Advertisement
Menu
/ RealMadridTV

Zidane: Zrobiłem źle wiele rzeczy, na pewno dokonamy zmian

Zapis wczorajszej prezentacji Francuza

Po ogłoszeniu wczoraj, że Zinédine Zidane przejmuje pierwszą drużynę, po godzinie 20 w sali prasowej na Santiago Bernabéu odbyła się prezentacja Francuza. Przedstawiamy zapis tego spotkania z dziennikarzami, które rozpoczęło się od przemówień trenera oraz Florentino Péreza. Następnie Zizou odpowiedział na kilka pytań.

– Dzień dobry, witam wszystkich na Santiago Bernabéu. My, madridistas, przeżyliśmy razem jeden z najlepszych etapów w naszej 117-letniej historii, który jest porównywany tylko do tego, który na zawsze naznaczył nasz los, gdy Santiago Bernabéu, Alfredo Di Stéfano oraz nasz honorowy prezes Paco Gento stworzyli mit Realu Madryt. Dzisiaj ta legenda łączy miliony osób na całym świecie wokół jednego uczucia. Dzisiaj jesteśmy od ponad 1000 dni mistrzami Europy w piłce nożnej oraz jesteśmy mistrzami Europy w koszykówce. Nigdy coś takiego nie miało miejsca ani w historii Realu Madryt, ani w historii sportu. Oczywiście jednak jesteśmy bardzo świadomi tego, że przechodzimy przez złożony okres z przeciwnościami i wiemy doskonale, z jakim bólem przeżywają go nasi fani. Chcę jednak wykorzystać też ten moment, by jasno podkreślić, że ci zawodnicy podarowali klubowi w ostatnich latach niezapomniane triumfy, zwycięstwa i tytuły. Cztery Ligi Mistrzów w pięć lat to praktycznie coś niepowtarzalnego. Dla mnie ci gracze to powód do dumy i nie możemy zapominać o tym wszystkim, co osiągnęli i o tym, jak o to wszystko walczyli – rozpoczął przemówieniem Florentino.

– Wszyscy mają zaszczyt być już częścią historii Realu Madryt. Wszyscy mają i będą mieć nasze uznanie na zawsze. Część naszych wartości to także jednak ciągłe poszukiwanie doskonałości. Ten klub codziennie mierzy się z gigantycznym wyzwaniem, jakim jest praca nad stawaniem na wysokości naszej przeszłości. Tacy jesteśmy i nad tym wszyscy się tutaj skupiamy. Nasze zaangażowanie jest totalne przy maksymalnej odpowiedzialności dotyczącej zachowywania wymagań wobec własnego poziomu. Przeżyliśmy wiele lat chwały, ale w tym sezonie nie osiągnęliśmy zakładanych wyników i naszą odpowiedzialnością było rozpoczęcie jak najszybciej reakcji, która dotyczy drużyny. Dziękuję za pracę Santiago Solariemu w roli trenera Realu Madryt, który do końca wykazywał się profesjonalizmem, zaangażowaniem i lojalnością wobec klubu, który jest jego domem. On jest częścią Realu Madryt na podstawie swoich zasług. Santiago Solari kocha ten klub i próbował wszystkiego do końca. Do tego robił to z niepodważalnym zaangażowaniem od pierwszego dnia, w którym podjął się prowadzenia zespołu w bardzo przeciwnych i bardzo trudnych warunkach. Dzisiaj chcę wyrazić uznanie dla Santiago Solariego. Pragniemy, by pozostał on związany z naszym klubem, jeśli tylko tego pragnie.

