Advertisement
Menu
/ blanca princesa / Hugo / realmadrid.com

Raúl: Nikt się tego nie spodziewał

Wtorkowa konferencja prasowa z kapitanem zespołu

Wywiad ten tłumaczyliśmy kilka dni temu, ale w związku z awarią serwera - możemy dodać go dopiero dzisiaj, przez co zapewne stracił nieco na aktualności, ale mimo to z pewnością wart jest przeczytania. Zapraszamy do lektury :) Autorzy.

Po poniedziałkowej dymisji prezydenta Florentino Pereza o opinię na temat całej sytuacji poproszono we wtorek kapitana Realu, Raula Gonzaleza Blanco. El 7 blanco wyraził podczas konferencji swoje zaskoczenie, dziękując jednocześnie byłemu prezydentowi za jego wkład w klub oraz zaapelował o to, by drużyna ponownie poczuła wewnątrz zwycięskiego ducha.

Jak przyjąłeś wiadomość o dymisji prezydenta?
To było wielkie zaskoczenie. Nikt się nie spodziewał tego, co się stało. Miałem okazję porozmawiać z prezydentem 10 minut przed tym, zanim udał się na konferencję prasową. Był przekonany o tym, że to najlepsze rozwiązanie, aby klub oraz sama drużyna funkcjonowały lepiej. Czujemy się trochę dziwnie, ale jedyne, co możemy zrobić, to dalej walczyć podczas tych trzech miesięcy, które zostały, by iść naprzód, ponieważ mamy wiele celów, zarówno bliższych jak i tych bardziej oddalonych w czasie.

Oczekiwałeś takiego przebiegu wydarzeń?
Pięć minut wcześniej zadzwonił do mnie Emilio Butragueńo aby mi to zakomunikować. Jedyną reakcją jest w takich sytuacjach brak reakcji, bo po prostu się tego nie spodziewasz. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że razem będziemy trwać w tym projekcie, a przede wszystkim on, który tyle dla nas zrobił. Chcę mu podziękować za te sześć lat. Zrobił dużo wielkich rzeczy i przejdzie do historii dzięki takim zasługom, jak Ciudad Deportiva. I za opuszczenie klubu dużo lepszym, niż był wcześniej.

Zgadzasz się z krytyką skierowaną w stronę zawodników?
Nie, ponieważ prezydent jasno powiedział, że nie wini za swoją dymisję zawodników. To, jak drużyna zaprezentowała się w niedzielę oraz podczas ostatnich kolejek, nie było tym, czego oczekiwaliśmy. Nie graliśmy tak, jak mieliśmy nadzieję zagrać. Prezydent złożył swoje wyjaśnienia i trzeba je przyjąć, my powinniśmy iść naprzód. Należy podziękować mu za to wszystko, co zrobił oraz mieć nadzieję, że nowemu prezydentowi również będzie szło dobrze i że będziemy mogli dalej powodować radość u naszych kibiców. (...) Moje relacje z byłym prezydentem są bardzo dobre, a podczas ostatnich miesięcy były jeszcze lepsze, ponieważ rozmawialiśmy z większą częstotliwością. (...) Przyszedłem do tego klubu mając 15 lat i do wszystkiego, co osiągnąłem, doszedłem swoim wysiłkiem oraz pracą. Sytuacja nie jest prosta, ale trzeba pamiętać o tym, że przed nami bardzo ważny mecz oraz miliony kibiców, którzy mają nadzieję, że wygramy.

Odpowiedzieliście w jakiś sposób na otrzymaną wiadomość?
Nikt się tego nie spodziewał, czujemy się dość dziwnie. Mieliśmy nadzieję, że podczas nadchodzących miesięcy sytuacja się zmieni, bo wciąż mamy szansę na zdobycie tytułów, choć będzie to skomplikowane. Nie da się powiedzieć wiele więcej.

W takim razie co się dzieje z drużyną?
Pracowaliśmy tak, jak należy, trenujemy z dużą intensywnością i mamy nadzieję, że sytuacja z niedzieli więcej się nie powtórzy. Zabrakło tego pazura, siły i dlatego potrafili zdominować nas w każdej chwili. Przed tygodniem kibice byli dumni z drużyny, co udowadnia, że pracujemy. Będziemy dalej chodzili z głową podniesioną wysoko do góry, mimo trudności nie poddamy się.

Co zawodzi?
Wszyscy musimy być zdolni do samokrytyki. Nie idzie nam tak, jak byśmy tego chcieli, powinniśmy więc zastanowić się nad tym zarówno z punktu widzenia indywidualnego, jak i zespołowego. Trzeba poszukać rozwiązań i iść naprzód. Nikt nie chciał takiej sytuacji, ale jeśli prezydent podjął tę decyzję, to tylko dlatego, że coś nie funkcjonuje tak, jak powinno i potrzebne są zmiany.

