Advertisement
Menu
/ MARCA

Varane: Wierzymy w projekt Zidane'a

Tłumaczenie wywiadu dla dziennika <i>MARCA</i>

Raphaël Varane udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Przedstawiamy pełne tłumaczenie tej rozmowy z Francuzem.

Można wyciągnąć coś pozytywnego z tego sezonu?
To był bardzo trudny sezon szczególnie na poziomie mentalnym, ale zawsze jest coś pozytywnego. W takich momentach wychodzą charakter i prawdziwi mężczyźni, bo nikt wtedy nie może się schować. Przy takich rzeczach poznajemy siebie lepiej. Szatnia nie wybuchła, a mogła i to jest pozytywne, jak też powrót Zidane'a. Nawet w takim sezonie zawsze jest coś pozytywnego.

Czy drużyna mogła się rozluźnić?
Nie sądzę, że chodzi o to. Jest wiele powodów, ale to nie jest jeden z nich. Nie zawsze możemy być na szczycie świata. Wygranie dziesięciu Lig Mistrzów jest niemożliwe. To są cykle. Wszyscy myśleli, że trzy tytuły są niemożliwe, a my tego dokonaliśmy. Jednak wygrywanie zawsze jest niemożliwe, bo pojawiają się trudniejsze momenty. To jest też wiele lat rozgrywania większej liczby meczów od innych, wszyscy do tego chcą pokonać Real, bo to faworyt do pobicia, wszyscy czekają na nasze potknięcie, a to wszystko doprowadza do spadku pod względem mentalnym i także fizycznym. Jednak naprawdę nie podeszliśmy do tego sezonu z arogancją, nie mówiliśmy „jesteśmy najlepsi”. Wysiłek wykonywany w celu wygrywania odbija się na tobie, a my zawsze pozostawaliśmy pokorni i walczyliśmy dalej. Uważam, że to musiało się zdarzyć, w końcu się zdarzyło, mogło do tego dojść już w poprzednim sezonie, nie wiemy… Jednak przy takich wysiłkach nadchodzi moment, gdy nie masz już tej iskry, która pomaga ci w ciężkich chwilach. To jest coś ludzkiego, nie zawsze możemy być w dobrej dyspozycji.

Ale naprawdę wierzysz, że bez Cristiano mieliśmy zespół zdolny zwyciężać?
Tak, na pewno, do tego dobrze zaczęliśmy sezon. Graliśmy nawet czasami lepiej niż w poprzednim sezonie, ale nie szły za tym wyniki. Życie to równowaga i czasami sprawy idą przeciwko tobie. Negatywne sprawy generują kolejne negatywne sprawy i tak toczyło się to przez cały sezon.

Jakie masz wspomnienia z pracy z Lopeteguim i Solarim?
Mam dobre wspomnienia o obu na poziomie ludzkim. Solari przyszedł w trudnym momencie, a Lopetegui nie miał szczęścia w wynikach, ale pracowaliśmy z nim bardzo dobrze. Uczyłem się od obu. Sądzę, że nie wiedzieliśmy kiedy, ale wiedzieliśmy, że nie będziemy zawsze na górze. Poza tym w trudnych sezonach musisz walczyć jeszcze więcej, a i tak szło nam źle. Uważam, że nie możemy mieć żadnych zarzutów wobec siebie pod względem walki i zaangażowania. W kluczowym tygodniu, z Barceloną w Pucharze i z Ajaxem, daliśmy z siebie wszystko. Uważam, że wszyscy możemy spojrzeć sobie w twarz. Kiedy witam się czy witamy z kibicami, nie czujemy wstydu, bo daliśmy z siebie wszystko. Forma nie była idealna, ale przynajmniej walczyliśmy.

