Advertisement
Menu

Real Madryt - Real Saragossa 1:0

Tym razem na Estadio Santiago Bernabéu zawitał imiennik naszego klubu,...

Tym razem na Estadio Santiago Bernabéu zawitał imiennik naszego klubu, Real z Saragossy. Goście w tym sezonie jeszcze nie wygrali na wyjeździe i chyba każdy z nas chciałby, by to podtrzymali. Przed meczem drużyna Victora Muńoza zajmowała 14 miejsce w tabeli, a ostatnie dwa mecze zremisowała. Trudno określić formę Królewskich. Zespół ogarnięty plagą kontuzji, po raz kolejny, musiał zagrać bez sześciu graczy - kontuzjowanych Ronaldo, Baptisty, Zidane’a, Gravesena, Helguery oraz pauzującego za kartki Pablo Garcii. Jak zdziesiątkowany Real poradził sobie z przeciwnikiem z Saragossy?

Tym razem piłkarze Realu Madryt zaczęli bardzo dobrze. Dwa razy dośrodkowywał Beckham i dwa razy było groźnie. Za pierwszym razem piłkę uderzoną głową przez Woodgate’a wybronił bez trudu były madridista, César, natomiast strzał Sergio Ramosa był niecelny. Indywidualnym rajdem popisał się Ewerthon. Strzał byłego piłkarza Borusii Dortmund został jednak w porę zablokowany przez naszych defensorów. Takim samym rezultatem zakończyła się akcja Diego Milito i Ponzio. Obrońcy Realu za bardzo odpuszczali gościom, ale na szczęście w porę interweniowali. O tym, że jakiś fatalny pech prześladuje Królewskich przekonaliśmy się w 23 minucie. Po wyżej wymienionych piłkarzach, jakiegoś urazu doznał... Jonathan "Pechowiec" Woodgate. Miejmy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze i Anglik będzie gotów na spotkanie z Barceloną. Zastąpił go Álvaro Mejía, strzelec drugiej bramki dla Realu w meczu z Betisem. Minutę później bramkarza gości zaskoczyć próbował Robinho - bezskutecznie. Pan Muńiz Fernández był zmuszony ukarać dwóch zawodników Saragossy, Caniego i Celadesa, żółtymi kartonikami. Nasi piłkarze mieli problemy z przedostaniem się w pole karne przeciwnika. Obrońcy Saragossy bardzo dobrze bronili dostępu do własnej bramki. Bezbramkowy wynik utrzymał się do przerwy.

Trudno cokolwiek powiedzieć na temat pierwszej połowy. Real starał się zagrozić bramce Cesara, lecz nie mogli sobie poradzić z dobrze dysponowaną obroną gości. Drużyna z Saragossy nie przeprowadziła za dużo akcji. Raczej skupiali się na obronie, na nasze nieszczęście, z zamierzonym skutkiem. Przymusowa zmiana Woodgate’a oraz brak przebicia przez defensywę Realu Saragossy nie wróżyły dobrze, ale zespół Królewskich na następne 45 minut wyszedł, by zdobyć komplet punktów.

