Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Liga ACB: Kolejne zwycięstwo Królewskich

Gran Canaria 68-80 Real Madryt

Niedzielna wygrana Realu Madryt, w meczu przeciwko Gran Canarii, była już jedenastą w tym sezonie Ligi ACB. Rywal z Wysp Kanaryjskich nie sprawił naszej drużynie większych problemów, ponieważ zespół Joana Plazy zagrał świetnie w defensywie, uniemożliwiając skuteczne wykończenie groźniejszych akcji, których i tak było jak na lekarstwo. Na tytuł "MVP" zasłużyło dwóch zawodników - Felipe Reyes oraz Louis Bullock (obaj zdobyli po 17 punktów).

Los Merengues zaczęli spotkanie w dobrym stylu , a cała pierwsza kwarta przebiegała pod znakiem dobrej gry Ratko Vardy, który imponował skutecznością w grze pod tablicami. Gran Canaria zaliczyła nieprawdopodobnie dużą liczbę strat, nie mając żadnego pomysłu na sensowne rozegranie swoich akcji i przechytrzenie obrony rywala. Przy wyniku 13:6 dla Realu, wyspiarzy przy nadziei na zwycięstwo trzymały tylko dwie rzeczy: duch walki oraz silna mentalność. Center gospodarzy, Sitapha Savané, współpracując z Norrisem i Moranem, doprowadził do remisu (13:13).

Był to najgorszy moment w grze Realu Madryt, ale jednocześnie była to cisza przed burzą, która zaskoczyła i przytłoczyła gospodarzy. Felipe Reyes, jak przystało na kapitana drużyny, poderwał zespół i trafił cztery rzuty z rzędu, zapewniając Królewskim wygranie pierwszej kwarty stosunkiem 23:20.

W drugich dziesięciu minutach, zawodnicy Gran Canarii mieli coraz to większe problemy nawet ze znalezieniem sobie miejsca do oddania rzutu, a wszystko to dzięki agresywnemu kryciu, stosowanemu przez koszykarzy Joana Plazy.

Real Madryt miał podobne kłopoty, ale w przeciwieństwie do gospodarzy, Blancos potrafili indywidualnymi akcjami wypracować ośmiopunktową przewagę (35:27). Zespół Gran Canarii zdołał zmniejszyć różnicę o zaledwie dwa oczka, dzięki dwóm celnym rzutom osobistym, wykonywanych przez Kornela Davida w ostatnich sekundach przed przerwą.

Prowadzenie nie było zbyt wysokie, toteż na drugą połowę, nasi koszykarze wyszli przede wszystkim z myślą o jej powiększeniu i zapewnieniu sobie spokojnej końcówki. Dzięki znakomitej grze Sweet Lou, różnica punktowa wzrosła aż do... 20 punktów (70:50)!

Co prawda, nasza drużyna mogła być już pewna zwycięstwa, lecz Gran Canaria postarała się w końcówce spotkania o dodatkowe emocje dla swoich kibiców, trafiając kilkakrotnie zza linii 6,25m i kończąc mecz wynikiem 68:80.

Nie trzeba przypominać, że Real kontynuuje serię zwycięstw w lidze ACB, co czyni go drużyną niepokonaną w tych rozgrywkach - 11 meczów, 11 wygranych.

68 - Gran Canaria Grupo Dunas (20+9+19+20): David (10), Savané (10), Norris (8), Moran (13), Guerra (6) - Fernández (2), Hunter (12), Vroman (2), Pérez (2), Baldo (3).
80 - Real Madryt (23+12+28+17): Reyes (17), Smith (11), Bullock (17), Varda (10), Tunceri (4) - Mumbrú (6), Hamilton (2), López (11), Tomas (2), Hervelle (-).


Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!