A na poziomie indywidualnym, jak siebie oceniasz?
Kosztowało mnie wejście w sezon, do kontuzji w meczu z Barceloną w pierwszej rundzie nie byłem sobą, nie miałem dobrych odczuć. Nie miałem nawet czasu na odpoczynek ani przygotowanie się do sezonu. Piłkarze, którzy wygrali mundial w 1998 roku ostrzegali nas, że po tytule to zawsze dużo kosztuje. Zizou powiedział mi, że w moim przypadku powrót na swój poziom nie zajął mi za długo. Sądzę, że po tym początku wróciłem do bycia sobą. Jednak gdy drużyna cierpi, to w obronie też mocno cierpimy. W takim sezonie trudno oceniać poziom indywidualny. Gdy ekipa nie gra dobrze, nie ma za wielu opcji do wyboru i zawsze wybierasz najmniejsze zło. Przyznaję to: wiem, że nie zanotowałem najlepszego sezonu.

A w twoim wieku i po wygraniu wszystkiego masz jeszcze jakieś wyzwania w Realu?
Tak, oczywiście, ciągle jestem bardzo młody. Uważam, że wchodzę w wiek, który jest połączeniem młodości i doświadczenia. Oczekuję, że w nadchodzącym sezonie będziemy oglądać najlepszego Varane'a w karierze i w koszulce Realu Madryt. Będę mieć odpoczynek, jakiego nie miałem od dawna i odbędę kompletne przygotowania do sezonu. Uważam, że Zizou jest trenerem, który może uczyć mnie jeszcze lepszym i mam nadzieję, że szybko zobaczymy najlepszego Varane'a.

Pytam, bo we Francji niedawno poinformowano, że myślisz nad przyszłością i szukasz nowej przygody poza Realem… To prawda?
Zawsze dokonujemy refleksji, myślimy, takie jest życie piłkarza z elity. Zawsze musimy dokonywać takich przemyśleń, by prezentować się lepiej, by się poprawiać, by być szczęśliwym. To część życia. Ja nigdy się nie rozluźniam i zawsze myślę o tym, co mogę robić lepiej i skąd mogę czerpać na boisku dodatkową motywację. Wszyscy powinni to robić. Mówiono o mnie, ale jeśli chodzi o refleksje, to dlaczego nie?

Więc przemyślałeś to i twoje miejsce jest w Realu?
Chcę dalej grać w Realu w następnym sezonie. Jestem pewny, że znowu przeżyjemy silne emocje i jestem pewny, że ten sezon będzie bardzo dobry.

Takie odejście, po tak rozczarowującym roku, byłoby trochę brzydkie, nie sądzisz?
Byłoby smutne. Wszystko kiedyś się kończy, ale po takim sezonie nie takie było moje życzenie. Przynajmniej w moim przypadku, z historią, jaką mam w tym klubie, przy tych kibicach i wszystkich ludziach… To byłoby bardzo brzydkie, ale tak nie będzie.

Czy dalej odczuwasz szacunek ze strony kibiców?
Myślę, że tak. Mam nadzieję, że taki mam tu wizerunek, bo zawsze staram się robić rzeczy dobrze i staram się, by koledzy mogli na mnie liczyć. Zawsze pocę tę koszulkę. Oni wiedzą, że ze mną można wygrać Ligę Mistrzów czy mundial. Wiedzą, że w takim sezonie nie będę się chować. Czuję ze strony kibiców ten szacunek i tę siłę.

Gdzie czy kiedy skończyła się wiara w ten zespół? Może po porażce z Barceloną pomimo wykonania takiego wysiłku…
Nie sądzę, że chodziło o wiarę, ale to prawda, że w tym sezonie przyszedł moment, w którym wykonywaliśmy większy wysiłek niż normalnie, większy nawet niż przy wygrywaniu Ligi Mistrzów, był ogromny, ale nic nie wychodziło. To był bardzo ciężki cios, bo to oznaczało potężne zmęczenie mentalne i fizyczne. Rozmawialiśmy w szatni, że to był najtrudniejszy tydzień w naszych karierach. Dla wszystkich.

I nie zabrakło zwykłego szczęścia czy skuteczności?
W życiu czy w futbolu czasami masz szczęście, które sprawia, że dochodzisz tam, gdzie doszliśmy my, ale w tym sezonie tak nie było. Są spotkania z tego roku, które oglądasz drugi raz i mówisz: niesamowite, że to przegraliśmy. Trzeba to jednak wytrzymać.

