Advertisement
Menu
/ marca.com

Bale – ekspres wyprzedzany przez wszystkich

Walijczyk coraz częściej zasiada na ławce

Oglądając w akcji Lukę Modricia, Karima Benzemę czy Viníciusa Júniora kibice Realu Madryt w końcu mogą powiedzieć, że wraz z upływem czasu kolejni zawodnicy łapią coraz wyższą formę. Cieszyć może również postawa Lucasa Vázqueza, który oprócz poświęcenia i pełnego zaangażowania dokłada bramki. Jednak z drugiej strony mamy Garetha Bale'a, którego problem rzeczywiście istnieje chociaż w ostatnim czasie przyćmiewany jest nieco przez pojawiające się regularnie aferki z Isco w roli głównej.

Walijczyk, który w teorii miał być następcą Cristiano Ronaldo, coraz bardziej spada na drugi plan. W środę na Camp Nou Santiago Solari postanowił posadzić swojego skrzydłowego na ławce rezerwowych, a na boisko wpuścił go dopiero w drugiej połowie meczu. I gdy Bale już się na nim pojawił, to tylko dał kolejne argumenty za decyzjami argentyńskiego szkoleniowca. Zaledwie dwa dynamiczne rajdy i zmarnowana stuprocentowa sytuacja w 80. minucie spotkania, która po prostu musiała się zakończyć bramką dla Królewskich.

Wielu zakładało, że powrót Bale'a po kontuzji będzie dla Solariego problemem i nieco niekomfortową sytuacją w kontekście zestawiania pierwszej jedenastki. Okazuje się jednak, że Argentyńczyk nie ma żadnego problemu z odstawieniem od składu zawodnika, który po prostu nie jest w formie – i to niezależnie od nazwiska czy statusu w drużynie. Regularnie przekonują się o tym Marcelo i Isco, a teraz dołącza do nich właśnie Bale.

Fakty są jednak takie, że od trenera nie można oczekiwać tylko i wyłącznie twardej ręki przy podejmowaniu trudnych decyzji. Solari musi sobie również postawić za cel odzyskanie zawodnika, który jest jednym z najbardziej bramkostrzelnych graczy w obecnym Realu Madryt. Bez zmotywowanego i naładowanego Bale'a Królewskim będzie bardzo trudno przetrwać luty, w którym w grze są wszystkie trzy rozgrywki. Vinícius wciąż „popisuje się” niewyobrażalną wręcz nieskutecznością pod bramką rywala, natomiast sam Benzema to za mało. Real Madryt i Solari potrzebują najlepszego Bale'a.

Decydujący miesiąc
Na przestrzeni najbliższych tygodni Real Madryt czeka istny maraton meczowy, więc nie ma wątpliwości co do tego, że sztab techniczny będzie korzystał z rotacji. W środę na Camp Nou odpoczynek otrzymali Sergio Reguilón, Casemiro czy właśnie Bale, co może wskazywać na to, że Walijczyk wyjdzie w pierwszym składzie na sobotni derbowy pojedynek z Atlético Madryt. Tym samym na ławkę powędrowaliby Vinícius i Lucas, aby z kolei być w pełni sił na powrót Ligi Mistrzów i mecz z Ajaxem.

Gdyby powyższy scenariusz faktycznie się spełnił, to Bale zacząłby sobie przypominać poprzedni sezon, w którym Zinédine Zidane regularnie go pomijał w europejskich rozgrywkach. Na siedem meczów Ligi Mistrzów walijski skrzydłowy wyszedł w pierwszym składzie tylko trzy razy i zdobył w sumie trzy bramki. Jeśli teraz chce odzyskać swoje miejsce w jedenastce, to musi zacząć to udowadniać i pokazywać na boisku. U Solariego nie ma bowiem pewniaków.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!