Advertisement
Menu

Aby dobrze zakończyć rok - przed meczem z Recreativo

Środa, 20.12.2006, godzina 21:00. 16. kolejka Primera División. Estadio Santiago Bernabéu, Madryt

Środa, 20.12.2006, godzina 21:00. 16. kolejka Primera División. Estadio Santiago Bernabéu, Madryt

Zagadka - jaki jest najstarszy wciąż istniejący klub piłkarski w Hiszpanii? Kto nie wie, niech zapisze i zapamięta, że tytułem najstarszego cieszy się Real Club Recreativo de Huelva.

Kończący się rok 2006 był kolejnym niezbyt przyjemnym dla kibiców Realu Madryt - w pierwszej jego połowie znów nie udało się zdobyć żadnego trofeum, w drugiej zaś postępy Królewskich pod wodzą Capello, choć w dalszej perspektywie zauważalne, na krótką metę na pewno nie były tak szybkie, jak by oczekiwała większość kibiców. Nie katujmy się jednak szczegółowymi wspomnieniami ciężkich chwil - kto je pamięta, tego nie będziemy dobijać, a kto nie pamięta, niech się cieszy. Przed nami bowiem ostatni w tym roku mecz na Estadio Santiago Bernabéu, ostatni w ogóle mecz Królewskich przed 1 stycznia 2007. Ze starożytnego andaluzyjskiego miasta Huelva przyjeżdża do nas właśnie Recreativo.

Historia tego klubu nie jest zbyt piękna, choć czasu na zapisanie chwalebnych kart było aż nadto. Od chwili założenia przez Alejandro McKaya - 23 grudnia 1889 roku - do chwili powstania Primera Liga w 1928 Huelva Recreation Club (tak się kiedyś nazywał) dominował w rozgrywkach regionalnych, dzierżąc tytuł mistrza Andaluzji nieprzerwanie od 1903 do 1914 roku. Kiedy jednak Recre nie dało rady zakwalifikować się do historycznej pierwszej dziesiątki drużyn ligi hiszpańskiej, zaczęły się ciężkie czasy. Przez blisko 80 lat, jakie minęły od tamtej chwili, Recreativo spędziło w najwyższej klasie rozgrywkowej... trzy sezony. Właśnie tak, trzy, z czego tym trzecim jest bieżący.

Debiut przypadł na rok 1978. W 34 meczach (liga liczyła wówczas osiemnaście drużyn) Recreativo zdobyło jednak tylko 21 punktów i jesień roku 1979 klub ponownie zaczął walkę o punkty w drugiej lidze. Powrócił do Primera División dopiero w następnym stuleciu, ale i w sezonie 2002/2003, choć doszedł do finału Copa del Rey, gdzie ostatecznie uległ Mallorce, spisał się kiepsko - z ośmioma zwycięstwami i dwunastoma remisami (w tym bezbramkowo z Realem Madryt u siebie; na Bernabéu było 4:2 dla nas) klub zajął osiemnaste miejsce i znów trzeba było przełknąć gorycz relegacji. Gdy na dwie kolejki przed końcem poprzedniego sezonu nasi jutrzejsi przeciwnicy zapewnili sobie trzeci awans o pierwszej ligi, wszyscy w klubie zgodnie mówili, że tym razem uda się utrzymać. Wygląda na to, że mieli rację, bo po piętnastu kolejkach Recreativo jest ósme w tabeli, a eksperci, wśród nich także Fabio Capello, nazywają ekipę Marcelino Garcíi Torala rewelacją sezonu.

Takie podejście w pewnym stopniu minimalizuje ryzyko zlekceważenia bądź co bądź nierenomowanego rywala przez naszych graczy. Mogłoby się to okazać bardzo przykre w skutkach, gdyż El Decano to drużyna bardzo groźna w ofensywie (23 gole w piętnastu meczach), bezlitośnie wykorzystująca nieuwagę rywali. Co więcej, nieźle radzi sobie w meczach wyjazdowych - nasi przeciwnicy odnieśli zwycięstwa na boiskach Villarrealu, Realu Sociedad i Celty, a w meczach z Atlético i Racingiem do remisu zabrakło tylko jednego gola. Z drugiej strony, gdy przyszło im grać z rywalem z najwyższej półki czyli Barceloną, wracali do Huelvy z bagażem trzech goli. Ale i tak nie należy się spodziewać łatwego spotkania. Większość graczy Recreativo po raz pierwszy zagra na Bernabéu i wszyscy bez wyjątku marzą o sprawieniu sobie świątecznego prezentu i wywiezieniu z legendarnego stadionu choćby punktu. Co ciekawe, lecz przy współczesnej technice raczej nieistotne, trener Recreativo nie spędzi meczu z nami na ławce - jest to kara za czerwoną kartkę w niedzielnym meczu z Sevillą.