Zidane najpierw niespodziewanie odszedł, a potem niespodziewanie wrócił. Co o tym sądzisz?
W nowym cyklu wszystkim trudno odpalić i to też przytrafiło się nam. Zaskoczyło nas, gdy odszedł, ale rozumieliśmy jego powody. Sądzę, że jego powrót był jednak najlepszą opcją dla klubu. To też wiele mówi o charakterze trenera i jego chęciach na realizację celów. Gdy wygrywasz trzy Ligi Mistrzów i wracasz, by w cudzysłowie tym zagrać… Chodzi o to, że nie dasz rady zrobić niczego lepiej, ale too mówi wiele o jego osobowości i chęciach, z jakimi wrócił.

Real Zidane'a mocno się zmieni?
Oczywiście, wszyscy potrzebujemy przebudowania się i on po to wrócił. Wierzymy w jego projekt. On ma bardzo jasne zamysły i wrócił z wielką determinacją. To czuję będąc w środku. Musimy się rozwijać jak zawsze, a żeby rozpocząć nowy cykl, trzeba coś zmienić, to jest jasne.

Czy uważasz, że zabrakło szacunku do waszego zespołu?
Cóż, chodzi o to, że to jest Real. Młody zawodników, którzy tu przychodzą, mówię: „Przygotuj się, bo jednego dnia będziesz świetny, a kolejnego będziesz najgorszy na świecie”. Słuchamy rzeczy tak oderwanych od rzeczywistości, że aż się śmiejesz. Słyszysz, że ekipa, która wygrała trzy Ligi Mistrzów, jest fatalna… Nie ma co tego słuchać. My dokonujemy samokrytyki indywidualnej i drużynowej, ale w sezonach, w których dotykasz dna, trzeba wykonać odpowiedni skok. Siła mentalna potrzebna do gry w Realu widoczna jest też w takich latach, a doświadczenie z takiego roku też jest ważne. Gdy przegrywasz, aby statek nie zatonął, potrzeba doświadczenia. Teraz wiemy, jakich błędów nie możemy popełniać. Uważam, że to wszystko sprawiło, że jesteśmy mocniejsi i mam nadzieję, że wszyscy wyciągniemy wnioski z tego sezonu.

Zmieni się też twoja rola w Realu?
Już mam dodatkową odpowiedzialność w tym klubie, bo jestem czwartym kapitanem i gram tu 8 lat. To naturalny krok. Nie muszę zmieniać mojego sposobu bycia. Daję rady młodym i nie boję się odpowiedzialności czy przejmowania roli, które wyznaczają mi trener lub klub. Nie boję się być ważnym w tak ważnej organizacji. Zawsze stawiałem kroki do przodu i będzie tak dalej.

Dobrze znasz Pogbę. Widzisz go w Realu?
Nie mogę powiedzieć, o czym z nim rozmawiam, ale każdy świetny zawodnik ma miejsce w Realu, a on nim jest. W Realu jest ogromna rywalizacja i jest na to szansa. Wokół niego jest wiele hałasu i zobaczymy, gdzie będzie w sierpniu.

A Hazarda?
Znam go od czasów gry w Lens. To topowy piłkarz i jak mówiłem o tym w przypadku Pogby, on też może grać w Realu. Jest w najlepszym momencie swojej kariery ze względu na wiek i jakość, jaką ma. Gdy trafiliśmy na niego w półfinale mundialu, wiedzieliśmy, że trzeba stworzyć specjalny plan, by go zatrzymać.

Krok do przodu postawił tez Karim Benzema. Czy ciebie to zaskoczyło?
Żeby grać w Realu 10 lat i do tego być jego „9”, trzeba być świetnym i mieć ogromną siłę mentalną. On ma ogromny talent i wszedł w okres spełnienia. Dobrze siebie zna, wie, co ma robić, by pozostawać na najlepszym poziomie i rozegrał bardzo dobry sezon. Być może to był najlepszy rok w jego karierze i prawda jest taka, że widziałem, iż świetnie czuł się w roli lidera ataku. Bardzo się z tego cieszę.