– Jednak ten zarząd uznał, że jak najszybciej należy rozpocząć pracę, która wyznaczy linie nowego projektu. Mamy wielką kadrę, ale po tych latach triumfów musimy przyznać, że nie osiągnęliśmy w tym sezonie oczekiwanego poziomu drużynowego. Dlatego już dzisiaj rozpoczynamy pracę w poszukiwaniu nowego etapu rozbudzającego nasze pełne nadzieje, który doprowadzi nas do nowych sukcesów. Rozpoczynamy etap z jednym z naszych symboli na czele, by odzyskać ambicję, nadzieję i maksymalną konkurencyjność z tych wszystkich lat. Dlatego dzisiaj jesteśmy tutaj, by przywitać naszego trenera, Zinédine'a Zidane'a. Drogi Zizou, twoja pasja dla Realu Madryt sprawia, że znowu łączysz swój los z naszym klubem. Najlepszym klubem na świecie, z którym twoje relacje są już zbudowane na wieczność od 2001 roku. Znowu podejmujesz odpowiedzialność dotyczącą naszej ekipy w tak wyjątkowo trudnym okresie. Jeśli jesteś tutaj dzisiaj z nami, to głównie dlatego, że kochasz ten herb i to wszystko, co reprezentuje on dla milionów fanów, dla których Real Madryt to ważna część ich życia.

– Kiedy 5 dni zaoferowaliśmy ci powrót do domu, ponownie pokazałeś swoją miłość i lojalność wobec Realu Madryt. Twoje zaangażowanie wobec tego klubu wywołuje emocje u wszystkich madridistas. Dla nich reprezentujesz ducha i święte wartości Realu Madryt. Z tobą na czele zdobyto 9 tytułów, które wyznaczyły hegemonię Realu Madryt w światowej piłce w czasie ostatnich 3 lat. Jako prezes Realu Madryt, drogi Zizou, nie zapominam o dniu, gdy udało nam się ciebie pozyskać, byś został częścią naszej historii. Napisałeś wyjątkową i emocjonującą historię najpierw jako piłkarz, a potem jako trener. Chcę, żebyś wiedział, że dla nas wszystkich do Realu Madryt znowu przychodzi najlepszy trener na świecie.

– Drogi Zizou, my, madridistas, jesteśmy dumni, że znowu jesteś z nami. Jesteśmy dumni z tego, że, ponad tytułami i swoimi osiągnięciami jako zawodnik oraz trener, reprezentujesz wielkość tego klubu. Dziękujemy, Zizou, że jesteś tu znowu i rozpoczynasz kolejne wielkie wyzwanie w swojej karierze. Dziękujemy jednak przede wszystkim za lojalność i bycie częścią tego legendarnego herbu. Witaj znowu w domu. Dziękuję wszystkim za przybycie – zakończył prezes. Po nim na podium pojawił się Zidane.

– Cóż, wiem, że to wyjątkowy dzień dla wszystkich i jestem bardzo szczęśliwy. To jest najważniejsze. Jak mówi prezes, jestem szczęśliwy, że wracam do domu. Będziemy mieć zaraz pytania, więc nie mam nic do powiedzenia. Jestem szczęśliwy z powrotu. Chcę znowu pracować i ustawić ten klub tam, gdzie on zawsze powinien być. Teraz jedynie liczy się dla mnie praca od jutra. Tyle – powiedział Zizou. Po jego przemówieniu rozpoczęła się część z pytaniami.

[RMTV] Jakie są pańskie odczucia po powrocie do Realu Madryt, do swojego domu?
Cóż, odczucia są dobre. Powtarzam, że cieszę się. Cieszę się z powrotu. Nie odszedłem też daleko [śmiech], bo żyłem tutaj. Cieszę się. Naprawdę jestem bardzo zadowolony z powrotu do pracy w tym wielkim klubie i szczególnie z tą wielką drużyną.

[La Sexta] Co zmieniło się w panu od 1 czerwca, gdy postanowił pan odejść z Realu Madryt, do 11 marca, gdy wraca pan do klubu? Czy uważa pan, że ta ekipa potrzebuje wielu zmian?
Odszedłem z klubu, bo potrzebowałem tego dla mnie. W tamtym momencie byłem trenerem Realu i uważałem, że potrzebowała tego kadra. Może tak nie było, ale ja miałem zdanie, że drużyna tego potrzebowała. Potrzebowała zmiany po wygraniu wszystkiego. To nie dotyczy tylko mnie, taki jest po prostu ten klub. Trzeba było coś zmienić, moim zdaniem w tamtym momencie było właśnie tak. Teraz podjąłem taką decyzję, bo zadzwonił do mnie prezes, a jako że bardzo kocham prezesa i ten klub, więc tu jestem. Najważniejsze jest właśnie to. Po 8 miesiącach mam chęci na powrót do trenowania. Po sezonie uważałem jednak, że potrzeba zmiany i podjąłem taką decyzję dla dobra wszystkich. Trzeba było dokonać zmiany, tyle.

