Advertisement
Menu

Pech Australii, Szwajcarzy nieskuteczni w karnych

Zarówno Włochy, jak i Ukraina awansują dzięki rzutom karnym

Głównym zmartwieniem Australijczyków przed tym meczem był fakt, iż na ławce rezerwowych, chodząc o kulach, pojawił się piłkarz, dzięki któremu znaleźli się oni na tym etapie rozgrywek – Harry Kewell. Mimo wszystko podopieczni Guusa Hiddinka nie wyszli na boisko tylko po Ty, by mieć ten mecz już za sobą, ale po to, by sprawić niespodziankę.

I na to się zapowiadało, bowiem Australijczycy zaczęli bardzo dobrze ten mecz, od początku przejmując inicjatywę, spokojnie rozgrywając piłkę, długo konstruując ataki pozycyjne. Włosi pozwalali przeciwnikowi na dużo, sami szukając okazji przez szybkie kontrataki. Już w 3. minucie w świetnej sytuacji znalazł się Luca Toni, ale po jego strzale głową, piłka przeszła obok bramki. Włosi z duża łatwością dochodzili do sytuacji strzeleckich pod bramką Schwarzera. ſadny strzał z powietrza oddał Gilardino, ale bramkarz Australii nie zawiódł. 2 minuty później dobre, prostopadłe podanie Pirlo trafiło do Toniego, który sprytnie obrócił się z piłką i zaskoczył Schwarzera strzałem po ziemi, ale ten instynktownie obronił strzał Włocha.

Po pół godzinie gry zagrożenie wreszcie pojawiło się w polu karnym Buffona. Po zamieszaniu w obrębie „szesnastki" do okazji strzeleckiej doszedł Scott Chipperfield. Strzelił dobrze, ale wprost w bramkarza. Australijczycy zupełnie nie mogli sobie poradzić z Luca Tonim, który najpierw ładnie przyjął i uderzył piłkę z powietrza – strzał został zablokowany, a następnie, po niespełna minucie, z kilku metrów uderzał na bramkę głową – ponad poprzeczką. Włoch często dochodził do podbramkowych sytuacji, ale seryjnie je marnował.

W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. W 50. minucie w pole karne przedzierał się Bresciano, ale szybko został „ścięty" z nóg. Faulował go Materazzi, a pan Medina Cantalejo ukarał go od razu czerwoną kartką. Mimo przewagi liczebnej, piłkarze Hiddinka nie stwarzali zabójczych sytuacji pod bramką Buffona, nadal grali spokojnie i wolno. Brakowało przyśpieszenia, agresywniejszej gry, by zaskoczyć czymś włoską obronę. Wydawało się, że obie drużyny czekają już na dogrywkę i dopiero w dodatkowym czasie gry dowiemy się, kto awansuje do ćwierćfinału. Wydawało się…

W ostatnich dosłownie minutach lepiej zaczęli grać Włosi, znacznie przyśpieszyli grę, groźnie atakowali. Po jednej z takich akcji, świetnie w pole karne przedarł się Grosso, minął jednego zawodnika, a o drugiego… się przewrócił. Sędzia zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, którego pewnie wykorzystał Francesco Totti.

Sytuacja z ostatnich minut meczu była bardzo kontrowersyjna, gdyż rzutu karnego nie powinno być. Oczywiście zdania na ten temat są podzielone, niemniej jednak Australijski zawodnik nawet nie uczynił ruchu w stronę Włocha, by go sfaulować. Mieliśmy za to okazję podziwiać spryt, z którego słyną Włosi. Australijczycy grali dobrze, ale zabrakło im konsekwencji i skutecznych akcji.

Włochy - Australia 1:0 (Francesco Totti 95’+ (rzut karny))
Włochy: Gianluigi Buffon - Gianluca Zambrotta, Marco Materazzi, Fabio Cannavaro, Fabio Grosso - Simone Perrotta, Andrea Pirlo, Gennaro Gattuso, Alessandro Del Piero (75’ Francesco Totti) - Luca Toni (56’ Andrea Barzagli), Alberto Gilardino (46’ Vicenzo Iaquinta).
Australia: Mark Schwarzer - Craig Moore, Lucas Neill, Scott Chipperfield - Luke Wilkshire, Mile Sterjovski (81’ John Aloisi), Marco Bresciano, Vince Grella, Jason Culina - Tim Cahill, Mark Viduka.


