Advertisement
Menu
/ as.com

Jesé wróci na Bernabéu

Kanaryjczyk w ten sposób pożegna się z Betisem

Jeśli Quique Setién zdecyduje się go powołać, a w kadrze meczowej po przejściu do Betisu zabrakło go zaledwie dwukrotnie (raz z powodu kontuzji), Jesé Rodríguez w niedzielę po raz kolejny będzie miał okazję zagrać na Santiago Bernabéu. Kanaryjczyk już raz miał okazję wystąpić na stadionie swojego byłego klubu w barwach Las Palmas. Wychowankowi Królewskich nie udało się wówczas zdobyć bramki, ale w ogólnym rozrachunku zanotował świetne spotkanie. Być może był to jego ostatni, choć niekompletny, przebłysk geniuszu. Prowadzone również przez Setiéna Las Palmas w sezonie 2016/17 na pięć minut przed końcem prowadziło w Madrycie 3:1, ale dwa gole Cristiano pozbawiły gości trzech punktów.

No właśnie, Cristiano. To właśnie w Portugalczyka od zawsze był zapatrzony Jesé. W 2014 roku, czyli dwa lata przed odejściem za 25 milionów euro do PSG, atakujący zapewniał, że marzy o zdobyciu Złotej Piłki w ciągu czterech lat. Pięć i pół roku później zawodnik po raz trzeci został wypożyczony ze stolicy Francji i znów klub, do którego trafił, raczej nie będzie zbytnio zabiegał o definitywny transfer. W barwach Betisu Jesé strzelił jednego gola w 17 potyczkach.

Według portalu Transfermarkt wartość piłkarza spadła do pięciu milionów euro. Setién miał plan na odbudowę Jeségo, a początek w jego wykonaniu był dość obiecujący. Canterano Realu Madryt pokazał kilka zagrań godnych gracza będącego wielką nadzieją hiszpańskiej piłki. Później jednak zaraził się od zespołu ofensywną niemocą. Albo na odwrót – to on zaraził nią kolegów. Kilka pudeł w derbach z Sevillą przesądziło o jego losie. Na ten moment Jesé nie jest już zawodnikiem wyjściowej jedenastki.

Możliwe, że Kanaryjczyk otrzyma na Bernabéu swoją ostatnią szansę. Niewykluczone, że będzie to także ostatni mecz Setiéna w roli szkoleniowca Betisu. Trener zaufał Jesému, przed mediami mówił nawet, że jego „sześć czy siedem goli może zaprowadzić zespół do europejskich pucharów”. Tak się jednak nie stało. 26-latek wróci do PSG, gdzie ma jeszcze dwa lata tłustego kontraktu. Wydaje się dość skomplikowanym, by któryś z klubów średniej klasy w Hiszpanii był w stanie pokrywać jego pensję i umożliwić mu w przyszłości jeszcze jeden mecz na Bernabéu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!