Advertisement
Menu
/ blanca princesa / as.com

Higuaín i Gago witają Nowy Rok

- Jesteśmy tu, by zdobyć szacunek kibiców

Fernando Gago oraz Gonzalo Higuaín, podobnie jak ich koledzy z drużyny, zakończyli już świąteczną przerwę. Argentyńczycy spotkali się przedwczoraj z dziennikarzem „Asa", aby wznieść toast za Nowy Rok. Obaj rozpoczynają wielką sportową przygodę, podczas której mają nadzieję na odniesienie wielu sukcesów. Wcześniej jednak będą musieli zmierzyć się w walce o miejsce w drużynie Fabio Capello.

Gago i Higuaín zeszli już na ziemię i dotarło do nich, że są zawodnikami Realu Madryt. Kibice rozpoznają ich na ulicach, proszą o autografy, a w sobotę ciepło przyjęli ich na ich pierwszym treningu. „Osiągnęliśmy coś o wiele szybciej, niż myśleliśmy i nie możemy tego nie wykorzystać. Dlatego jesteśmy tutaj, gotowi na wszystko, z celami, które chcemy osiągnąć".

Obaj Argentyńczycy wylądowali w Madrycie w sobotę o 6:00 rano. Następnie zostali zabrani do hotelu Mirasierra Suites, gdzie mieli kilka godzin na odpoczynek, po czym w południe dyrektor ds. koordynacji, Javier García Coll, zawiózł ich na ich pierwszy trening do Valdebebas („Praktyka", mówią zawodnicy.) Higuaín znał już swoich kolegów (bardzo zaskoczyło go wsparcie Roberto Carlosa), a Gago poznał wszystkich dopiero na treningu. „Już miałem na to wielką ochotę. Kiedy wróciłem do Argentyny na święta, pytano mnie o tysiące rzeczy dotyczących Realu oraz niektórych zawodników. Moi przyjaciele wiedzieli, że nie poznałem jeszcze drużyny. Teraz już będę mógł im powiedzieć, jacy są".

Na zakończenie pełnego emocji dnia, zawodnicy spotkali się z dziennikarzem „Asa", aby pożegnać odchodzący 2006 rok. „Rok 2006 był bardzo dobry. Poza tym spełniliśmy marzenie o podpisaniu kontraktu z klubem, który był naszym pragnieniem. Dlatego rok 2007 również będzie dobry. To pierwszy raz, kiedy się widzimy. W Argentynie nie mieliśmy okazji spotkać się nawet podczas świąt", opowiedział Higuaín.

Obaj zawodnicy spędzili Sylwestra w Madrycie. Dla obu będzie to nie tylko Nowy Rok, ale i nowe życie. Pipita Higuaín świętował ostatnią noc roku ze swoim ojcem, a Gago ze swoim agentem, Marcelo Lombillą, oraz jego synem. „W Argentynie nie żegnamy roku w żaden wyjątkowy sposób. Nie ma tradycji łykania winogron, jak tutaj (w Hiszpanii, gdy zegar wybija godzinę dwunastą, wszyscy Hiszpanie łykają na szczęście wraz z kolejnymi dźwiękami zegara 12 winogron - dop. b.p.). Tam, kiedy wybija dwunasta, stukamy się kieliszkami i słyszymy fajerwerki, których jest mnóstwo", mówi Higuaín. „Jeśli mieszkasz blisko kościoła, możesz usłyszeć dzwony, to wszystko. W tym roku pomyślę życzenie, chociaż moje największe marzenie już się spełniło wraz z przyjściem do Realu Madryt", wyznał Gago.

A kiedy z uśmiechami od ucha od ucha trzymali kieliszki z szampanem, poprosiliśmy, by wyjawili nam swoje noworoczne marzenia. Pierwszy odezwał się Higuaín: „Moim pragnieniem na rok 2007 jest wygrać wszystko. Nie nadeszła jeszcze chwila wznoszenia toastów, ale chcę zdobyć wiele tytułów z Realem Madryt." „Chcę wielu sukcesów i triumfów w Madrycie, głównie w La Liga i Lidze Mistrzów", wtórował mu Gago. „Jeśli jednak chcemy walczyć o wszystko, trzeba pracować dzień po dniu. Chcę wiele razy wygrać ligę, jestem o tym przekonany."

Cel, jaki obaj są wyznaczają, jest bardzo ważny: zintegrować się z klubem i drużyną i – mimo młodego wieku – grać możliwie jak najwięcej. Gago jest świadom tego, że ma większe szanse na pojawianie się w wyjściowym składzie. „To miłe, że wszyscy mówią, że mam już zagwarantowane miejsce w pierwszej jedenastce, ale muszę sam to udowodnić przy każdej okazji. Nikt nie ma gwarantowanego miejsca. Chcę pokazać się jak najlepiej trenerowi i całej drużynie".

Dla Higuaína szczególnie ważne jest bycie blisko Raúla, van Nistelrooya i Ronaldo („Choć to niesamowite, być z nimi wszystkimi. Jeszcze do niedawna oglądałem ich w telewizji, a teraz z nimi trenuję") i odkąd pojawił się w Madrycie, z jego twarzy nie schodzi uśmiech. Gago jest bardziej stonowany, wychwala Emersona, Diarrę i Gutiego, piłkarzy, z którymi będzie walczyć o miejsce w składzie. „To bardzo ważni piłkarze, grali w mundialach, Lidze Mistrzów i innych ważnych meczach. Zamierzam wiele się od nich nauczyć i uważnie obserwować, co robią".

Kiedy pada nazwisko Alfredo Di Stéfano, twarze obu rozjaśniają się. To właśnie od Blond Strzały obaj dostali swoje pierwsze koszulki Realu Madryt i – jak mówią – nigdy tego nie zapomną: „Trzeba słuchać, co mówi, słuchać jego rad i starać się wyciągać wnioski. Jest jednym z najważniejszych ludzi w historii piłki."

Wraz z Higuaínem i Gago wraca do Madrytu „czynnik argentyński", nieobecny od czasu odejścia Cambiasso i Solariego. Były piłkarz Boca rozumie znaczenie tego faktu: „To dla nas wspaniała okazja, więc musimy wznieść się na wyżyny, tak jak robili to inni nasi rodacy, a zwłaszcza mój idol Redondo. Obaj przybyliśmy do Madrytu, pragnąc zapisać się w historii klubu. Chcemy osiągnąć coś wielkiego." Higuaín dodaje: „Real Madryt zawsze miał udane związki z Argentyńczykami. Ci, którzy tu grali, zostawiali po sobie ślad. Jesteśmy tu, by też coś po sobie pozostawić, by zdobyć szacunek kibiców pracą i dobrą grą." Oby tak się stało.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!