Advertisement
Menu

Pogrom! Real Madryt - Athletic 4:0

64 240 kibiców zasiadło dziś na Santiago Bernabéu. Liczba dość...

64 240 kibiców zasiadło dziś na Santiago Bernabéu. Liczba dość duża, ponieważ kibice mogli być niemal pewni, że awans mamy w kieszeni. W pierwszym meczu Real Madryt pokonał Athletic 1:0, na ich własnym stadionie. To bardzo cenne zaliczka przed rewanżem, lecz awans trzeba było jeszcze przypieczętować.

Mimo tego, że Athletic w tym sezonie nie gra najlepiej, w meczu w Bilbao byli naprawdę wymagającym przeciwnikiem. Sam wynik, wymęczone 1:0, mówi sam za siebie. Goście przyjechali do Madrytu bez kilku kluczowych graczy, z Yeste na czele. Widocznie trener dał im odpocząć przed ważną potyczką z Barceloną, która czeka Basków już w następnej kolejce. Real także nie zagrał w najsilniejszym składzie. Kontuzjowanego Ronaldo zastąpił Roberto Soldado. Od pierwszej minuty pojawił się na boisku Duńczyk Thomas Gravesen, co zapewne ucieszyło wielu fanów El Ogro. Na ławce natomiast usiadł Zinedine Zidane, który w pierwszym spotkaniu był jednym z najlepszych zawodników.

Z początku oba zespoły grały bardzo asekuracyjnie. Piłkarze przeprowadzali chaotyczne akcje, a większość z nich przerywana była faulami. Z minuty na minutę widowisko stawało się coraz ciekawsze, bo i ataki był składniejsze. Grający dziś na pozycji mediapunto Baptista, próbował ładnie zagrać do osamotnionego w ataku Soldado, jednak podanie było zbyt mocne. Z pewnością nie było to ostatnie takie podanie do młodego wychowanka klubu, gdyż za plecami Bestii grał dziś Guti, który w tym sezonie kilkakrotnie otworzył drogę do bramki swoim kolegom. Obok nich, na lewym skrzydle „szalał” Robinho. Z początku był bardzo aktywny, próbował inicjować ataki gospodarzy, ale za każdym razem skutecznie interweniowali obrońcy Athletic. Kolejna akcja należała właśnie do gości. Strzał jednego z napastników zablokował Sergio Ramos, a piłka wyszła na rzut rożny. Po nim Królewscy przeprowadzili szybki kontratak, po którym Robinho zagrywał do Soldado. Podanie zostało zablokowane i tak jak w przypadku poprzedniej akcji Athletic, piłka wyszła na róg. Sergio Ramos ostatnio grywał na pozycji pivota. Widać ta rola przypadła mu do gustu, ponieważ w jednej akcji się zapomniał i pognał z piłką niczym rasowy rozgrywający ;) Widać, że zależało mu na zwycięstwie i chciał nieco pogonić drużynę. Pamiętamy, że ostatnio mimo wielu dogodnych sytuacji, Real nie potrafił strzelić gola. Oby podobny los nie spotkał nas dzisiaj...

Przed dobrą okazją stanął David Beckham. Dwukrotnie oddawał strzał z rzutu wolnego, jednak pierwszy z nich trafił w mur, a z drugim poradził sobie bramkarza Athletic. Real zaczął dłużej konstruować swoje akcje, a kończyły się one niedokładnymi podaniami. Wreszcie dobre podanie dostał Soldado. Dośrodkowywał Salgado, ale strzał tego pierwszego był niecelny. Niecałą minutę później, Guti świetnym podaniem uruchomił Robinho, który wbiegł w pole karne i pewnie wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, strzelając obok niego. 1:0!

Do przerwy pozostało 15 minut, ale Królewscy nie przestali atakować. W następnej akcji znów podawał Guti, ale tym razem podanie do Soldado okazało się za mocne. Ten drugi pozazdrościł strzelcowi bramki, Robinho, i sam chciał pokonać Lafuente. Nie czekał już na podanie od kolegów i postanowił oddać strzał z dystansu. Piłka jednak przeleciała daleko obok prawego słupka i bramkarz gości pozostał niewzruszony. Akcja meczu przeniosła się w okolice naszego pola karnego. Goście z Bilbao dwukrotnie dośrodkowywali w „królestwo” Diego López, lecz dwukrotnie niebezpieczeństwo zażegnał Sergio Ramos. Athletic zaczął powoli przejmować inicjatywę meczu, co podkreślił strzał Aduritza, na nasze szczęście niecelny. Real nie cofnął się jednak do obrony i cały czas polował na kolejne gole. Kolejne, ładne podanie otrzymał Robinho, ale Brazylijczyk został przyłapany na spalonym. Niedługo po tej akcji sędzia zakończył pierwszą połowę. Była ona bardzo dobra w wykonaniu Królewskich, którzy mimo strzelonej bramki nie bronili wyniku, lecz próbowali go podwyższyć. Mieli na to jeszcze 45 minut...

