Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Puchar ULEB: Real się rozkręca

PAOK 53:76 Real Madryt

Naszych koszykarzy czekała wycieczka do Grecji, a dokładniej do Salonik, gdzie wtorkowego wieczoru rozegrano mecz siódmej kolejki Pucharu ULEB. Wszyscy oczekiwali, że gospodarze zawieszą poprzeczkę bardzo wysoko, przez co Królewscy będą musieli się niezwykle wysilić, aby przywieść do domu zwycięstwo. Okazało się to jednak bardzo prostą rzeczą.

Wynik meczu otworzył „layup" Marko Tomasa, na którego zawodnicy PAOK-u odpowiedzieli pięcioma zdobytymi punktami. Było to pierwsze i ostatnie prowadzenie drużyny gospodarzy w tym meczu, ponieważ Blancos szybko odzyskali swoją należność, a Charles Smith, rzutem z obwodu, powiększył serię swojego zespołu, która wynosiła już 12:2. Klub z Madrytu cały czas utrzymywał przewagę, mimo tego, że na kilka minut oddał inicjatywę przeciwnikowi. Aby przerwać trzyminutową niemoc PAOKu, z ławki rezerwowych wstał Charitopoulos, ale to Ratko Varda zakończył pierwszą kwartę, po której na tablicy widniał wynik 16:9.

Joan Plaza zdecydował się na kilka zmian przed drugą partią meczu. Z Louisem Bullockiem i Felipe Reyesem na parkiecie, dwoma niekwestionowanymi liderami drużyny, Real podwyższył swoje prowadzenie do 20:11. Hiszpański center dominował w strefie podkoszowej, podczas gdy Sweet Lou trafił dwie „trójki", rehabilitując się za wcześniejsze, niecelne rzuty.

Koszykarze z Madrytu czarowali obronę PAOK-u szybką wymianą piłki i dużą aktywnością przy zbiórkach, co z resztą jest już znakiem firmowym Los Merengues. Na końcu drugiej kwarty, przewaga naszej drużyny wynosiła 13 punktów.

Po przerwie Plaza wpuścił na parkiet Charlesa Smitha, który odwdzięczył się swojemu trenerowi dwoma celnymi rzutami zza linii 6,25m. Smith rozgrywa świetny sezon, stając się także kluczowym zawodnikiem w walce o Puchar ULEB.

Grecy zachowywali się tak, jak większość ostatnich przeciwników Królewskich - byli bezradni wobec siły naszego teamu, który nadal grał perfekcyjnie. Po trzeciej kwarcie różnica między oba zespołami wynosiła 20 punktów i pewnym było, że goście wyjadą z Salonik z kolejnym zwycięstwem na koncie.

Ostatnie 10 minut były tylko formalnością. Pięknym obrazkiem był widok Eduardo Hernándeza-Sonseki, który szalał na boisku, w pełni sprawny po przebytej kontuzji. Hiszpan zdobył w tym meczu cztery punkty, dwukrotnie popisując się „wsadami".

Real Madryt po raz czwarty wychodzi zwycięsko z meczu Pucharu ULEB, dzięki czemu awansuje na trzecią pozycję w tabeli, kosztem PAOK-u właśnie. Graczem meczu został Felipe Reyes, pomimo tego, iż spędził na boisku tylko 17 minut (najmniej, 16 minut, zagrał Sonseka).


53 - PAOK Saloniki (9+17+15+12): Verginis (4), Washington (8), Kalampokis (9), Agadakos (6), Pasalic (9), Manolopoulos (0), Parker (4), Sekulic (0), Kouvelas (0), Charitopoulos (13), Vasileoui (0), Scepanovic (0);
76 - Real Madryt (16+23+22+15): Hervelle (6), Tunceri (2), Tomas (6), Mumbrú (7), Reyes (12), Raúl López (8), Hernández-Sonseca (4), Smith (15), Bullock (6), Varda (3).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!