Już pierwsza akcja mogła przynieść upragnioną bramkę, jednak z obroną strzału Robinho, najmniejszego problemu nie miał César. Chwilę później, bliski strzelenia swojego 6 gola w La Liga był Raúl, ale i tym razem górą był bramkarza przyjezdnych, który bronił dziś świetnie. Strzałów na bramkę Casillas także nie brakowało. Po jednym z nich piłka uderzyła w poprzeczkę. Akcje się mnożyły, lecz wynik nadal pozostawał bez zmian. Po świetnej akcji, w polu karnym Toledo zmuszony był zatrzymać szybkiego Robinho faulem. Gracz Saragossy otrzymał za to żółtą kartkę, natomiast drużyna Madrytu rzut karny. Stare, piłkarskie porzekadło głosi, że poszkodowany karnego wykonywać nie powinien. Nie znał go chyba młody Brazylijczyk, który bez wahania podszedł do piłki. Niestety, po raz kolejny w meczu swoją wyższośc pokazał César. Wyczuł on Robinho i obronił rzu karny. Mogło być już 1:0, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Dosłownie dwie minuty później, Robinho znów wbiegł w pole karne gości i znów został zatrzymany faulem, tym razem Ponzio. Piłkę na wapnie ponownie ustawił Brazylijczyk, ale już nie Robinho. Tym razem jedenastkę egzekwować zdecydował się Roberto Carlos i pewnie zamienił ją na bramkę. Chyba żadnemu kibicowi Realu nie trzeba tłumaczyć, jak Roberto pokonał bramkarza Saragossy :) Silny, wręcz atomowy strzał z lewej nogi nie dał żadnych szans byłemu zmiennikowi Casillasa. Real Madryt prowadził 1:0 i teraz wystarczyło dowieźć ten wynik do końca. A nie było wcale to taki proste. Goście z Saragossy zaczęli intensywniej atakować. Najwięcej strzałów oddał Óscar González, lecz były one niecelne lub nie stwarzające większego problemu Casillasowi. Nasz bramkarz nie raz pokazał, co potrafi. Gdyby nie jego interwencje w końcówce spotkania, mogliśmy nawet przegrać ten mecz. Na szczęście tak się nie stało i wynik 1:0 utrzymał się do ostatniego gwizdka arbitra.

Szczerze mówiąc, Real Madryt nie zachwycił swoją grą. Nadal widoczny jest brak kluczowych zawodników, którzy, miejmy nadzieję, niedługo wrócą do gry. Fatalnie zagrała dziś obrona. Błędy naszych defensywnych zawodników mogły w ostatnich minutach doprowadzić do straty gola, ale Iker Casillas nie dał się tak łatwo pokonać. Jak zawsze za aktywną postawę pochwalić można Robinho. Brazylijczyk wywalczył dla nas oba rzuty karne, jednego z nich nie wykorzystał. Miał wiele okazji na strzelenia gola, jednak dziś ta sztuka mu sie nie udała. Aktywnością przejawiał się także Sergio Ramos, który zagrał dobry mecz. Często zmieniał pozycję, grał najpewniej z drużyny, zaraz po Ikerze.

Spotkanie z Saragossą było bezpośrednim sprawdzeniem formy naszego zespołu przed Gran Derby. Trwajmy w nadziei, że Real zagra w najsilniejszym składzie i zaprezentuje się lepiej niż dzisiejszego wieczoru. Mimo wszystko, możemy zapisać na konto Królewskich kolejne 3 punkty, dzięki czemu drużyna z Madrytu nadal znajduje się w czołówce Primera División.

SKŁADY:
Real Madryt: Casillas - Michel Salgado, Pavón, Woodgate (Mejía 23’), Roberto Carlos - Sergio Ramos, Diogo (Soldado 61'), Guti, Beckham - Robinho (Raúl Bravo 89'), Raúl

Saragossa: César - Ponzio, Álvaro, Gabi Milito, Toledo - Cani (Óscar González 81'), Generelo (Zapater 74'), Celades (Movilla 80'), Savio, Ewerthon - Diego Milito

STATYSTYKI:
Strzały (celne): 15 - 16 (7 - 4)
Spalone: 4 - 2
Interwencje bramkarzy: 11 - 14
Faule: 14 - 20
Rzeczywisty czas gry: 60 minut, 7 sekund
Posiadanie piłki: 52% - 48%

GOLE:
1:0 R.Carlos 79'

: Cani, Celades, Mejía, Beckham, Toledo, Ponzio, Savio

Sędziował pan Muńiz Fernández.

Można już pobierać jedyną bramkę z tego spotkania, przygotowaną oczywiście przez Maylo. Sposób ściągania ten sam co zawsze - kliknięcie na piłeczkę przy nazwisku strzelca.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!