Griezmann z kolei podjął decyzję o odejściu. Rozumiesz to?
Trzeba to uszanować, wszyscy dokonujemy refleksji. Podjął decyzję… Nie rozmawiałem z nim, by powiedzieć ci, co zrobi, ale mogę zrozumieć, że potrzebuje czegoś innego dla swojego doświadczenia i realizacji celów. Przy tym nie jestem kimś, kto może oceniać czy to coś dobrego.

Dla ciebie liga też będzie pierwszym celem w nowym sezonie?
Zidane powiedział to z jakiegoś powodu. Potrzebujemy regularności. Liga Mistrzów to bardziej szczyty emocjonalne i wysiłkowe, ale La Liga to bardziej stały poziom, większa regularność i chcemy skupić się bardziej na lidze. Liga Mistrzów wywołuje największą ekscytację klubu i kibiców, ale prawda jest taka, że trzeba bardziej skupić się na lidze. Nigdy nie odstawialiśmy jej na bok, ale teraz musi być priorytetem w każdym tygodniu, by ją wygrać.

Ostatecznie nie znalazłeś się na podium Złotej Piłki. Rozczarowało cię to?
Nie miałem żadnych oczekiwań, naprawdę, ale dla mnie rekompensatą były wypowiedzi tych wszystkich ludzi, którzy dużo wiedzą o piłce. Dla mnie to praktycznie znaczy więcej niż zdobycie Złotej Piłki, a potem słuchanie całej tej krytyki [śmiech]. Mocno ucieszyłem się z sukcesu Luki, który na to zasługuje. Wielu ludzi mówiło mi: „Trzeba było pojawiać się w mediach, trzeba było bardziej sprzedawać się w prasie…”. Ja takie nie jestem, nie zmienię się dla tej nagrody. Jeśli ludzie uważaliby, że na to zasługuję i wygrałbym, cieszyłbym się, ale nie będę wykonywać wysiłku poza boiskiem, by to zdobyć. Dla mnie to nie ma żadnej wartości. Ja z 2018 rokiem, jaki zanotowałem… Wygrałem wszystko i nikt mi tego nie zabierze. Z Francją odnieśliśmy triumf drużynowy i być może w Złotej Piłce to głosy się podzieliły. Siłą Francji jest grupa i pięknie jest mówić coś takiego w futbolu. Widziałem niewiele zespołów takich jak ten nasz na mundialu.

Może trzeba dodać trochę tego drużynowego ducha w nowym Realu…
Nie mam żadnych zarzutów wobec nikogo w Realu. Wykonaliśmy swoje wysiłki, ale myślę, że w tym sezonie czasami nie znajdowaliśmy tego timingu, by wykonać te wysiłki razem, by razem naciskać. Chcę powiedzieć, że robiliśmy to, ale nie razem, nie szliśmy w tym samym kierunku, a właśnie to robiliśmy z Francją czy wtedy, gdy wygrywaliśmy cztery Ligi Mistrzów. Właśnie to musimy odnaleźć ponownie w nadchodzącym roku: robienie swojego razem. Nie chcę też stwierdzić, że każdy skupiał się na sobie, bo wtedy grupa eksplodowałaby przy tej presji, jaka była. Z tego powodu nie chciałem też wypowiadać się dotychczas o tym sezonie, bo nie było o czym mówić. Cierpieliśmy, skupialiśmy się na pracy, ale to nie były chwile, by mówić, że zabrakło tego czy tamtego.

Końcówka sezonu też nie była łatwa. Można to było skończyć lepiej?
Pod względem stanu ducha w tym sezonie sięgnęliśmy dna i w końcówce takiego roku trudno wyciągać jakieś wnioski. To nie ma tej samej wartości jak wtedy, gdy gramy o wszystko. Jest bardzo ciężko… Chcemy przewrócić tę stronę i wrócić z siłą, by zacząć coś nowego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!