Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Konferencja prasowa Raula

- Wciąż mam ochotę na więcej, to dopiero początek

Przemówił kapitan – pełen nadziei, skoncentrowany oraz z wielką ochotą na to, by nadszedł już dzień wielkiego Clásico. Raúl zna i przyznaje wartość przeciwnika, ale przede wszystkim wierzy w zalety prowadzonego przez Capello Realu Madryt oraz w zdobycie w niedzielę trzech punktów. Obecnie myśli tylko o wygranej i ma nadzieję na to, że publiczność zaniesie drużynę swoim wsparciem do wspaniałej wygranej.

Czy uważasz, że Barcelona jest obecnie w gorszej formie niż rok temu, Real zaś – w lepszej?
My dopiero zaczynamy być lepsi, Barcelona natomiast jest obecnym mistrzem oraz bardzo dobrą drużyną. Wzbogacili swój zespół i są na pierwszym miejscu, znaczy to więc, iż wciąż idą tą samą drogą. To bardzo ważny mecz; straciliśmy na Bernabéu cztery punkty, dlatego też musimy myśleć jedynie o wygranej. Po ostatnim meczu mamy po swojej stronie więcej zaufania, wiemy zatem, którędy powinniśmy iść. Mecz z Getafe był potknięciem, chcemy pokazać Real takim, jakim był w Bukareszcie.

Mówi się o tym, że Ronaldinho nie przechodzi przez swój najlepszy moment.
To wielki zawodnik i jego wartość jest poza wszelkimi wątpliwościami. Jego sposób gry powoduje, że jest to piłkarz, który sam może wygrać mecz. Jest wyjątkowy, mam nadzieję, że będzie w dobrej formie, ale obyśmy to my mieli w niedzielę lepszy dzień.

Mecz z Getafe to był cios.
Mamy nadzieję, że cios ten się nie powtórzy. W ciągu mniej niż trzech dni pokazaliśmy swoje dwa oblicza. Pozostaliśmy jednak przy tym z wtorku, to z soboty zaś – znikło całkowicie. Rozmawialiśmy o tym i odpowiednio zareagowaliśmy. Nie możemy jednak grać dobrze w jednym spotkaniu, musimy nabrać stabilności.

Jakie wyciągnęliście wnioski?
Że to się nie może powtórzyć. Na sobotnią porażkę wpływ miało wiele czynników, prywatnie wszyscy wyszliśmy z ochotą do dalszej pracy, wiedzieliśmy, że musimy zachować pokorę oraz pamiętać o tym, że nie ma łatwych przeciwników. Każdy mecz jest jak finał. W niedzielę będzie to więcej niż mecz, kibic wymaga tego, byśmy wygrali i zagrali dobrze.

Na Barcelonie będzie ciążyła porażka z Ligi Mistrzów.
Rzeczywistość jest rzeczywistością, ich porażka w Lidze Mistrzów przeciw Chelsea miała miejsce dlatego, że Anglicy to wielka drużyna, byli lepsi. Ale nie znaczy to, że w niedzielę Barcelona nam cokolwiek podaruje. Jesteśmy dwoma mistrzowskimi drużynami, a my mamy broń, by ich pokonać.

To nieuniknione byś nie przypomniał sobie o Twojej zeszłorocznej kontuzji...
Skądże. Mam naprawdę wielką ochotę, by już zacząć grać! Myślę o wszystkim, ale o tym najmniej, to spotkanie, w którym zagrać chciałby każdy piłkarz, bo oczekiwania są przeogromne. Chcę pomóc drużynie, myślę tylko o tym, że wszystko pójdzie dobrze.

Czy mecz ten ma jakieś ważne zabarwienie psychologiczne?
Wszystko, co nie będzie wygraną, oddali nas od czołówki tabeli. Zostało jeszcze wiele ligowych potkań, ale to zwycięstwo będzie fundamentalne, jeśli chodzi o utrzymanie się w czołówce oraz o udowodnienie, iż wizerunek z wtorku to nic przypadkowego. Mamy przed sobą wielkiego rywala, w zeszłym roku byli lepsi, ale tym razem chcemy powrócić do tego, byśmy wszyscy mogli się cieszyć.

Brak Eto’o będzie fundamentalną zmianą.
Tak, to jest zmiana fundamentalna. On jest wielki, szkoda, że doznał kontuzji. Barcelona była w zeszłym sezonie bardzo silna, a to po części dzięki jego golom oraz jego ruchliwości. Mają jednak wciąż szeroką drużynę, by go zastąpić, i choć będą się na jego brak skarżyć, reszta będzie na wysokim poziomie.