[ABC] Przychodzi pan tutaj po raz trzeci. Jak wielką odpowiedzialnością jest wyzwanie, jakie się przed panem stawia?
o wielka odpowiedzialność, bo gdy patrzę tutaj [pokazuje na siedzące w pierwszym rzędzie legendy], tych wielkich piłkarzy, tych wszystkich ludzi, widzę, że oni bardzo kochają ten klub. Jestem jedną z tych osób, lubię to, lubię futbol, grałem w tej koszulce z tym herbem i wiele tu wygrałem, ale jestem jednym z ludzi tego klubu. Nie zapominam o tym, co wygraliśmy, ale też nie zapominam o tym, co zrobiłem źle czy zrobiliśmy źle w poprzednim sezonie. Szybko przegraliśmy ligę, przegraliśmy Puchar Króla... Wygraliśmy Ligę Mistrzów, tak, ale... Ja wiem, gdzie jestem. Cóż, takie jest życie. Są dobre i złe rzeczy, trzeba wszystko akceptować, ale nikt nie zabierze mi ambicji i tego, co czuję w środku wobec tego klubu [pokazuje na siebie]. Tej nadziei na powrót do trenowania, tego nikt mi nie odbierze. Dlatego dam z siebie wszystko, co mam w środku, by sprawić, żeby drużynie szło lepiej.

[COPE] Czy trudno była pana przekonać do powrotu? I czy w tym drugim etapie dostanie pan większą władzę niż w pierwszym?
[śmiech] Popatrzmy, dokonamy zmian, na pewno. Musimy dokonać zmian na kolejne lata. Moim zdaniem teraz jednak nie chodzi o to. Najważniejsze, że wróciłem i że mamy czas na rozmowy z prezesem i klubem o tym, co można zrobić. Popatrzymy na to. Dzisiaj to nie jest jednak temat. Temat jest taki, że zostaje 11 meczów i chcemy dobrze to skończyć. Jestem tutaj, bo zadzwonił do mnie prezes. Jak mówię, bardzo kocham ten klub i tu jestem.

[L'Équipe/RMC; pytanie po francusku] Chcę zapytać, jak czuje się pan pod względem fizycznym? Wiemy, że odchodził pan wykończony, także mentalnie. Co zmieniło się od decyzji o odejściu?
[rozkłada ręce] Powtórzę moje słowa po francusku. Chcę być tu klarowny. Gdy odchodziłem, uważałem, że to odpowiedni moment na moje odejście. Myślę, że tego potrzebowała też szatnia, potrzebowali zawodnicy. Nie chodziło o to, że chciałem odejść, ale o to, że uważałem i wierzyłem, iż po 2,5 roku wygrywania praktycznie wszystkiego trzeba coś zmienić. Wiem, że wygraliśmy Ligę Mistrzów, ale wiem też, co działo się przez cały sezon. Wiem, jaki jest ten klub i że nie jest tu łatwo, ale uznałem, że to jest najlepsza decyzja. Teraz uznałem, że to jest odpowiednia decyzja. Miałem kilka propozycji, ale nie chciałem odchodzić do innych klubów. Chcę być tutaj. Teraz trzeba skupić się na dobrym zakończeniu sezonu oraz bardzo dobrym przygotowaniu kolejnego roku. Zaczniemy to robić od jutra.

[MARCA] Co pomyślał pan, gdy zobaczył, że dzwoni do pana prezes?
Żeby wrócić. I tu jestem.