Mecz pomiędzy Szwajcarią a Ukrainą był zapowiadany jako najmniej ciekawe spotkanie 1/8 finału, pomiędzy najsłabszymi drużynami. Słusznie. Obie drużyny już od początku założyły sobie jeden cel – nie stracić w tym spotkaniu bramki. Tak więc ich gra była bardzo asekuracyjna, ostrożna. Mimo wszystko było kilka sytuacji, po których paść mogła bramka. W 20. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, piłkę głową zagrywał jeszcze Szewczenko, a ta po koźle trafiła w poprzeczkę. Niecałe 3 minuty później kapitalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Alexander Frei, a piłka ponownie trafiła w poprzeczkę. Tak więc nie tylko wynik spotkania był remisowy – w strzałach w poprzeczkę również był remis.

Mecz był wyrównany, ale odważniej atakowali Ukraińcy. Zespół Olega Błochina był lepiej zorganizowany, ale grał przeciwko najlepszej obronie na Mistrzostwach - Szwajcaria na tej imprezie gola jeszcze nie straciła. W spotkaniu nie brakowało walki, ale nie była to walka porywająca, szybka, agresywna, która zapewne uatrakcyjniłaby ten mało ciekawy mecz.

O ile w pierwszej połowie oglądaliśmy kilka groźnych sytuacji podbramkowych, o tyle w drugiej odsłonie drużyny ograniczyły się głównie do obrony i mecz stał się bardzo nudnym widowiskiem. Kilka groźniejszych strzałów oddali tylko zawodnicy Ukrainy, a najbliżej był Szewczenko, ale piłka po jego uderzeniu przeszła minimalnie obok słupka. Prawdziwy pokaz „antyofensywnego" futbolu oglądaliśmy w samej końcówce, kiedy to żadna z drużyn nie chciała dopuścić do zagrożenia pod własną bramką, tylko rozstrzygnąć wszystko w dogrywce, a nawet rzutach karnych.

Jak się później okazało, zarówno Szwajcaria, jak i Ukraina myślała wyłącznie o konkursie rzutów karnych, gdyż dogrywka była prowadzona w jeszcze senniejszych tempie niż druga połowa, a piłkarzom we znaki dawało się zmęczenie. Warty odnotowania jest jedynie fakt, iż w dogrywce po raz pierwszy w mecz sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Pokazuje to, jak bardzo cofnięci byli zawodnicy obudowy drużyn i jak ostrożnie grali w obronie.

Po 30 minutach nudnej gry doszło do pierwszej serii rzutów karnych na tym turnieju. Rozpoczął ją najlepszy zawodnik reprezentacji Ukrainy, Andrij Szewczenko, ale jego strzał z łatwością obronił Pascal Zuberbuehler. To samo ze strzałem Marcon Strellera zrobił bramkarz Ukraiński, Oleksander Szowkowski. Pierwszy „jedenastkę" wykorzystał Artiom Milewski, który jedynie „podciął" piłkę i technicznym strzałem w środek bramki pokonał Zuberbuehlera. Szwajcarzy ostatecznie nie wykorzystali 3 rzutów karnych, gdyż Barnetta trafił w poprzeczką, natomiast strzał Cabanosa obronił Szowkowski. Skuteczne uderzenia Rebrowa i Gusiewa dały Ukrainie, w ich debiutanckim występie na Mistrzostwach Świata, awans do ćwierćfinału.

Szwajcaria - Ukraina 0:0, rzuty karne 0:3
Szwajcaria: Pascal Zuberbuehler - Philipp Degen, Johann Djourou (33’ Stephane Grichting), Patrick Mueller, Ludovic Magnin - Tranquillo Barnetta, Johann Vogel, Ricardo Cabanas, Raphael Wicky - Hakan Yakin (64’ Marco Streller) - Alexander Frei (116’ Mauro Lustrinelli);
Ukraina: Oleksander Szowkowski - Oleg Husiew, Władysław Waszczuk, Andrij Niesmacznyj - Andrij Husin, Oleg Szełajew, Anatoli Tymoszczuk, Maksym Kaliniczenko (75’ Rusłan Rotań) - Andrij Woronin (111’ Artiom Milewski), Andrij Worobiej (94’ Sierhij Rebrow) - Andrij Szewczenko.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!