Na chwilę obecną kibice wyrazili sprzeciw podczas treningu.
Kibice mają swoje prawo do opinii. Są źli przez to, co stało się w niedzielę podczas spotkania z Mallorką. Wszyscy to wiemy i czekamy na czwartek, kiedy wrócą powołani do kadr narodowych, byśmy mogli porozmawiać, ponieważ ostatnie rozwiązania są naprawdę ostateczne i jeśli nie odpowiemy na nie, znokautują nas.

Czy to prawda, że w drużynie brakuje poczucia jedności?
Drużyna jest zjednoczona, a to z tego powodu, iż mamy do spełnienia pewne założenia oraz zdobywanie tytułów. Jesteśmy profesjonalistami, przyjaźń nie przychodzi łatwo, ale szanujemy się. Nie wszyscy jesteśmy przyjaciółmi, to oczywiste. Trener szuka dla drużyny tego, co najlepsze, ale nie muszę się ze wszystkimi przyjaźnić. Przychodzę na treningi, a indywidualnie leczę skutki kontuzji i chcę być w jak najlepszej formie.

Zdawało się, że Roberto Carlosowi odejście prezydenta było całkowicie obojętne, też tak uważasz?
Z tego co ja wiem, nikt się z tego nie cieszył. Z tego nie można się cieszyć, wszyscy jesteśmy zwykłymi ludźmi i odczuwamy pewne cierpienie. Poza tym prezydent to wielki madridista. Kiedy podejmuje się taką decyzję znaczy to, że coś naprawdę było źle. Klub sam wyda opinię na temat Roberto Carlosa.

A co odnośnie tej rzekomej radości na ławce rezerwowych po niedzielnym golu Sergio Ramosa?
Ta scena została wymyślona z niczego. Nikt się nie cieszył. Prawda, że jedni emocjonowali się trochę bardziej niż inni, ale jesteśmy profesjonalistami i wiemy, że gol w 30. minucie nie daje nam jeszcze zwycięstwa. Gdyby to się stało w 80. lub 90. minucie, to co innego, wszyscy byśmy wybiegli na boisko i uściskali go. Mecz nie był jednak dobry.

Żałujesz tego, co powiedziałeś odnośnie Ronaldo w zeszły czwartek?
Nie żałuję tego, co powiedziałem, bo tak uważałem. A z klubu nikt do mnie nie dzwonił aby powiedzieć mi, że się pomyliłem.

Znasz Fernando Martina Alvareza?
Zadzwonił do mnie, poza tym znam go, ponieważ odbył z drużyną wiele podróży. Gdy nie wszystko szło dobrze, podróżował z nami i wspierał nas. Życzymy mu szczęścia i by wszystko robił tak, jak należy.

Czy jest to Twój najgorszy moment podczas bycia kapitanem?
To jest moment inny, bo nikt nie mógł się tego wszystkiego spodziewać, jednak przez odpowiedzialność, jaka na mnie spoczywa poprzez bycie kapitanem oraz madridistą, jest to chwila zmierzenia się z tym wszystkim. Musimy znajdować się wysoko, zarówno moi koledzy, jak i ja. Będziemy szli naprzód, to nie jest łatwe, ale osiągniemy to naszymi chęciami oraz duchem walki.

Myślisz, że to co się stało było jedynie winą piłkarzy? Czy w takim razie sobota będzie dla Was szczególnie trudna?
Każdy ma swoje zdanie, ale w szatni nie bawimy się całymi dniami. Jest wielki respekt, a każdy z nas wykonuje swoją pracę. Atmosfera mogłaby być lepsza, ale nie jest zła. W sobotę ludzie przyjdą obejrzeć bardzo ważny mecz - derby - i chcieliby naszej wygranej. Jeśli coś nie wychodzi i nasza gra się nie klei, wiemy jak zareagują fani. Jednak jeśli kibice zobaczą nas walczących o każdy metr boiska, wyjdą ze stadionu zadowoleni.

Próbowałeś przekonać Florentino do pozostania na stanowisku?
Decyzja już została podjęta i nie można było nikogo do niczego przekonywać. Zapytałem go, czy zastanawiał się nad innym rozwiązaniem. Pérez odparł, że już nie da się niczego zmienić. Nie wiem, czy istniały lepsze wyjścia i nie chcę tego roztrząsać. Od tego momentu trzeba szukać odpowiednich odpowiedzi.

Czy uważasz moment podjęcia tej decyzji za mało szczęśliwy?
Termin był, jaki był; ani lepszy ani gorszy, trzeba to przezwyciężyć. Florentino pomyślał, że to może być moment zmiany rewolucyjnej, a dla nas to jasne, że dotyka nas tak dotkliwa strata w tak ważnym dla drużyny czasie. Nasza praca będzie jednak podążać tym samym torem.