[SER] Pozostając w tym temacie, mówiło się, że miał pan wątpliwości nie tyle co do powrotu, ale co do momentu. Moje pytanie brzmi: czy miał pan jakieś wątpliwości co do powrotu w tym momencie i myślał nad poczekaniem do końca sezonu?
Nie, w ogóle nie. Gdy słyszę, co się mówi, cóż... Nie wiem, czy wiesz, ale ja nie lubię gadać, nie wychodzę, by się wypowiadać. Odszedłem 9 miesięcy temu i nie udzieliłem ani jednego wywiadu. Tyle. Mogę powiedzieć, że prezes zadzwonił, a ja nie mogę odmówić prezesowi. Po tym, co się stało, on dobrze wie, co czujemy, piłkarze i trenerzy. Gdy wiele wygrałeś, możesz mieć dołek. Może się coś zdarzyć i teraz to nam się przytrafiło. Byłem na zewnątrz, ale czułem, że jestem w środku. Oglądałem moich zawodników... Nie jestem zadowolony z tego, jak poszło. Oni najbardziej. Ale też trenowałem tu rok temu i doszło do tego samego. Teraz trzeba dograć te 11 meczów i potem zobaczymy, co można zrobić na kolejne lata, co jest dużo ważniejsze.

[Chiringuito] Po poprzednim sezonie doszło do dwóch wielkich strat dla Realu Madryt: pana i Cristiano Ronaldo. Wiemy, że mogłoby być o to bardzo ciężko, ale czy pan chciałby, żeby Cristiano wrócił do Realu Madryt?
Ale to nie jest temat... Wiesz? Pytasz, ale to nie jest temat. Temat jest taki, że teraz mamy 11 meczów i skupimy się na tym, a potem popatrzymy na kolejne lata. Wiesz, kim jest Cristiano i kim był tutaj. Wszyscy dobrze to wiemy. To historia tego klubu, tego nikt nie zmieni. Był najlepszy, czy jednym z najlepszych, tyle. To nie czas na rozmowy o takich sprawach.

[Movistar+] Pan zawsze był optymistą, ale jak powiedział prezes, tych sukcesów z pierwszego etapu praktycznie nie da się powtórzyć. Czy po telefonie od prezesa nie miał pan takiej myśli, że to jest nieosiągalne po raz drugi? Czy można to powtórzyć?
Nie myślałem o ani jednej z tych rzeczy. O żadnej. Historii tego klubu nikt nie zmieni, to najlepszy klub na świecie. Cóż, wszyscy o tym dobrze wiemy. Ja cieszę się, że jestem tutaj i tworzę część tego wielkiego klubu. Teraz muszę skupić się na sobotnim meczu. Mamy 4 dni i nic więcej. Wracam do bycia z zawodnikami i skupiamy się na sobocie.

[AFP; pytanie po francusku] Co pana zmotywowało do powrotu? Czy z powrotem nie wiąże się za duże ryzyko, gdy spojrzymy na to, co osiągnął pan przez te 2,5 roku? Nie boi się pan o zniszczenie wizerunku, jaki pan zbudował?
[wzrusza ramionami; śmiech] Szczerze, ja o tym nie myślę. Gdybym o tym myślał, nie byłoby mnie tutaj. Ja nigdy taki nie byłem. Moje serce [puka się w klatkę] mówi mi, że odpocząłem przez te miesiące, a gdy zadzwonił prezes, miałem chęci na powrót. To wszystko. Moje chęci sprawiają, że jestem tutaj. Może 4 miesiące temu tak nie było, ale teraz czuję te chęci, bo to jest moment i to dobra szansa na powrót. Mam wielkie chęci, by tutaj być.

[Onda Cero] Jest to jednak trochę dziwne, że nie rozpoczął pan nowego projektu od nowego sezonu. Wydaje mi się, że może ma pan jakiś dług wobec Realu Madryt po tym odejściu 31 maja? Mylę się?
Tak. Mylisz się.
Nie miał pan żadnego długu?
Nie, nie mam żadnego długu. Nie. Wróciłem i wróciłem teraz, ale odszedłem, bo to było najlepsze dla wszystkich, nie tylko dla mnie.

