Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Diarra: Wierzę w ten zespół

Malijczyk odważnie wypowiada się o Realu

Czy można powiedzieć, że dzisiejszy Real Madryt to ,,Diarra i reszta"?
Każdy zespół musi mieć lidera z prawdziwego zdarzenia, ale nie uważam siebie za kogoś takiego. Staram się podnieść swój poziom i tempo gry do takiego, jakie prezentowałem w Lyon. Czuję się dobrze, ale jestem w stanie poczynić duże postępy. Najbardziej zależy mi na zwycięstwach drużyny, ale oczywiście miło jest usłyszeć takie słowa. One dodają wiary we własne umiejętności.

To już trzy miesiące odkąd przybyłeś do Madrytu. Jak przebiega adaptacja?
Bardzo dobrze. Muszę przyznać, że wkomponowanie się w ten zespół i proces adaptacji był jednym z najszybszych i najlepszych w mojej karierze. W Holandii i Francji zajmowało mi to znacznie więcej czasu - od 8 miesięcy do roku. Ale tutaj wszystko działa bardzo płynnie. Myślę, że łatwo to zauważyć - coraz lepiej rozumiem się na boisku z nowymi kolegami.

Sprawiasz wrażenie bardzo zintegrowanego z klubem. Najlepiej było to widać po klęsce z Getafe. Byłeś jednym z niewielu którzy zabrali głos w tej sprawie, powiedziałeś że to nie może się już powtórzyć.
Lubię wyrażać swoje zdanie, stawiać sprawę jasno i mówić ludziom prosto w twarz. W ciągu całego tygodnia poprzedzającego pojedynek z Getafe, zaobserwowałem wiele nieprofesjonalnych aspektów. Generalnie wolę mówić za siebie niż za innych, ale prawdę mówiąc nie byłem zaskoczony tym, jak ułożył się mecz z drużyną Schustera. Podczas treningów i w czasie meczu zauważyłem rzeczy, które wprawiły mnie w zakłopotanie. Byłem więc szczęśliwy, gdy trener zmienił mnie w przerwie meczu. Chodzi o to, że nie potrafiłem wpłynąć na drużynę, która... po prostu nie istniała tego dnia. Następnego ranka wyraziłem swoje zdanie na ten temat. Powiedziałem o tym, co widziałem i co o tym myślę. Wszyscy się ze mną zgodzili. Teraz mam nadzieję, że będziemy kontynuować ciężką pracę. Jeśli chcemy zdobywać tytuły jak przystało na wielką drużynę, musimy zachowywać się jak przystało na wielką drużynę.

Jak daleko jesteś od najwyższej formy?
Myślę, że spisuję się dobrze. Jak już powiedziałem, moim celem jest uzyskanie takiej formy, jaką prezentowałem w minionym sezonie w barwach Olympique Lyon. Tak czy inaczej, nie jestem bardzo daleki od najwyższej formy. Brakuje mi już tlyko stabilizacji, muszę zagrać kilka meczów z rzędu na naprawdę wysokim poziomie.

Na boisku Twoim partnerem jest Emerson. Ale który z piłkarzy Realu zaskoczył Cię najmocniej?
Nie znałem Davida Beckhama i muszę przyznać, że naprawdę bardzo mnie zaskoczył. Wbrew moim wcześniejszym wyobrażeniom, on trenuje naprawdę bardzo ciężko. Żeby to zrozumieć, trzeba zagrać z nim lub przeciwko niemu. Już rok temu, kiedy Królewscy polegli 0:3 z moją ówczesną drużyną, wszyscy mówiliśmy o Becksie. Podziwialiśmy jego morderczą pracę i poświęcenie dla zespołu. Od tej pory darzę go dużym szacunkiem. Przekonałem się o słuszności tej prawdy: nie sądź, jeśli nie znasz sprawy.

Eksperci twierdzą, że Real gra teraz bardzo defensywnie. Co Ty o tym sądzisz?
Zacznijmy od tego, że w futbolu pierwszą i najważniejszą sprawą jest dobra gra w obronie. To pozwala na skonstruowanie dobrej akcji ofensywnej. Można grać sześcioma graczami ofensywnymi i czterema defensywnymi. Strzelić 10 goli w meczu, a stracić 11. Tak działa ten sport. Real Madryt przekonuje się o tym od trzech lat. Nie zamierzam jedynie krytykować, ale tak właśnie to widzę. Jeśli zabezpieczysz tyły i dasz wsparcie bramkarzowi, masz 90% szans na to, że prędzej czy później Twoja drużyna strzeli bramkę.

Skoro tak, to triumf w Primera Division, Champions League i Pucharze Króla macie już zagwarantowany...
Każdy ma prawo do własnej opinii, najważniejszy i tak jest wynik. Czasem zwycięstwa są efektowne, a czasem wygrywa się 1:0. Najważniejsze dla mnie jest zwycięstwo i sposób, w jaki zostaje osiągnięte. Jak poszczególni piłkarze i drużyna jako całość zachowują się na boisku. Dla przykładu - osiągnęliśmy już niemal każdy wynik: 4:0, 4:1, 5:1... ale również 1:0... a nawet 0:0. Sprawy różnie się układają.

Nie wolno wam już tracić punktów na Bernabeu. Gdyby nie potknięcia z Atletico i Celtą, Real byłby liderem.
To prawda, ale taki jest futbol. Z drugiej strony, gdyby Barcelona nie przegrała na naszym stadionie, jej przewaga byłaby wyraźniejsza. Zgubiliśmy punkty w meczach z Atletico, Villarreal i Celtą; drogo za to zapłaciliśmy. Zajmujemy trzecią lokatę w tabeli, ale ja naprawdę wierzę w ten zespół. Myślę, że możemy dokonać wielkich rzeczyw tym sezonie.

Nie straciliście szans na potrójną koronę w tym sezonie.
Pracujemy, krok po kroku. Nie jesteśmy jeszcze w pełni zgrani. Wielkie drużyny muszą udowadniać swoją wielkość, notując pasmo ośmiu lub więcej sukcesów z rzędu. Musimy nieustannie dążyć do triumfu w lidze i do wygrania dwóch finałów.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!