Diarra: To na pewno nie będzie łatwa walka

Nadchodzący mecz z Olympique będzie bardzo ważnym wydarzeniem dla wszystkich madridistas, biorąc pod uwagę ostatnią dobrą passę madryckiego klubu oraz niekorzystny wynik w ostatnim spotkaniu z drużyną z Lyonu. Szczególnie jednak będzie przeżywał ten dzień Mahamadou Diarra, który znów spotka się ze swoimi byłymi kolegami z teamu, jednak tym razem po przeciwnej stronie boiska, w jego nowym domu, Santiago Bernabéu. Malijczyk tym bardziej odczuwa chęć rewanżu, jednak ostrzega: "Mamy zamiar walczyć, ale to na pewno nie będzie łatwa walka".

Minęły już dwa miesiące od blamażu w Lyonie...
Dla mnie to wielka przyjemność znów zagrać z nimi. Trzeba zaznaczyć, że nie byliśmy w najlepszej formie podczas naszej ostatniej konfrontacji, teraz sprawy mają się inaczej. Jesteśmy prawdziwym zespołem, solidnym, z dodatkiem nowych piłkarzy. Patrząc przez pryzmat naszych wyników można być spokojnym, teraz tylko trzeba zademonstrować, co potrafimy.

Jak przebiega Twoja adaptacja w Realu i Hiszpanii?
Bardzo szybko, tak naprawdę nie mam z tym najmniejszych trudności. Jestem bardzo zadowolony, że znajduję się tutaj, nie brakuje mi niczego co miałem w Lyonie. Mam wprawdzie trochę trudności z językiem, ale to tylko dlatego, że nie mam za dużo czasu na uczenie się go. Poziom piłki nożnej jest w Hiszpani znacznie wyższy od tego we Francji. Jest dużo różnic między obydwoma stylami gry, ale przystosowuję się dość szybko.

Odczuwa się już chęć zemsty w Realu?
Rewanżu, owszem. Cała drużyna skupia się teraz tylko na tym. Nie można przegrywać drugi raz z tym samym przeciwnikiem. Mamy pragnienie zwycięstwa oraz lepszy skład, niemożliwe byśmy teraz polegli.

Drużyna coraz lepiej rozumie koncepcję gry Capello?
To prawda, że z Lyonem grałem bliżej linii defensywnej i nie na tej pozycji, na której gram teraz, jednak nie to ma dla mnie największe znaczenie. Problemem jest zgranie się z drużyną, w czym przeszkadza na przykład inny język. W Realu mówi się na boisku w wielu różnych językach i musimy się ciągle do siebie dostosowywać, rozumieć nawzajem. Bardzo cieszy mnie moja obecna sytuacja i jak jestem związany z kolegami z drużyny.

Czy Capello żądał szczegółowych informacji na temat Olympique`u?
Niestety to, o co mnie pytał powinno dla dobra drużyny pozostać tylko między nami.

Miałeś już możliwość rozmowy ze swoimi kolegami z Lyonu?
Tak naprawdę jestem poinformowany o ponad dziewięćdziesięciu procentach wydarzeń, które rozgrywają się w mojej byłej drużynie. Mam tam nie tylko kolegów, ale także przyjaciół.

Mali błyszczy ostatnio w Hiszpanii. Kanouté strzelił nawet bramkę zeszłej soboty.
On jest dla mnie jak brat oprócz tego, że jest kolegą z reprezentacji. Nie strzelam tylu bramek co on. Istotnie, rozmawialiśmy wczoraj. Jestem bardzo dumny z jego sukcesów i zawsze przyjemnie jest popatrzeć na przyjaciół, którzy akurat są na fali.

Jak postrzega się Olympique w Hiszpanii? Jako mały europejski klubik czy w znacznie innych kategoriach?
Wszyscy w tym pomieszczeniu wiedzą, że jest to jeden z dziesięciu najlepszych klubów świata, piekielnie dobry, jeśli mam ocenić. Przeciętny klub nie zdobywa pięć razy mistrzostwa kraju. Wierzę, że są szanowani w Hiszpanii conajmniej na tyle, na ile na to zasługują.

Nie obawiasz się, że poważnie zagrożą Waszej bramce na Bernabéu?
To jest futbol. Dokładna analiza przeciwnika jest kluczem do rozgryzienia go podczas meczu.

Wydaje się, że rywale stosują zawsze tę samą taktykę polegającą na uniemożliwianiu Gutiemu rozgrywania piłki...
Przeszkadzać mu nie jest łatwo, ale pamiętajmy, że nasza cała drużyna jest bardzo silna. Olympique także wybiegnie na murawę bez osłabień, pełen werwy i pragnienia zwycięstwa. Trzeba będzie skupić się także na kryciu kilku znakomitości w ich szeregach. Mamy zamiar walczyć, ale to na pewno nie będzie łatwa walka.