Advertisement
Menu
/ Ufix / uefa.com

Mecze Ligi Mistrzów

Podsumowanie środowych meczów Ligi Mistrzów - niespodzianek nie brakowało

GRUPA E
Fenerbahçe SK - PSV 3:0 (Alex 40' karny, 68'Appiah 90' +2)
Prawdziwym bohaterem tego meczu był na pewno pomocnik gospodarzy, Brazylijczyk Alex. 5 minut przed przerwą otworzył on wynik spotkania, wykorzystując rzut karny. W końcówce pierwszej połowy boisko musiał opuścić Jan Vennegoor of Hesselink. Holender otrzymał wtedy drugą żółtą kartkę i osłabił swój zespół. PSV znalazło się w tarapatach. Tą sytuację wykorzystali piłkarze Fenerbahçe, a dokładniej wspomniany już przeze mnie Alex. Najpierw, w 68 minucie spotkania, podwyższył wynik, a w doliczonym już czasie gry przyczynił się do strzelenia trzeciej bramki. Na boisku praktycznie przeważało Fenerbahçe. PSV nie poradzili sobie bez jednego zawodnika i nie przywieźli z Turcji ani jednego punktu.

Schalke 04 - AC Milan 2:2 (Larsen 3' Hamit Altintop 70'- Seedorf 1' Szewczenko 59')
Bardzo ciekawe spotkanie. Pierwsza bramka padła już w 25 sekundzie - strzałem z ponad 25 metrów popisał się Clarence Seedorf. 2 minuty później Schalke wyrównało dzięki Szwedowi Larsenowi, który ma to do siebie, że strzela ważne bramki. Po niecałej godzinie gry do siatki gospodarzy piłkę skierował niezawodny Szewczenko. Straciwszy gola, trener Schalke postanowił wpuścić na boisko Hamita Altintopa. Turecki pomocnik już po trzech minutach od wejścia wpisał się na listę strzelców, wyrównując wynik spotkania. W końcówce od stary punktów gości ratował dobrze broniący Dida. Tomasz Wałdoch spędził mecz na ławce rezerwowych.

GRUPA F
Rosenborg BK - Ol. Lyon 0:1 (Cris 45'+1)
Pewne, a zarazem bardzo skromne zwycięstwo Lyonu. Gola dającego Mistrzom Francji trzy punkty, tuż przed przerwą strzelił brazylijski obrońca, Cris. Jak nie trudno się domyśleć, piłkarze Lyonu dominowali na boisku. Mieli naprawdę sporo dobrych sytuacji na podwyższenie wyniki, jednakże bezlitośnie je marnowali. Nie raz bramkarza gospodarzy do wysiłku zmuszał znany nam dobrze Juninho. Lyon po dwóch kolejkach ma na koncie komplet punktów i prowadzi w Grupie F.

GRUPA G
Liverpool FC - Chelsea FC 0:0
Ten mecz miał być wielkim rewanżem za półfinał poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Rafael Benítez wystawił bardzo ofensywną "jedenastkę", z Djiblirem Cisse i Peterem Crouchem w ataku. Pierwsza połowa to zacięta walka o każą piłkę i kontry obydwu drużyn. Zdecydowanie ładniejszy futbol zaprezentowali gospodarze, którzy - napędzani przez rajdy Luisa Garcii - przeprowadzali dynamiczne i widowiskowe akcje, zwykle kończąc je soczystym strzałem z daleka. W zespole The Blues na pierwszy plan wysunęła się taktyka. Od czasu do czasu (głównie po błędach piłkarzy The Reds) podopieczni Mourinho zagrażali bramce Jose Reiny, który jednak rozegrał bardzo dobry mecz, a w wielu sytuacjach tylko jemu można zawdzięczać nieutracenie gola przez gospodarzy. Druga połowa to optyczna przewaga Liverpoolu. Mnóstwo wymiany piłki na przedpolu, dośrodkowań czy strzałów z 20 metrów nie pomogły zdobyć tego upragnionego gola. Zabrakło na pewno jednego. Wielki kapitan Liverpoolu, Steven Gerrard, nie zachwycił, notując straty w środku pola i niedokładne dośrodkowania. Tutaj górę nad finezją i polotem drużyny Beniteza wzięła taktyka i rozsądek portugalskiego trenera. Remis to dobry wynik dla Chelsea w perspektywie rewanżu na Stamford Bridge.

Anderlecht - Betis Sevilla 0:1 (Oliveira 69')
Absolutny debiutant w Lidze Mistrzów, drużyna Betisu, odniosła swoje pierwsze zwycięstwo, rehabilitując się po przegranej z Liverpoolem 1:2. Zespół z Belgii zanotował na swoim koncie dziewiątą porażkę z rzędu w fazie grupowej. Bramkę zdobył Oliveira, a kolejne doskonałe spotkanie rozegrał Joaquín, który asystował Brazylijczykowi. Przeważającą stroną byli goście, którzy, jak to przystało na Hiszpanów, prezentowali ładny, kombinacyjny styl gry. Anderlecht swoją pierwszą okazję strzelecką stworzył dopiero po przerwie. Jedynie wyczyny Proto w bramce zespołu z Brukseli uchroniły ten zespół przed blamażem.

GRUPA H
FC Porto - Artmedia Bratysława 2:3 (Lucho González 32', Diego 39' - Petráš 45'+ 1' Kozák 54' Borbély 74')
Powiedzieć "sensacja", to jak nazwać Boeinga 747 "samolocikiem". Przecież FC Porto to niedawny triumfator Ligi Mistrzów, Artmedia zaś to zespół w bezbarwnej piłkarsko Słowacji, rozgrywający dopiero swój drugi mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów w historii. Pierwsze 45 minut dało temu wyraz w dobitny sposób - gospodarze zdobyli dwa gole, ale już w doliczonym czasie gry przed przerwą kontaktową bramkę strzelił Peter Petráš. Druga połowa to koszmar Smoków grających przecież na własnym stadionie, Estádio do Dragão. Na murawie pojawił się gwiazdor bratysławian, Juraj Halenár, który tchnął w swoich kolegów ducha walki. Co prawda to gospodarze mieli przewagę właściwie do dziewięćdziesiątej minuty, ale to goście byli skuteczni pod bramką przeciwnika.

Internazionale - Rangers 1:0 (Pizarro 49')
Mimo przestrzelonego przez Cruza karnego, Inter zgarnął w łatwy sposób 3 punkty. Bramkę na wagę liderowania grupie H Ligi Mistrzów zdobył David Pizarro. To trzecie zwycięstwo zespołu Roberto Manciniego takim stosunkiem bramkowym. W pierwszym składzie Nerazzurrich wystąpili byli piłkarze Realu Madryt: Luís Figo, Walter Samuel i Santiago Solari. Szkoci również stwarzali zagrożenie pod bramką Julio Cesara, lecz sytuacji sam na sam nie zdołał wykorzystać Lovenkrands. Tryumf świętowali sami piłkarze Interu, bowiem mecz odbył się przy pustych trybunach.

Ján Kozák, współsprawca największej sensacji dzisiejszego dnia (fot.: uefa.com / Getty Images)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!