Advertisement
Menu
/ uefa.com. marca.com

Przed meczem z Lyonem

5. kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów, wtorek, 21 listopada 2006, 20:45, Estadio Santiago Bernabéu, Madryt

5. kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów, wtorek, 21 listopada 2006, 20:45, Estadio Santiago Bernabéu, Madryt

Oto, proszę państwa, pierwszy w tym sezonie mecz, którego wygrać wcale nie trzeba. Zarówno Olympique Lyon jak i Real Madryt mają już zapewniony udział w 1/8 finału Ligi Mistrzów, a do rozstrzygnięcia pozostało jedynie, kto zajmie w grupie miejsce pierwsze i teoretycznie będzie w lepszej sytuacji przed losowaniem par fazy pucharowej. Aby nie musieć martwić się o wyniki ostatniej kolejki, piłkarze Gérarda Houlliera muszą wywieźć z Madrytu jeden punkt - wówczas, dzięki zwycięstwu 2:0 na własnym stadionie, nawet jeśli po ostatniej kolejce obie drużyny będą miały tye samo punktów, wyższą lokatę zajmie OL. Patrząc na poprzednie mecze obu ekip, dojść można do wniosku, że remis to bardzo prawdopodobny rezultat. Fabio Capello zapewnia jednak, że Real Madryt, jaki zobaczymy we wtorkowym meczu, diametralnie różnił się będzie od tego ze spotkania w Lyonie. "Wiemy, że jesteśmy lepszą drużyną", zapewnia włoski szkoleniowiec. "Ale w tym meczu nie chodzi o rewanż, chodzi o zwycięstwo".

W składzie Los Blancos spodziewać się możemy wszystkich oprócz Reyesa podstawowych piłkarzy, także Gutiego, który w ostatnim meczu ligowym z Racingiem ukarany został czerwoną kartką. Jeśli zabraknie kogoś z podstawowej jedenastki z tego meczu, będzie to Fabio Cannavaro, który ma problemy z mięśniem uda. Byłaby to spora strata dla naszej defensywy, gdyż kapitan Mistrzów Świata to typ piłkarza bardzo walecznego i świadomego własnej wartości - udało mu się wreszcie dostosować, przynajmniej w zadowalającym stopniu, do hiszpańskiego stylu gry i zapewne chętnie wziąłby osobisty odwet za fatalny mecz w Lyonie. Jeśli jednak nie dane mu będzie zagrać, najprawdopodobniej do pierwszego składu i roli prawego obrońcy wróci Míchel Salgado, zaś Sergio Ramos znów będzie stoperem. Nie zagrają też oczywiście Beckham, Cicinho i Ronaldo.

Na środku pomocy z pewnością zagrają tradycyjnie Diarra ("Nie można przegrywać drugi raz z tym samym przeciwnikiem", mówi Malijczyk) z Emersonem. Przed nimi zagrają van Nistelrooy, Raúl (dwaj najlepsi strzelcy w historii Champions League), Guti i - ponownie - Robinho. Bardzo możliwe, że w obliczu nieobecności Gutiego w nadchodzącym ligowym meczu z Valencią Capello będzie chciał w drugiej połowie wypróbować właśnie Brazylijczyka w roli zawodnika kreującego grę drużyny.

Lyon tymczasem, chyba już lekko znudzony dominacją we francuskiej Ligue 1, ma nadzieję nie tylko na przynajmniej awans do finału Champions League, ale też na przedłużenie wspaniałej passy i odniesienie piątego z rzędu zwycięstwa do zera, do tego z nad bardzo utytułowanym rywalem. Trener Houllier będzie miał jednak zadanie o tyle utrudnione, że ze składu wypadło mu wielu ważnych piłkarzy: Fred, Sidney Govou, rewelacyjny nastolatek Karim Benzema (cała trójka z powodu kontuzji) oraz doświadczony i wszechstronny Sylvain Wiltord (jedynie problemy żołądkowe, wobec czego możliwe, że jednak wystąpi). Jeśli więc Houllier chce wciąż grać dotychczasowym ustawieniem, a zapewne będzie chciał, musi postawić na Johna Carewa i wesprzeć go wychowankami, Loïkiem Rémym i Hatemem ben Arfą.

"Jesteśmy jedynym klubem z dwunastoma punktami na dwanaście możliwych i marzymy o zwycięstwie w kolejnym meczu", powiedział francuski trener po ligowym zwycięstwie 1:0 nad CS Sedan-Ardennes. "Ale pamiętajmy, że to nie jest 1/8 finału czy ćwierćfinał, to mecz dwóch drużyn mających już awans." Houllier wierzy też w siłę swojej ławki rezerwowych: "Dobra drużyna musi dostosowywać się do sytuacji, a Lyon jest dobrą drużyną.", zapewnia. I w to akurat nikt chyba nie śmie wątpić. Powodem do optymizmu z pewnością może dla Houlliera być powrót po kontuzji Florenta Maloudy i Claudio Caçapy.

Jak zaznaczyliśmy na początku, zwycięstwo jako środek do osiągnięcia pierwszego miejsca w grupie nie jest istotne, gdyż musielibyśmy walczyć o zwycięstwo różnicą co najmniej trzech bramek. Oczywiście miło by było zobaczyć wynik 3:0, tym bardziej, że dzięki pierwszemu miejscu w grupie rewanżowy mecz 1/8 finału gralibyśmy u siebie, ale bardziej powinno nam zależeć na czym innym - na zwycięstwie samym w sobie, dla prestiżu i dla nabrania wiary w siebie przed bardzo trudnym meczem z Valencią.

Przewidywane składy
Real Madryt:
Iker Casillas; Sergio Ramos, Iván Helguera, Fabio Cannavaro, Roberto Carlos; Emerson, Mahamadou Diarra, Guti, Robinho; Raúl, Ruud van Nistelrooy
Olympique Lyon: Grégory Coupet; Anthony Réveillère, Cris, Sébastien Squillaci, Eric Abidal; Florent Malouda, Jérémy Toulalan, Tiago, Juninho Pernambucano; Loïc Remy, John Carew

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!