Mecz, który trzeba wygrać: Real Madryt - Dynamo Kijów

2. kolejka Ligi Mistrzów, 26.09.2006

Mało która drużyna zaczęła bieżącą edycję Ligi Mistrzów gorzej od Realu Madryt. Bardziej zawiodły chyba tylko dwie drużyny: Szachtar Donieck, który zebrał cięgi od AS Roma (4:0 w Rzymie) i... Dynamo Kijów, które u siebie przegrało 1:4 z bukaresztańską Steauą. Fakt, iż oba kluby pochodzą z Ukrainy, byłby dobrym tematem na obszerny felieton, ale teraz i w tym serwisie interesuje nas co innego - to, że Dynamo Kijów jest najbliższym rywalem Realu Madryt.

Naturalnie obie drużyny będą chciały zrehabilitować się i do najbliższego meczu przystąpią szczególnie zmotywowane, tym bardziej, że utrata trzech punktów już na starcie to duże utrudnienie w walce o wyjście z grupy - na które Dynamo także ma ochotę - a druga porażka postawić by mogła zajęcie któregoś z pierwszych dwóch miejsc pod dużym znakiem zapytania.

Faworyci to oczywiście gospodarze, którzy są w dobrej kondycji psychicznej po dwóch zwycięstwach w Primera División. Nie były one co prawda odniesione w najlepszym stylu, ale przyniosły dwa razy po trzy oczka, a to właśnie jest w tej chwili Realowi Madryt najbardziej potrzebne, zwłaszcza w Champions League, gdzie okazji do odrobienia straconych punktów jest dużo mniej. Należy więc oczekiwać, że Fabio Capello ponownie ustawi swoją drużynę defensywnie, ale brak prawego obrońcy po poważnej kontuzji Cicinho (Salgado wciąż wraca do zdrowia) wymusi zmiany w wyjściowej jedenastce. Na prawej obronie na pewno zagra Sergio Ramos, co znaczy, że miejsce na środku obrony w roli partnera Fabio Cannavaro przypadnie najprawdopodobniej Raulowi Bravo. O Sergio martwić się nie musimy, gdyż młody defensor w reprezentacji Hiszpanii występuje właśnie na prawej obronie, a Raúl Bravo? Choć wszyscy (?) wciąż pamiętają mu asystę przy golu Zalayety, który wyrzucił nas z Ligi Mistrzów, nie jest to przecież aż tak kiepski obrońca. Chyba...

Większe problemy sprawia wytypowanie składu pomocy i ataku. Bo o ile obecność Diarry i Emersona wydaje się pewna, o tyle z przodu już tak fajnie nie jest. Dużo zamieszania wprowadziło wycofanie z kadry Ruuda van Nistelrooya, który chce chce towarzyszyć swojej życiowej partnerce przy porodzie, i powołanie na jego miejsce Ronaldo. Mimo wszystko wątpliwe jest, by Capello zaufał Brazylijczykowi i wystawił go już od pierwszej minuty, skoro ten dopiero co stał się zdatny do gry i nie wiadomo jeszcze, w jakiej może być formie. Z drugiej strony, nie ma dużego wyjścia, chyba że postawi na Raula, zdobywcę gola w poprzednim meczu z Dynamem i w ogóle w trzech z czterech ostatnich spotkań tych ekip, ale byłoby to jednak olbrzymim ryzykiem przy obecnej dyspozycji kapitana Królewskich. Możliwe też jest, że wreszcie znajdzie się w składzie miejsce dla Robinho, na przykład z tyłu za Ronaldo (Raúl na ławce) lub na skrzydle (Cassano lub Reyes jako napastnik), ale jest to raczej wątpliwe.

Z jakim przeciwnikiem przyjdzie się mierzyć wybrańcom Capello? Dynamo radzi sobie ostatnio średnio. Z pięciu rozegranych we wrześniu meczów tylko w jednym, z Ołkomem w Pucharze Ukrainy, udało się odnieść przekonujące wyjazdowe zwycięstwo 4:0. Pozostałe kończyły się wynikami niezłymi, ale raczej nie przynoszącymi chwały 11-krotnemu mistrzowi kraju - trzy mecze ligowe to kolejno: 1-1 (z piątym w tabeli Metalurgiem Donieck na wyjeździe), 1-0 (z jedenastym Ilicziwiecem Mariupol u siebie) i 1-1 (z dziesiątą Worskłą Połtawa na wyjeździe). Mimo że drużyna Anatolija Wasylowycza Demianenki zajmuje pierwsze miejsce w lidze z jednym punktem przewagi nad Szachtarem, widać, że coś w tej ekipie nie gra, czegoś brakuje, a mecz ze Steauą nie był jednorazowym załamaniem formy, ale raczej skrajnym symptomem nienajlepszej sytuacji w kijowskim klubie.

Szanse Dynama w walce z Los Blancos obniża dodatkowo fakt, iż trener Demianenko nie będzie mógł skorzystać z dwóch kluczowych zawodników, napastnika Serhija Rebrowa (kontuzja biodra w meczu ze Steauą) i pomocnika Rusłana Rotania (kontuzja kolana). Pierwszy, 32-letni napastnik, jest jedną ze współczesnych legend Dynama. Przez osiem lat gry w klubie ze stolicy Ukrainy jeszcze w zeszłym tysiącleciu strzelił dla niej (drużyny, nie stolicy) 93 gole i wyjechał na podbój lig zachodnich. Nie powiodło mu się jednak ani w Anglii ani w Turcji i wrócił do ojczyzny, gdzie znów nieźle sobie radzi. Drugi z kolei, 25-letni pomocnik, to od niedawna podpora zarówno drużyny klubowej, jak i narodowej, która bez niego niemal na pewno nie zakwalifikowałaby się do niemieckiego Mundialu.

Ale niech nikt nie myśli, że bez tych dwóch graczy Dynamo to bezbronne niemowlę. Nic z tych rzeczy. Ołeksandr Szowkowskyj w bramce, Goran Gavrancić w defensywie, Ołeh Husiew w pomocy, Maksim Szackich w ataku - to naprawdę jest duża siła.

Historia raczej nie przemawia na korzyść Ukraińców, którzy w poprzednich dziewięciu meczach na hiszpańskich boiskach Dynamo wygrało tylko raz, a z czterech spotkań na Santiago Bernabéu dwa zakończyły się remisem a dwa - wygraną gospodarzy. Niemniej jednak ta sama historia pokazuje, że Dynamo to dla Realu Madryt bardzo niewygodny rywal; to właśnie kijowianie wyeliminowali Królewskich w ćwierćfinale Ligi Mistrzów 1998/99. Tak czy inaczej, zwycięstwo Realu Madryt to jedyna opcja. Ten mecz musimy wygrać.

Typy bukmacherów: