Advertisement
Menu
/ marca.com/własne

Ostatnia szansa Ronaldo

Czyżby Brazylijczyk powędrował wkrótce na ławkę?

Każdy, kto oglądał ostatnie spotkania Realu Madryt potrafi doskonale wskazać zawodnika, który prezentował się w nich najsłabiej i nie wykazywał żadnej chęci do gry. I wcale nie chodzi o Davida Beckhama, bo jemu akurat brakuje umiejętności, a nie mobilizacji. Mowa oczywiście o Ronaldo. Brazylijski snajper jest wyraźnie pod formą, co było widać już od paru meczów, a apogeum jego aktualnej słabości był mecz z Arsenalem w Champions League. Nasza „9” już od dawna nie gra tak, jak się tego oczekuje. Owszem, czasem strzeli bramkę, ale gdzie podziała się jego finezyjność, skuteczność? Na to pytanie chyba nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, nawet on sam. Niestety, Real Madryt jest dość specyficznym klubem, gdzie największe gwiazdy zespołu, choćby grały fatalnie, to i tak zawsze znajdą miejsce w podstawowej jedenastce. Trudno obarczać jednego piłkarza za porażki, ale ostatnimi czasy oglądanie Ronaldo na boisku jest prawdziwą mordęgą, momentami przykro patrzeć na zawodnika, który nie tak dawno szczycił się mianem najlepszego futbolisty naszego globu. Jakby to powiedziała Kazimiera Szczuka – Ronnie, jesteś najsłabszym ogniwem. I wcale nie byłoby to stwierdzenie przesadzone.

Kredyt zaufania trenera, kibiców i prezydenta Florentino Pereza chyba się wyczerpuje. Dotychczas El Presidente twardo upierał się, aby to R9 występował w pierwszym składzie i nawet przez myśl nie przeszło mu sprzedanie brazylijskiego snajpera. Jednak ostatnie wypowiedzi samego zawodnika sprawiły, że coś w tej materii się zmieniło. Niewykluczone, że za kilka dni zobaczymy go na ławce rezerwowych wespół ze swoim rodakiem – Júlio Baptistą. Wszystko zależy od tego, jaką formę zaprezentuje w najbliższych spotkaniach. Dziennik „Marca” posunął się dalej i na swojej okładce umieścił zdjęcie Ronaldo z nagłówkiem „Última oportunidad” czyli „Ostatnia szansa”. Tą ostatnią szansą według dziennikarzy tego tabloidu ma być dzisiejszy mecz z Mallorcą. Według gazety sprawa jest jasna – Ronaldo gra dobrze, zostaje w „11”. W innym wypadku fuera na ławkę rezerwowych, a jego miejsce zajmuje Raúl, który niedawno wrócił po kontuzji i na razie akceptuje swoją obecność wśród zmienników, ale sytuacja ta pewnie nie potrwa zbyt długo i El Capitano w końcu zacznie głośniej domagać się miejsca w wyjściowym zestawieniu. Podobnie Antonio Cassano, którego López Caro z uporem maniaka wciąż sadza na ławce, a Włoch znany ze swojego krnąbrnego charakteru, jeszcze niedługo będzie znosił taką sytuację. Ewentualne odsunięcie Ronaldo od gry w pierwszej „11” z pewnością zwiększy szanse Fanantonio na dłuższy pobyt na murawie. Ale to temat innych rozważań. Wracając do Ronaldo, jego przykład dobitnie pokazuje, że era „galacticos” powoli się kończy. Bo przecież nie on jeden z tych wielkich gwiazd Realu gaśnie i jest cieniem samego siebie. Podobnie rzecz się ma z Zidanem, którego wciąż stać na wielkie spotkania, ale wiek daje o sobie znać zbyt często i koncertowa gra Zidane’a jest ostatnio rzadkością, tyczy to się również Beckhama i Roberto Carlosa. Czyżby ten sezon był prawdziwym zmierzchem ery galaktycznych?

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!