Który z braków jest zatem ważniejszy dla Twojej drużyny – Eto’o, czy Ronaldo?
Obaj są wielkimi zawodnikami i obu będzie brakować, mamy jednak nadzieję, że jako drużyna to my będziemy lepsi.

W jakiej sytuacji znajdujesz się Ty?
Jestem spokojny, zawsze mówię, że czuję się dobrze. Któregoś razu powiedziałem, że gole nadejdą i na szczęście tak się stało. Cieszę się grą, jest dobrze, chociaż wciąż mam ochotę na więcej, to dopiero początek. Chcę zdobyć tytuł oraz powrócić do reprezentacji. Będę miał lepsze i gorsze dni, ale jedyne, co mnie przejmuje, to moja drużyna.

Jak odbierasz Van Nistelrooy’a?
Udowadnia swoją klasę, to goleador, który rzeczywiście te bramki strzela i jest dla nas bardzo ważny. Nie gramy jeszcze razem nawet dwóch miesięcy, a już wniósł do drużyny wiele. Jego wydajność może być jeszcze lepsza, ale już bardzo nam pomaga.

Deco powiedział, że będą grać na śmierć i życie.
Barcelona niczego nam nie będzie darować, po porażce w Lidze Mistrzów tym bardziej. Chcą odzyskać dumę, mają wystarczające możliwości, by przyjechać i wygrać. Ale my będziemy się wzmacniali, grając u siebie jesteśmy faworytami.

Jaki jest klucz do tego, by wygrać z Barceloną?
Zna go trener, od jutra [czyli od wczoraj – dop. b.p.] będziemy dogrywać szczegóły, a do meczu podejdziemy z wielką chęcią, nadzieją oraz zwycięskim temperamentem.

Co stałoby się w przypadku porażki?
Osiem punktów straty byłoby już znaczącą różnicą, dlatego przegrana nawet nie przechodzi nam przez myśl. Jest wiele sposobów na to, by z nimi wygrać, szukając naszych zalet.

Co powiedziałbyś kibicom?
Ludzie na Bernabéu przyjdą po to, żeby nas wspierać. Początek nie był wcale aż taki zły, złe były wrażenia po meczu z Getafe, ale wtorkowe spotkanie wlało w nas z powrotem nadzieję. Możemy dać z siebie wszystko, zagrać dobrze i wygrać. Mam nadzieję, że Bernabéu będzie w nas wierzyło tak samo mocno, jak my sami.

Wszystko będzie zatem inne od spotkania sprzed roku.
Każdy mecz jest inny, ale ten niedzielny będzie kompletnie inny od tego, który odbył się rok temu. Wtedy na boisku była tylko jedna drużyna – i była to Barcelona... Dlatego też kibice oklaskiwali ich gole. Teraz nie wygrają... A gdyby to zrobili, to na pewno nie z taką łatwością.

Jak wygląda sytuacja Davida Beckhama?
Będzie wiele spotkań i wiele szans do gry dla wszystkich. David będzie w tym sezonie ważnym zawodnikiem, potrzebujemy pomocy wszystkich. Może teraz gra mniej, ale wkrótce znowu będzie to robił.

Życzenie na niedzielę.
Wygrać, zagrać dobrze i by Bernabéu opuściło stadion będąc dumnym ze swojej drużyny.

Co sądzisz o odnowieniu kontraktu z Luisem Aragonesem?
To bardzo dobrze, tak miało być. Federacja wspiera trenera i wszyscy powinniśmy robić to samo.

Czy z Capello można będzie zobaczyć prawdziwy spektakl?
Tak, kiedy wcześniej był naszym trenerem, Real grał bardzo dobrze, a kibice mieli powody do radości. On potrzebuje czasu, teraz jest dobry moment.

Czego może się nauczyć włoska piłka od hiszpańskiej?
Piłka włoska jest bardzo szanowana, jej wielkość potwierdzają tytuły oraz to, że jej drużyny wielokrotnie były tymi najważniejszymi; choć mieli też momenty kryzysu. Hiszpański futbol jest inny, bardziej wesoły i zabawny, częściej można obejrzeć dobre mecze. Ale zarówno włoska piłka jak i hiszpańska są szanowane, dlatego jedni powinni się uczyć od drugich. Włoski futbol jest bardzo profesjonalny, poukładany taktycznie, ale cenię też bardzo swobodę oraz dobrą grę w piłce hiszpańskiej. Perfekcyjna gra to coś bardzo skomplikowanego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!