis Bullock, ale równie dobry występ zaliczył Charles Smith. Amerykanin powinien dostać naganę tylko i wyłącznie za słabą skuteczność zza linii 6,25m (rzucał aż dziesięciokrotnie, trafiając zaledwie dwa razy).

Dzięki zwycięstwu, Real zostaje liderem po pierwszej części sezonu. Jest to pewnego rodzaju nagroda, za wspaniałe występy naszych koszykarzy i świetną postawę, pomimo braków spowodowanych plagą kontuzji.


82 - TAU Cerámica (17+21+25+19): Planinic (12), Rakocević (15), House (3), Peker (4), Scola (15) - Splitter (7), Prigioni (2), Teletović (7), Erdogan (17);
92 - Real Madrid (20+22+25+25): Tunceri (9), Bullock (23), Tomas (10), Reyes (4), Sonseca (4) - Raúl (2), Smith (22), Hervelle (16), Sinanović (2), Nguema (0).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!