Drugą połowę drużyna Lopeza Caro rozpoczęła bez zmian. Trener Athletic zdecydował się zdjąć z boiska Bordasa, którego zastąpił Murillo. Sytuacja gości była beznadziejna i byli oni praktycznie skazani na porażkę. Musieliby strzelić minimum 2 bramki, przy żadnej straconej, by awansować. W 47 minucie szansę gry dostał Cicinho. Była to zmiana wymuszona, ponieważ jakiegoś urazu doznał Michel Salgado. Miejmy nadzieję, że to nic poważniejszego. Wiemy, że kontuzje „lubią” naszych piłkarzy, niestety... Wracając do meczu, jeden z ataków Realu przyniósł w efekcie rzut rożny. Piłka trafiła do Soldado, ale ten gdzieś ją zgubił i ostatecznie obrońcy Athletic mogli odetchnąć z ulgą. Real grał bardzo spokojnie, kontrolował przebieg gry. Zawodnicy bardzo powoli rozgrywali piłkę. Wreszcie akcję przeprowadził Cicinho. Wywalczył rzut rożny, piłka miała trafić do Soldado, jednak w ostatniej chwili Hiszpana ubiegł jeden z obrońców.

Kolejne akcja była dziełem Robinho. Tradycyjnie wdał się w drybling i został sfaulowany, z lewej strony boiska. Sędzia przyznał rzut wolny, a do piłki podszedł oczywiście David Beckham. Jego dośrodkowanie trafiło ostatecznie do Sergio Ramosa, który stojąc niecały metr od bramki, pewnie umieścił futbolówkę w siatce przeciwnika. 2:0!

Ta bramka odebrała gościom chęci do gry i Real grał z jeszcze większym spokojem. W 70 minucie boisko opuścił Guti, a zastąpił go Zidane. Kilka minut później, Thomasa Gravesena zmienił Ivan Helguera i przejął po nim funkcję defensywnego pomocnika. Przypomnijmy, że na takiej pozycji Ivan zagrał w meczu z Villarreal. Zmarnowani piłkarze Athletic próbowali jeszcze atakować, ale były to ataki nieprzemyślane, czytelne. Tempo meczu stało się senne, ponieważ Real postawił sobie jako cel najdłuższe utrzymywanie się przy piłce, natomiast piłkarze z Bilbao nie wierzyli już w zwycięstwo w tym meczu i ograniczyli się praktycznie do obrony (chyba zorientowali się, że atakowanie im nie wychodzi ;)). W końcówce spotkania kilka rajdów lewą stroną, niczym Roberto Carlos, przeprowadził jego dzisiejszy zastępca, Raúl Bravo. 5 minut przed końcem meczu Robinho padł w polu karnym, jednak arbiter nie przerwał gry. Sytuacja była dość kontrowersyjna, ponieważ, jak pokazały powtórki, Brazylijczyk był ewidentnie faulowany i rzut karny się należał. Miał okazję samemu wymierzyć sprawiedliwość, jednak w dogodnej sytuacji, którą wypracował mu Cicinho, fatalnie przestrzelił.

W 88 minucie znudzone Estadio Santiago Bernabéu ożyło. Akcję lewym skrzydłem przeprowadził Robinho. Piłkę odegrał do Raula Bravo, który świetnie wrzucił ją w pole karne. Tam najwyżej wyskoczył Robert Soldado, który przepięknym strzałem głową z ok. 10 m od bramki oczywiście, strzelił bramkę, na którą polował cały mecz.

Do regulaminowych 90 minut sędzia doliczył jeszcze 3. Gdy piłkarze Athletic myśleli już tylko o końcowym gwizdku, Real po raz kolejny trafił do ich bramki. Długie podanie trafiło do Beckhama. Ten ograł obrońcę i podał wzdłuż bramki wprost do Robinho. Brazylijczyk ze stoickim spokojem umieścił piłkę w pustej bramce. 4:0!

Wynik mówi sam za siebie. Real grał bardzo pewnie i co ważne skutecznie. Już od początku meczu Królewscy przejęli inicjatywę gry, kontrolowali przebieg meczu. Na tle słabiutkiego dziś Athletic, piłkarze z Madrytu prezentowali się naprawdę dobrze. Wyróżnić można Sergio Ramosa, który świetną grę w obronie uwieńczył bramką. Dobry mecz rozegrał także Robinho, strzelec dwóch bramek. Swoją szansę na grę wykorzystał Gravesen. Duńczyk grał pewnie, wielokrotnie przerywał akcje przeciwnika i sporo się napracował. Może wreszcie znajdzie się dla niego miejsce w pierwszym składzie?

Dzisiejsza wygrana 4:0 oraz skromne 1:0 w pierwszym meczu dały naszemu zespołowi awans do ćwierćfinału rozgrywek Copa del Rey.

Składy:
Real Madryt: Diego López – Salgado (Cicinho 50’), Ramos, Mejía, Raúl Bravo - Beckham, Gravesen (Helguera 73’), Guti (Zidane 69’), Robinho – Baptista, Soldado
Athletic Bilbao: Lafuente, Expósito, Endika (Murillo 45'), Tiko (Llorente 58'), Lacruz, Iraola, Orbaiz, Gurpegui, Aduriz (Casas 71'), Amorrebieta, Dańobeitia

Statysytki:
Strzały (celne): 17 - 9(8 - 0)
Interwencje bramkarzy: 3 - 10
Faule: 19 - 15
Rzuty rożne: 5 - 2
Spalone: 5 - 1
Rzeczywisty czas gry: 48 minut, 15 sekund
Posiadanie piłki: 62% - 38%

Gole:
1-0 Robinho 30'
2-0 Sergio Ramos 65'
3-0 Soldado 88'
4-0 Robinho 90'+3

Kartki:
: Dańobeitia, Aduritz, Gravesen, Lacruz, Cicinho

Sędzia: Fernández Borbalan

Bramki, autorstwa Maylo, są już gotowe do pobrania.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!