W składzie gości zobaczymy kilka znanych także polskim kibicom nazwisk. Przede wszystkim będzie to duet napastników, czyli Florent Sinama-Pongolle, jeszcze niedawno wielka nadzieja francuskiej piłki, oraz Ikechukwu Uche, młodszy brat byłego gwiazdora Wisły Kraków, Kalu, a w rezerwie pozostaje jeszcze napastnik reprezentacji Rumunii, Laurenţiu Roşu. Wypada również znać byłego reprezentanta Portugalii, Beto.

Królewscy z kolei mają prawo być w wyśmienitych humorach. Było, nie było, dopiero co wygraliśmy z bardzo niewygodnym rywalem, jakim jest w tym sezonie Espanyol, do tego na jego boisku, grając w dziesiątkę... Tym bardziej wolno nam być optymistami, iż Komisja Dyscyplinarna uznała, że pan Pérez Lasa nie wie, jaka jest różnica między głową a ręką i anulowała bezzasadną żółtą, a tym samym i czerwoną, kartkę dla Fabio Cannavaro. Dzięki temu Fabio Capello będzie mógł wystawić najsilniejszy blok obronny, taki sam, jak w meczu z Los Blanquiblaus. Zmienić się za to może zestawienie formacji ofensywnych, gdyż możliwe, że włoski trener znów zechce wystawić do gry Ronaldo, co oznaczałoby odesłanie na ławkę - prawdopodobnie - Reyesa. Zawieszenie skończyło się już Beckhamowi, więc może i on dostanie szansę gry w pierwszej jedenastce. Tak czy inaczej, Los Blancos wybiegną na murawę w prawie najsilniejszym możliwym zestawieniu, gdyż do braku Helguery i Cassano zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Na tym ślicznym obrazie pojawia się tylko jedna skaza - hiszpańskie media donoszą o konflikcie między Capello a pominiętym ostatnio, a także i tym razem, przy ustalaniu składu Diarrą (piszemy o tym tutaj). Jak jest naprawdę, pewnie niedługo się dowiemy. Póki jednak nie ma ani oficjalnego komunikatu w tej sprawie - to znaczy dementi w sprawie konfliktu lub potwierdzenia kary dyscyplinarnej dla piłkarza, bo pojawił się już oficjalny komunikat o kontuzji Malijczyka - ani choć dowodów, że mamy do czynienia z czymś więcej, niż tylko sportową złością Diarry z powodu jednorazowej nieobecności w wyjściowym składzie, nie snujmy czarnych wizji i miejmy nadzieję, że wszystko jest w porządku. Miejsce Diarry zajmie oczywiście Guti.

Tak oto kończy się stary rok, zaczyna nowy. Mówią, że wszystko dobre, co się dobrze kończy. Ciężko zgodzić się z twierdzeniem, że rok 2006 był dla nas dobry, ale chyba nie był fatalny, więc zakończenie go miłym akcentem byłoby tym bardziej na miejscu. To właśnie obiecał nam Fabio Capello - dwa zwycięstwa na koniec roku. Przed meczem Fabio Cannavaro ma zaprezentować się kibicom ze swoimi nagrodami, Złotą Piłką i statuetką dla Piłkarza Roku FIFA. Będzie to niewątpliwie bardzo przyjemna chwila - niech więc zainspiruje piłkarzy Realu Madryt do dobrej gry, nie tylko w tym spotkaniu, ale i w nadchodzącym roku. Czego sobie i Wam życzę.

Sędzia:
Sędziował będzie pan Arturo Daudén Ibáńez urodzony 9 lipca 1964 w Cantaviejo. Ten aragoński arbiter z dwunastoletnim doświadczeniem pierwszoligowym sędziował w tym sezonie sześć meczów Primera División. Co ciekawe, żaden z nich nie zakończył się wygraną gospodarzy, a w aż pięciu padły remisy.

Przewidywane składy:
Real Madryt: Iker Casillas; Míchel Salgado, Sergio Ramos, Cannavaro; Roberto Carlos; Raúl, Emerson, Guti, Robinho; Ronaldo, van Nistelrooy
Recreativo: López Vallejo; Merino, Beto, Mario, Dani Bautista; Santi Cazorla, Jesús Vazquez, Viqueira, Aitor; Sinama-Pongolle, Uche

Jak zwykle zapraszamy do śledzenia naszej relacji live oraz przypominamy o udziale w Typowaniu, które wchodzi w decydującą fazę, a wciąż jest wiele nagród do wygrania - w tym ta najcenniejsza, wyjazd do Madrytu na mecz z Betisem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!