[Radio MARCA] 31 maja mówił pan: „Nie widzę tak klarownie dalszej szansy na wygrywanie. Jeśli nie widzę czegoś klarownie, uznaję, że lepiej dokonać zmiany zamiast robić głupoty”. Co dostrzegł pan przez te 9 miesięcy, że teraz widzi pan rzeczy klarownie i widzi szanse na wygrywanie?
Ale kto ci to powiedział? O obecnym czasie. Kto ci tak powiedział? Teraz brakuje nam 11 meczów i dobrze to skończymy. A potem zobaczymy, co będzie w kolejnym sezonie.
Chodzi mi o to, czy zmieniła się perspektywa. Czy piłkarze mieli zrozumieć, że nie zawsze da się wygrywać? Czy trzeba było odzyskać ten głód?
Drużyna potrzebowała tylko zmiany po tej epoce. Nie chodzi tylko o mój czas. Wielu zawodników po wygrywaniu przez 5, 6 czy 7 lat potrzebowało zmiany, drużyna potrzebowała zmiany. Tyle. Powtórzę, przykro mi, ale nie ma tam niczego więcej. Mówię ci, co myślę i myślałem wtedy. Teraz jest inaczej. Minęło 9 miesięcy i dostałem telefon z klubu.

[El Mundo] Chcę zapytać o te miesiące. Co robił pan przez ten czas? Czy naładował pan baterie?
Tak, tak. Dokładnie chodzi o to. 9 miesięcy żyłem tutaj, w Madrycie, robiłem swoje rzeczy, ładując baterie. Teraz jestem gotowy, by znowu przeżywać to doświadczenie, jakim jest trenowanie Realu Madryt, który daje mi ponowną szansę na pracę w tym wielkim klubie. [chwila przerwy] Który bardzo kocham, nawet jeśli boli to wiele osób [rozkłada ręce; uśmiech].

[esRadio] Kto stworzy pański sztab szkoleniowy? Kto będzie pańskim drugim trenerem?
Będzie taki sam. Ekipa będzie taka sama.

[Cuatro] Czy obserwował pan drużynę w tych miesiącach? Jakie są pierwsze wnioski? Co trzeba najpierw zmienić w zespole już od jutra?
Cóż, od jutra zobaczymy. Chcę być z nimi, z piłkarzami. Oglądałem cały sezon, cały, nawet tutaj na stadionie. Tyle... Myślę, że piłkarze są pierwszymi, którzy wiedzą, że to trudny rok, ale nie można zawsze robić wszystkiego dobrze i ciągle wygrywać. Wiecie, że futbol taki jest, że czasami trzeba też zaakceptować zmianę. Nawet gdy jesteś na górze, czasami trzeba dostrzec, że masz u siebie złe rzeczy i tak było z naszą ekipą. Szło jej teraz trochę gorzej. Z zewnątrz wyglądało to czasami ciężko, ale teraz chcę tylko być z nimi i pracować, by zespół znowu był konkurencyjny. Nic więcej.

[La Razón] Co w tym czasie mówili panu ludzie w Madrycie, gdy do pana podchodzili?
Cóż, po trochu wszystkiego. Nie wiem... Co mam powiedzieć? Trochę wszystkiego [śmiech]. Dziękowali za to, co zrobiłem, ale... Wiesz, były też złe rzeczy [śmiech]. Nie myślę, że wszystko było dobre.

[RTL; pytanie po francusku] Powrót do klubu, gdzie wygrało się wszystko, jest czymś imponującym. Co czuje pan przy komentarzach dotyczących trudności tego zadania? Czy jest to dla pana wielkie wyzwanie?
Oczywiście, że to jest wielkie wyzwanie. Także z powodu tego, że to drugi raz i że wiele wygraliśmy. Ja jednak nie myślę o przeszłości. Gdybym o tym myślał, nie wróciłbym. To teraz wykracza poza powrót do tego klubu. To coś, co mam wewnątrz. Mam wielkie chęci na przejęcie tego drugiego projektu i mam chęci na pracę dla prezesa, ekipy i kibiców. Wiem, że to ogromne wyzwanie, ale mam wielkie chęci, by znowu trenować.

