Advertisement
Menu

Gran Canaria pokonana mimo fatalnej pierwszej połowy

<i>Remontada</i> w wykonaniu koszykarzy

Koszykarze Realu Madryt po raz drugi w ciągu ostatniego tygodnia odnieśli zwycięstwo na Wyspach Kanaryjskich. Gran Canaria zawiesiła poprzeczkę wyżej niż Tenerife, chociaż mogło to wynikać też z fatalnej gry madrytczyków w pierwszej połowie spotkania, kiedy wychodziło im niewiele, a skuteczność znajdowała się na niskim poziomie. Na szczęście Pablo Laso zdołał obudzić zawodników, którzy w drugiej połowie zaprezentowali znacznie lepsze oblicze, dzięki czemu mogą się cieszyć z wygranej. Bardzo dobry mecz rozegrał Campazzo, który w błyszczał w kluczowym momencie spotkania.

Podobnie jak w meczu z Žalgirisem kilka dni temu, Real Madryt od początku meczu miał duży problem ze skutecznością rzutów z dystansu. W pierwszej połowie starcia z Gran Canarią Królewscy nie trafili ani razu za trzy punkty, mimo że próbowali dziewięciokrotnie. Gospodarze nie wykorzystali w pełni takiej dyspozycji madrytczyków i, chociaż schodzili na przerwę, prowadząc 35:27, to prawda jest taka, że powinni wygrywać znacznie wyżej. Blancos utrzymywali się w grze poprzez walkę pod koszami, zbierając wiele piłek również pod koszem rywali. Pablo Laso po pierwszych dwudziestu minutach nie mógł być zadowolony z postawy podopiecznych, którzy w ofensywie zaprezentowali się fatalnie. 27 punktów to dorobek, jaki wielokrotnie byli w stanie uzbierać w trakcie jednej kwarty.

Po zmianie stron Real Madryt wreszcie zaczął trafiać za trzy punkty i grać skuteczniej. Dzięki temu zdołał dogonić Gran Canarię, a nawet wypracować przewagę. W końcu Królewscy na parkiecie zaczęli przypominać samych siebie. W defensywie umiejętnie zatrzymywali Kanaryjczyków, a w ataku potrafili odnajdywać właściwe rozwiązania. Do tego gospodarze zaczęli popełniać proste błędy. W ostatniej kwarcie Gran Canaria wzięła się w garść i, głównie za sprawą dobrej gry Wileya, utrzymywała się blisko Realu Madryt. Po stronie Blancos odpowiedzialność za zdobywanie punktów wziął na siebie Campazzo, który sprawiał rywalom ogromne problemy. Losy spotkania rozstrzygały się w ostatnich sekundach meczu i więcej zimnej krwi zachowali madrytczycy, dzięki czemu mogą dopisać do dorobku kolejne zwycięstwo.

71 – Herbalife Gran Canaria (18+17+14+22): Wiley (18), Hannah (19), Rabaseda (1), Strawberry (5), Tillie (3), Eriksson (7), Vene (8), Balvín (2), Paulí (4), Radičević (0), Oliver (4).

77 – Real Madryt (14+13+24+26): Randolph (10), Rudy (9), Campazzo (18), Tavares (9), Taylor (2), Causeur (9), Carroll (9), Deck (0), Prepelič (0), Thompkins (7), Reyes (4).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!