Advertisement
Menu

Real Madryt - Villarreal 3:3. Merci Zizou!

Real Madryt - Villarreal 3:3

Mecz z Villarreal CF od pewnej środy stał się dla kibiców Blancos bodaj najważniejszym w sezonie. To właśnie podczas 90 minut spotkania z Żółtą ł?odzią Podwodną mieli szansę pożegnać ostatecznie Zinedine`a Zidane`a. Nietrudno zatem zrozumieć zaangażowanie fanów, którzy przygotowali specjalną oprawę, mnóstwo transparentów z wizerunkiem Wielkiego Maga. Najbardziej zagorzali kibice, o których mówi się różne rzeczy, tzw. "Ultras-Sur" (zasiadający na trybunie południowej) postanowili stworzyć atmosferę wielkiego święta, zabawy i zjawili się na trybunach z wielkimi, nadmuchanymi, kolorowymi pontonami, delfinami i kółami ratunkowymi, którymi podczas meczu podrzucali od czasu do czasu w swoim sektorze. Klub natomiast specjalnie na tę okazję wyprodukował koszulki, gdzie pod herbem Realu widniał napis: "Zidane 2001-2006".

Kiedy Królewscy wybiegli na boisko, trybuny zdominowała biel. Wszyscy (82 000 widzów) unieśli w górę kartoniki z numerem "5" i nazwiskiem "Zidane". Piłkarze Villarreal czule przywitali się z Zizou. Chwilę potem na telebimach wyświetlono film-przekrój kariery Zidane`a, dla przyjaciół po prostu Yazida. W tle można było usłyszeć francuską piosenkę. I zaczęli. Ostatnie 90 minut ZZ na Santiago Bernabéu.

Od początku Real zdominował całkowicie boisko. Villarreal był tłem (żółtym) dla graczy Blancos. Pierwszy strzał na bramkę oddał w 2. minucie Robinho, ale mocno uderzona szmacianka poszybowała nad poprzeczką. Zizou starał się prowadzić grę. Już w pierwszych minutach oddał strzał z 25. metrów, ale piłka wyraźnie zeszła mu z buta. Parę minut później próbował uderzać ponownie, tym razem lewą nogą, ale futbolówka znów dość znacznie minęła lewy słupek bramki Barbosy.
Pierwszą, poważną okazję miał Raúl, który wykorzystał błąd jednego z obrońców, pognał na bramkę i w sytuacji "sam na sam" z Barbosą strzelił prosto w niego... Nasz kapitan już od października, jak zaczarowany, nie może wygrać ze swoim złym demonem. Jednak niewiele brakowało, a chwilę później padłby gol. Aktywny od początku David Beckham dośrodkowywał w swoim stylu na pole karne, a tam Peńa niefortunnie odbił piłkę głową. Słupek! Piłkarze Submarino Amarillo odetchnęli z ulgą. Wszystko wyglądało na to, że nie chcieli zepsuć meczu Zizou.

Niedługo trzeba było czekać na kolejną szansę. Po kwadransie gry faulowany po ładnym dryblingu był Robinho. Do rzutu wolnego z 18-19 metrów podchodzi Zidane. Strzela sprytnie, mocno, a Barbosa z trudem sparuje piłkę! Robinho nie miał szans na skuteczną dobitkę. Po chwili znów mało nie padł gol samobójczy. Z prawej strony znów zagrywał Beckham, i gdyby nie Quique Alvarez, pewnie ktoś z naszych wepchnąłby piłkę do siatki. A tak, znów obrońcy w żółtych koszulkach najadli się strachu, bo piłka przeleciała minimalnie obok słupka.

W końcu po huraganowych atakach Realu nadchodzi wynagrodzenie. Zidane wrzuca piłkę z autu szybko do Robinho. Ten ogrywa jednego jednego obrońcę i wrzuca w pole karne wprost na głowę Raúla, a ten odgrywa przytomnie do Baptisty, który z powietrza, pięknym wolejem umieszcza piłkę w siatce! 1:0. Real na chwilkę tylko odsapnął i zabrał się do kolejnych ataków. W 28. minucie mogło być 2:0, trójkowa akcja Baptista-Zidane-Raúl i ten ostatni znów marnuje sytuację stuprocentową! Nogą broni Barbosa. Niedługo potem podobną okazję miał Jose Mari, któremu w ostatniej chwili piłkę spod nóg wybił Mejía. Rzut rożny. Riquelme dośrodkowuje, piłka ociera sięo głowę Salgado, po czym odbija się od pechowca Mejii. 1:1! Można powiedzieć, że był to gol z niczego. W gruncie rzeczy to była pierwsza sytuacja podbramkowa gości. Pech!