[ESPN] Mówi pan, że zrobił wiele rzeczy źle. Jest pan zawsze bardzo samokrytyczny i jest to potrzebne, by dążyć do doskonałości. Więc co zrobił pan źle?
Ja? Uff, wiele rzeczy! Jako trener? Na przykład, w poprzednim sezonie - wygraliśmy Ligę Mistrzów i świetnie, ale na przykład Puchar Króla był trudny... Ligę też zaczęliśmy źle. Na czele byłem wtedy ja [pokazuje na siebie]. Rozumiesz? Nie zrzucam na nikogo winy. Przyszli tu Lopetegui i Solari. Uważam, że chcieli jak najlepiej dla drużyny, zawodników i klubu, poszło, jak poszło i nie będę w to wchodzić. Teraz po prostu trzeba spojrzeć na to, co jest przed nami i co razem chcemy robić. Ja najpierw chcę zacząć pracę z zawodnikami.

[Radio Nacional] Większość madridismo świętuje pański powrót. Czy przy tym rozumie pan jednak kibiców, którzy czuli się zdradzeni przez pana odejście?
Tak.
Co może pan im teraz powiedzieć?
Jak mówiłem, słyszałem po trochu wszystkiego. To jest normalne, każdy ma swoją opinię. Najważniejsze, żeby robić to, co czujesz. Ja czułem wtedy, że muszę zrobić to, co zrobiłem. Nic więcej. Ale gdy podejmujesz taką decyzję, nie patrzysz tylko na siebie, bo tutaj jest wiele rzeczy. Ten klub budzi respekt i trzeba tu myśleć o dosłownie wszystkim. Bo wiesz, trenowanie trenowaniem, w porządku, ale trenowanie Realu Madryt to coś innego. Cóż, mogę to powiedzieć, bo to przeżyłem. Teraz mam jednak chęci, tyle, nic więcej. Dlatego wracam.

[ABC] Czy miał pan już szansę na rozmowę z kapitanem Sergio Ramosem? Jeśli tak, jakie były tematy rozmowy?
Nie.
Jak ważne są te pozostające mecze w kontekście listy transferowej, transferów do klubu i z klubu, jaką wręczy pan klubowi po sezonie?
Nie wiem. Co więcej, nie będę tu teraz o tym opowiadać. Dzień jest taki, że znowu jestem tu trenerem, bo dostałem szansę na prowadzenie Realu Madryt. Przy tym zobaczymy, jaka będzie przyszłość. Jak mówisz, teraz najważniejszych jest tych 11 spotkań i trzeba to skończyć jak najlepiej. Najważniejsza jest codzienność i teraz sobotni mecz.

[AS] Gdy obejmował pan zespół po raz pierwszy, Isco też przechodził przez trudny czas. Teraz oprócz niego delikatne sytuacje mają Marcelo czy Bale. Czy uważa pan, że będzie pan musiał rozwiązać te problemy?
Nie.
Czy uważa pan to za szansę?
Nie, to żaden problem. Wracam i piłkarze, jacy są tutaj, wiele wygrali. Nie wchodzę w to, co działo się między innymi, bo ja nigdy tego nie robiłem i nigdy nie będę tego robić. Ja chcę po prostu do nich wrócić, pracować i zrobić dobre rzeczy. Już od tej soboty.

[Le Parisien/Téléfoot; pytanie po francusku] Mówi pan, że drużyna potrzebowała zmiany. Najbardziej widoczna zmiana względem tamtego czasu jest taka, że Real stracił Cristiano, który gwarantował mu 50 bramek na sezon. Nie wiem, czy myśli pan już o jego następcy? Czy rozmawialiście już o tym, kto może teraz do was dołączyć w jego miejsce?
Nie, teraz nie. Nie myślę teraz o tym. Skupiam się na najważniejszym, czyli powrocie do pracy. Bardzo cieszę się z powrotu i myślę tylko o 11 meczach, jakie nam zostają. Co do reszty, będzie na to czas, by przyjrzeć się temu z odpowiednimi ludźmi. Zobaczymy, co się wydarzy, ale na pewno przygotujemy się do następnego sezonu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!