Powiedział też, że w składzie są piłkarze, którzy mają już dość zwycięstw?
Od wygrywania nikt się nie męczy, a w tym klubie, kiedy się przegrywa, dużo się cierpi, ponieważ krytyka jaka spada na piłkarzy jest trudna do przezwyciężenia. Fanów, którym nie jest obojętny los drużyny jest wielu. Spójrzmy na tę konferencję prasową, na oczekiwania, jakie tu są wygłaszane.

Czy założyłeś dziś klubową bluzę przez jakieś specjalne względy?
Ten herb należy do najlepszego klubu XX wieku. I jest to moje podziękowanie dla kibiców, prezydentów, piłkarzy. Przewinęło się tutaj wielu ważnych ludzi, a klub jest ponad tym wszystkim.

Mówi się, że nie rozumiecie się zbyt dobrze z Ronaldo...
Były momenty, kiedy Ronaldo i ja porozumiewaliśmy się wręcz fenomenalnie. Mam z nim dobry kontakt. Musicie poszukać mojej całej odpowiedzi na jego słowa z tamtego dnia i przejrzeć ją dokładnie. Powiedziałem, że potrzebujemy najlepszego wydania Ronaldo, by wygrać tytuły.

Będzie się mówiło o czymś wyjątkowym w czwartek?
Zawsze po meczach mamy pogawędkę o poprzednim spotkaniu. W tej sytuacji, z dużo większym zaangażowaniem.

Czy to prawda, że w Realu jest kilku piłkarzy, którzy obrażają się o brak miejsca w podstawowym składzie bardziej niż pozostali?
Wszyscy zawodnicy chcą grać. Każdy ma własny sposób bycia oraz charakter, każdy inaczej reaguje na to, co dzieje się wokół. To zależy od tego, jak podchodzą do swojego zawodu. Dobrze, że się denerwują, kiedy nie grają, to pozytywnie wpływa na drużynę. Podczas ostatnich miesięcy była duża rywalizacja, podczas innych natomiast jej nie było. Nikt nie może być spokojny o swoje miejsce w składzie, trener stawia na tych, którzy w danej chwili prezentują najwyższą formę i w poprzednich miesiącach udowodnili swoją przydatność dla drużyny.

Masz przeczucie, że możesz być jednym z piłkarzy, którzy latem będą zmuszeni opuścić Madryt?
Teraz moim celem jest uzyskanie jak najlepszej formy i jak najczęstsza gra. Nie mam żadnych problemów z kolegami z drużyny i Klubem. Jestem madridistą i jestem do dyspozycji zespołu, któremu postaram się zaoferować tyle, ile potrafię. Jeśli oni tego chcą i jeśli ja dalej chcę tu grać – a tak jest – to wypełnię swój kontrakt.

Czy nie uważasz, iż Atlético jest na dzień dzisiejszy silniejszą drużyną?
Ten mecz to będzie dla nas z pewnością ciężkie wyzwanie. Atlético to zawsze bardzo wymagający rywal, który teraz jest na dodatek w świetnej formie, złapał wiatr w żagle. Spróbujemy od samego początku narzucić swoje tempo i dominować, zrobimy wszystko by zdobyć trzy punkty. Niedzielna porażka na Majorce oddaliła nieco nasze marzenia o wygraniu Ligi, ale musimy postarać się jak najszybciej znaleźć się na drugim miejscu.

Czego najbardziej obawiasz się przed derbowym pojedynkiem?
Rojiblancos mają dobrą drużynę, ich piłkarze grają z pełnym zaangażowaniem, wszyscy czują, że są ważni. Do niedawna Atlético nie grało tak świetnie, ale ostatnio złapali optymalną formę.

Czy uważasz, że wraz z odejściem Pereza odejdzie termin ‘Galaktyczni’?
Mam nadzieję, że tak będzie, bo jest to słowo, które podczas ostatnich lat wyrządziło klubowi najwięcej krzywdy. Mam nadzieję, że teraz zniknie i wszyscy zaczną nas postrzegać jako sportowców i profesjonalistów oraz zauważą, że bronimy klubowych barw w obecności wielu kibiców.

Spodziewasz się posezonowej rewolucji w składzie?
Nasza drużyna przechodziła przez rozmaite transformacje w ostatnich latach. Zmiany kadrowe rzeczywiście są jakimś rozwiązaniem, ale musimy przede wszystkim dokonać zmian w naszej mentalności, spojrzeć na siebie samokrytycznie - dotyczy to zarówno piłkarzy jak i sztabu szkoleniowego. Musimy wszystko przemyśleć i wyciągnąć wnioski.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!