Minutę później "żółci" mogli zdobyć prowadzenie. Ale w dogodnej sytuacji zupełnie pogubił się Meksykanin Guillermo Franco. Po tej akcji obie drużyny zaczęły zipieć. Aż do 39. minuty. Wtedy zupełnie niespodziewanie po prawej stronie piłkę przejął Forlán, który zza pola karnego strzelił z woleja w długi róg i mamy 1:2! Z naszej strony w końcu znak do ataku dał znów Beckham, który ponownie z prawej strony zagrywał w pole karne, wprost na głowę Raúla, który na piątym metrze jedynie musnął piłkę. Dopadł do niej jeszcze po lewej stronie Robinho, ale z tej akcji już nic nie wyszło. Końcówka pierwszej połowy to prawdziwy popis gry w wykonaniu Villarreal. Real został zamknięty w hokejowym zamku. Forlán, rozgrywający dobre spotkanie znów z dystansu starał się zaskoczyć Casillasa, ale piłka odbiła się od słupka. Moment później podopieczni Pellegriniego stwarzają zamieszanie w polu karnym. Casillas opuszcza linię bramkową, a na linii stoją Sergio Ramos i Roberto Carlos. Jose Mari strzela... a Brazylijczyk ofiarnie wybija futbolówkę w pole! W końcu kibice mogą połknąć walium, sędzia gwiżdże koniec pierwszej części gry.

W przerwie świeżo upieczeni Mistrzowie Hiszpanii w kategorii Juvenil A pochwalili się kibicom swoim pucharem. Schodzili w tumulcie oklasków pełnych trybun. Młodzieńcy zapamiętają te chwile pewnie do końca życia... Po przerwie Real wyszedł bez zmian, natomiast w drużynie gości mało widocznego Franco zastąpił Sorín. Już w 3. minucie drugiej połowy Becks popisał się ładną akcją schodząc do środka, gdzie został powalony na murawę. Kombinacyjnie rozegrany rzut wolny z udziałem ZZ, strzał numeru "23" i... minimalnie nad poprzeczką. Real nie zwalniał tempa. Szczególnie widoczni byli Brazylijczycy Baptista i Robinho, oraz niezmordowany Beckham. Po godzinie gry doskonałą piłkę od nikogo innego jak Becksa na pierś przyjmuje Robinho, strzela lewą nogą, ale piłka troszkę mu zeszła i po odbiciu się od słupka wyszła za linię końcową. Co za mecz! Po chwili pierwsze zmiany przeprowadził López Caro. Na boisku w miejsce Salgado i Pablo Garcíi pojawiają się Cicinho i Guti. I już w 62. minucie nasz drugi kapitan mógł wyrównać. Przepiękną akcję na lewej flance przeprowadził Robinho, wywiódł w pole dwóch obrońców, wyłożył piłkę na 13. metr do Gutiego, a ten posłał szmaciankę gdzieś w telebim. Jednak te ataki musiały się opłacić. W 67. minucie Guti zagrywa numeru "7", ten wykłada piłkę na prawą flankę do Becksa, który mocno centruje, a odchylony nieco Zidane, stojący przy długim słupku strzela głową kontrującą piłkę i wmurowany w ziemię Barbosa nie ma szans! Piękny gol Zizou! 2:2! Trybuny oszalały, a i na twarzy Francuza w końcu zagościł uśmiech.

Po jednej z akcji w polu karnym znalazł się nawet Mejía, ale jego strzał głową wspaniałą paradą obronił Barbosa. Po rzutach rożnych Sergio Ramos znajdował się parę razy na prawym skrzydle, gdzie z powodzeniem dryblował i zagrywał w pole karne. To mówi wszystko o zaangażowaniu Królewskich w tym meczu. Koledzy Zidane`a robili wszystko, by jego pożegnanie było udane... Atmosfera sięgała zenitu. Sędzia wykluczył któregoś z pracowników Realu siedzących na ławce. Na 15 minut przed końcem Cicinho zagrywa z prawej flanki w pole karne, rzuca się tam rozpaczliwie Robinho, który jednak głową nie potrafił skierować piłki do siatki. Chwilę później dobra sytuacja dla Riquelme, bowiem sędzia podyktował rzut wolny przed polem karnym, za... czyste wybicie piłki przez Ramosa. JRR strzela ponad murem i - na nasze szczęście - minimalnie ponad poprzeczką. W 80. minucie znowu rzut wolny dla gości. Z daleka piłkę zagrywa ponownie Argentyńczyk Riquelme, ktoś w polu karnym trąca piłkę głową i Iker instynktownie przenosi futbolówkę nad bramkę. Uff! Znów efektowna końcówka w wykonaniu chłopców Pellegriniego.

