Advertisement
Menu
/ Jezzo / realmadrid.com

Koszykarski Real w półfinale CdR!

Ofiarą – Barcelona!

Koszykarski zespół Realu, dowodzony przez szkoleniowca Bozidara Maljkovica, na czele z niezastąpionymi Felipe Reyesem, Igorem Rakocevicem i Louisem Bullockiem triumfował nad ekipą Winterthuru FC Barcelona (77:67) i awansował do półfinału Copa del Rey. O zwycięstwie zadecydowała ostatnia kwarta, gdy Blancos demolowali szeregi przeciwnika, zwyciężając różnicą 16 punktów!

Zanim odwieczne Gran Derby usłyszały pierwszą syrenę, trzy pozostałe mecze ćwierćfinałowe zostały rozstrzygnięte – Pamesa, Unicaja i Tau awansowały do fazy półfinału. Pojedynek rozpoczął się dominacją Realu. Królewskie ataki i lekka nieporadność obrońców Blaugrany doprowadziły w 3. minucie do stanu 9:5. Wówczas do głosu przystąpili zawodnicy Katalonii – lider zespołu, Nawarro, zainicjował szaloną ofensywę. Ogromna ‘eksplozja bombowa’ sukcesów gości nastąpiła w końcówce pierwszego etapu meczu. Barca wysunęła się na dziesięciooczkowe prowadzenie i w 9. minucie wygrywała 13:23. Szkoleniowiec Blancos, Majkovic musiał wprowadzić Louisa Bullocka, ponieważ ryzyko odpadnięcia stawało się coraz większe….

Kryzys?
Barca przeważała – wielka ofensywa Nawarro, Williamsa i Basile bezustannie starała się powiększać swą punktową dominację. Zawodnikom Realu udało się przetrwać dzięki Felipe Reyesowi, którego świetna dyspozycja oraz osiągająca cel próba rzutu zza linii trzech punktów wniosły sporą dawkę nadziei. Jednak ani Rakocevic, ani Bullock wciąż nie potrafili odnaleźć wystarczająco skutecznego mechanizmu na swe nadgarstki. Ofensywa gości trwała i nadal kolekcjonowała cenne oczka. Kataloński huragan ustał po osiągnięciu trzynastopunktowego prowadzenia w 17. minucie – ustał dzięki niebiosom. Ówczesną skuteczność Blancos za trzy można określić mianem klęski – tylko wspomniana próba Reyesa na trzynaście (!) nieco skurczyła stratę. Jak powiadają górale, po burzy zawsze wychodzi słońce… Królewscy wzięli się do pracy i do ostatniego sygnału oznaczającego połowę, odrobili pięć punktów. Bitwa nadal nie mogła być rozstrzygnięta…

Wiara, nadzieja, miłość
Chociaż Boza Majkovic delegował na trzecią kwartę tę samą piątkę, która nie umiała znaleźć sposobu na Barcę i chociaż podczas przerwy powiedział swoim zawodnikom zaledwie trzy słowa – wiara, nadzieja, miłość – ekipa Blancos kompletnie się odmieniła. Zainspirowani celną próbą Reyesa, postanowili spróbować awansować. Doskonała postawa Bullocka i Rakocevica sprawiła, iż w 24. minucie rezultat brzmiał 41:43! Szkoleniowiec Winterthuru Barcelona protestował i starał się przeorganizować szeregi swego zespołu, ale niewiele to pomogło – przede wszystkim nie zapobiegło klęsce, która miała nastąpić wkrótce. Będący w transie Real, rozgrywał pojedynek niczym natchniony i w 28. minucie objął prowadzenie 52:51. Wówczas zawodnicy Katalonii ocknęli się i znowu rozpoczęli swą konkwistę. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu sekund dwukrotnie trafili zza linii trzech punktów i na ostatnią w meczu przerwę schodzili z przewagą 7 punktów (52:58).

Seria 16:0... i Real w półfinale!
Czwartą kwartę Królewscy rozegrali wręcz koncertowo. Ogromna siła walki i żądza sukcesu pozwoliły wreszcie odrobić stratę! Dzięki wspaniałemu rzutowi za trzy oczka Sonko w 34. minucie, zespół Realu wyszedł na prowadzenie 63:62, przy serii 9:0! Do ostatniego sygnału pozostawało pięć minut. Barcelona grała żałośnie, zresztą zawodnicy Bozidara Maljkovica świetnie bronili rezultatu, nie ofiarując nawet malutkich nadziei drużynie z miasta Gaudiego. Bullock… Rakocevic… 69-62! Seria zdobytych punktów z rzędu urosła do 16:0!

Z niesamowitą wolą walki pod koszem Felipe, skutecznością Rakocevica, mądrością Bullocka, doskonałą celnością z odległości Tomasa oraz, być może, wsparciem kapitanów zespołu futbolowego, Raula i Gutiego, Królewscy odnieśli spektakularne zwycięstwo nad odwiecznym rywalem z Katalonii. Musimy wierzyć, że na tym zwycięstwie nie poprzestaną. W półfinale koszykarskiego Pucharu Króla czeka Tau Ceramica Vitoria.

77 - Real Madryt (15+18+19+25): Sonko (7), Rakocevic (22), Gelabale (2), Reyes (14), Hamilton (4) oraz Bullock (16), Tomas (6), Hervelle (3), Fisher (-), Sonseca (3).
67 - Barcelona (23+18+17+9): Williams (9), Navarro (16), De la Fuente (3), Fucka (6), Marconato (10) oraz Basile (6), Cota (-), Gasol (2), Kakiuzis (13), Thorton (2) i Grimau (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!