Advertisement
Menu

Przed meczem ze Steauą

1.11.2006, godzina 20:45, Madryt, 4. kolejka fazy grupowej Champions League

1.11.2006, godzina 20:45, Madryt, 4. kolejka fazy grupowej Champions League

Co prawda Real Madryt jest obecnie na drugim miejscu w grupie E Ligi Mistrzów, ale prawdę mówiąc, podopieczni Fabio Capello są w wyśmienitej sytuacji. Jeśli uda im się wygrać w środę ze Steauą, a Dynamo nie wygra w Lyonie z Olympique, Królewscy będą mieli zapewniony awans do 1/8 finału. A jest to przecież najbardziej prawdopodobny scenariusz, bo wywiezienie przez Ukraińców trzech punktów z Francji jest niemal niemożliwe, zaś dla Realu Madryt w obecnej formie Steaua też nie jest godnym przeciwnikiem.

W poprzedniej kolejce nasi ulubieńcy wygrali z Rumunami na ich stadionie aż 4:1, odbijając się w ten sposób od dna, w które zaryli, ulegając w żałośnie słabym meczu Getafe CF. Potem przyszły dwie wygrane w lidze, najpierw w pięknym stylu nad Barceloną, następnie zaś odniesiona w dość nerwowym meczu ale ostatecznie wysoka nad beniaminkiem z Tarragony. Z kolei zawodnicy Cosmina Olăroiu najpierw ulegli stosunkiem 1:2 w wyjazdowym meczu z FC Oţelul Galaţi, ale w dwóch kolejnych meczach odnieśli już pewne zwycięstwa po 3:0, niemniej jednak z dużo słabszym ekipami. Ich forma jest więc niezła, ale zapewne tylko na rumuńską skalę, podczas gdy Los Blancos być może wchodzą właśnie w swój najlepszy okres od wielu miesięcy, jeśli nie lat.

Trzeba tylko mieć nadzieję, że na atmosferę w drużynie zbyt negatywnego wpływu mieć nie będzie Cassanogate. Antonio został odsunięty od treningów przez Fabio Capello, bodaj jedynego trenera potrafiącego go okiełznać, za to, iż zwrócił się do pryncypała w sposób niestosowny. Jeśli chodzi o aspekt piłkarski, wiele na nieobecności Cassano nie stracimy, gdyż ten ostatnio i tak był tylko rezerwowym, ale niewiadomą jest, jak na konflikt między dwójką Włochów zareaguje reszta piłkarzy. Guti twierdził, że znieśli to nieźle, ale dopiero jutro będziemy mogli się przekonać, czy faktycznie tak było. A co do Antonio, to trochę go szkoda, bo nawet jeśli nie zostanie zmuszony do opuszczenia klubu i pogodzi się z Capello, przeciwko Rumunom i tak nie zagra, a gdyby został powołany, dostałby zapewne szansę już od pierwszej minuty, gdyż Don Fabio - korzystając z tego, że trafił się słabszy przeciwnik - zamierza dokonać kilku zmian w ofensywnej części wyjściowego składu. Ponieważ jednak odpadł Cassano, bardzo możliwe, że ograniczy się tylko do zamienienia van Nistelrooya na Ronaldo, względnie do zrezygnowania z Raúla albo Gutiego, by Holender i Brazylijczyk mogli wystąpić razem. Ewentualną drugą zmianą mogłoby być oczywiście wprowadzenie Reyesa. Z pewnością nie powróci jeszcze do składu Salgado.

A co słychać w obozie rywali? Narzekania raczej, gdyż trener gości nie będzie mógł skorzystać z aż pięciu zawodników. W samolocie, który przywiózł graczy Steauy do Madrytu, zabrakło Rădoia, Iacoba, Cristocei, Neşu i Izraelczyka Sabana - wszystkich wyłączyły z gry kontuzje. W tak niesprzyjających okolicznościach raczej trudno o cud, prawda? I niewiele tu pomoże fakt, że Olăroiu - na prośbę prezesa klubu, Gheorghe Becaliego - praktycznie wyrzucił z drużyny podstawowego do niedawna golkipera, 27-letniego Portuglaczyka Carlosa Fernandesa. Starszy o trzy lata, ale nie mający na koncie nawet dziesięciu meczów w barwach Steauy Cornel Cernea wcale nie musi się okazać lepszy, gdy przyjdzie do powstrzymywania strzałów takich legend futbolu jak Ronaldo, Roberto Carlos czy Raúl.

Statystyki również przemawiają na naszą korzyść. W pięciu poprzednich domowych meczach z rumuńskimi ekipami Real Madryt odniósł komplet zwycięstw, strzelając przy tym aż 21 goli. Na ogólną liczbę jedenastu spotkań z drużynami z naddunajskiego kraju przegranych Królewskich było zaledwie dwie. Jedynym pocieszeniem dla fanów Steauy może być fakt, iż poprzednia wizyta ich ulubieńców w Hiszpanii, przy okazji 1/32 finału Pucharu UEFA, zakończyła się pięknym, trzybramkowym zwycięstwem nad sewilskim Betisem. Gole strzelali wówczas młody Bănel Nicoliţă (dwie; piłkarz na zdjęciu po prawej w czerwonym stroju) i Victoraş Iacob; pierwszego zapewne zobaczymy jutro na murawie Estadio Santiago Bernabéu.

Drużyna, z której kiedyś za ponad cztery miliony dolarów wykupiliśmy Gheorghe Hagiego (do dziś jest to transferowy rekord Steauy) ma nóż na gardle. Muszą wygrać, najlepiej co najmniej czterema golami (bezpośredni bilans decyduje w przypadku równej liczby punktów), jeśli chcą móc marzyć o wyjściu z grupy, a bajecznie bogatemu prezesowi Becaliemu bardzo na tym zależy. Zależy jednak także wszystkim madridistas. A nasza drużyna, jako się rzekło, jest na fali. Wydaje się niemal niemożliwe, by taka Steaua Bukareszt mogła ją - falę lub drużynę, do wyboru - powstrzymać.

Potwierdzone składy:
Real Madryt: Casillas - Ramos, Cannavaro, Helguera, Carlos - Raúl, Emerson, Diarra, Guti, Robinho - van Nistelrooy
Steaua Bukareszt: Cernea - Stancu, Ghionea, Goian, Marín - Nicoliţă, Paraschiv, Petre, Oprita - Dica - Badea

Przypominamy - jak zwykle - o trzech rzeczach: o Typowaniu (zachęcamy do uczestnictwa, wciąż jest wiele nagród do zdobycia), o relacji Live oraz o relacji poprzez WAP (wap.realmadrid.pl) dla wszystkich tych, którym nie uda się być przy komputerze podczas meczu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!