Na 5 minut przed końcem kontra Villarreal kończy się strzałem w obrębie pola karnego Javiego Venty. Sergio Ramos staje na trasie lotu piłki i odbija ją rękoma. Bardzo kontrowersyjna sytuacja, bowiem Andaluzyjczyk trzymał ręce przy klatce piersiowej... Decyzja arbitra: rzut karny i czerwona kartka! Do piłki ustawionej na "wapnie" podchodzi nie Riquelme (pomny złych doświadczeń z meczu z Arsenalem), a Forlán. Urus uderza mocno i w sam środek bramki i gol! 2:3! Real rzucił się w tym momencie do ataku. Na szczęście na efekty nie trzeba było długo czekać. W 88. minucie z rzutu wolnego z głębi pola zagrywa Beckham, w polu karnym idealnie do strzału składa się Baptista i strzałem głową Bestia nie daje szans Mariano Barbosie! 3:3! Na koniec jednak znów kibice przeżywali horror. Submarino Amarillo rzuciło się do ataku. Strzał Forlána szczęśliwie blokuje Mejía. Parę sekund później López Caro daje szansę pożegnania Zidane`a oklaskami, zdejmuje Francuza z boiska, a na jego miejsce wprowadza Raúla Bravo. ZZ jednak błyskawicznie zbiegł z murawy licząc na ostatni podryg kolegów. Sędzia dolicza 3 minuty. Jednak to Villarreal stara się o zwycięską bramkę! Strzał Riquelme ze szczęściem piąstkuje Casillas. Chwilę później znów Riquelme i... słupek!!! I w końcu pan Fernando Teixeira Vitienes kończy to niesamowite widowisko!

Wspaniały był to mecz! Godny klasy Zidane`a, który pokazał dziś to, co był w stanie pokazać. Trudno było szukać u Francuza szybkości, czy dawnej błyskotliwości, ale przy golu Zizou zachował zimną krew i pokazał swój kunszt i doświadczenie. Koledzy dostosowali się poziomem, choć gdyby wykorzystali choć połowę stworzonych sytuacji, pewnie Real wygrałby znacznie. Zdecydowanie najlepszy mecz w sezonie rozegrał David Beckham, który, aż dziwnie to zabrzmi, był motorem napędowym akcji Królewskich. Naprawdę ciężko zliczyć ilość piłek przez niego zagrywanych, aż oczy cieszyły się na widok dograń na milimetr! Inną postacią wiodącą był Baptista, który znów pokazał wielką klasę i potwierdza, że nie warto z niego rezygnować po tylko jednym sezonie gry w białych barwach. Starał się bardzo Robinho, ale brakowało mu skuteczności. Można tylko żałować błędów defensywy przy straconych bramkach, ale trudno, stało się...

Jednak to Zidane był dziś aktorem pierwszoplanowym. To jemu należą się słowa końcowe, podziękowania za pięć lat gry w klubie z Madrytu. Francuz pokazał wielką klasę, gdy po zakończeniu meczu ustawił się przy linii bocznej, przy tunelu, i podziękował każdemu z osobna za widowisko. Swego rodzaju namaszczeniem, pięknym gestem była wymiana koszulek z Riquelme. Zizou w końcu wyszedł na środek boiska, razem z kolegami z drużyny. Cały stadion powstał, złożył gromkie brawa w hołdzie Wielkiemu Profesorowi, a ZZ z trudnością powstrzymywał łzy. To był piękny wieczór. I nigdy Cię nie zapomnimy Zizou!
Merci!


Składy:

REAL MADRYT: Casillas; Salgado (Cicinho, 60’), Sergio Ramos, Mejía, Roberto Carlos; Beckham, Pablo García (Guti, 60’), Zidane (Raúl Bravo, 90’), Robinho; Baptista i Raúl.
VILLARREAL: Barbosa; Javi Venta, Peńa, Quique ł?lvarez, Arruabarrena; Guille Franco (Sorín, 45’), Tacchinardi, Marco Senna, Riquelme; Forlán oraz Jose Mari (Guayre, 72’).

Gole:

1-0 Baptista - 20`
1-1 Mejía (sam.) - 30`
1-2 Forlán - 39`
2-2 Zidane - 66`
2-3 Forlán (k.) - 85`
3-3 Baptista - 87`

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!