Advertisement
Menu
/ as.com

Co zmieniło się od październikowego Klasyku?

Królewscy poprawili się wczoraj w wielu kwestiach

101 dni dzieliło dwie wizyty Realu Madryt na Camp Nou w tym sezonie. Dwie wizyty, które zakończyły się zupełnie innymi rezultatami i pozostawionym po sobie obrazem. Za pierwszym razem Królewscy zostali zdemolowani, a dzień później Julen Lopeteugi pożegnał się z posadą. Za drugim, już z Santiago Solarmi na trenerskiej ławce, Los Blancos ugrali cenny remis, który przybliża ich do awansu do finału Pucharu Króla. To tam sama drużyna, ale pod wieloma względami tu dwa różne zespoły.

Trenerzy
Real Lopeteguiego podchodził do El Clásico w awaryjnej sytuacji. Tracił cztery punkty do Barcelony, a bilans nie mógł nikomu imponować – sześć zwycięstw, dwa remisy i aż pięć porażek. Bolesna porażka oznaczała koniec Lopeteguiego i przyjście Solariego, który osiągnął dużo lepszy rezultat w swoim pierwszym starciu z Blaugraną, a do spotkania na Camp Nou podchodził ze znacznie lepszymi wynikami od swojego poprzednika – osiemnaście wygranych, jeden remis i cztery porażki.

Wyjściowe jedenastki
W składzie Królewskich doszło do aż pięciu zmian względem jedenastki, która wybiegła na Camp Nou pod koniec października. Wtedy na boisku oglądaliśmy Courtois, Nacho, Casemiro, Isco i Bale'a. Wczoraj zastąpili ich Keylor, który zazwyczaj gra w Pucharze Króla, Carvajal, który był wówczas kontuzjowany, Llorente, w którego uwierzył Solari, Lucas, któremu ufa trener i Vinícius, który jest najjaśniejszą postacią drużyny w ostatnich tygodniach.

Liczby
Na pierwszym plan wysuwają się oczywiście wyniki obu meczów – 5:1 i 1:1. W pierwszym spotkaniu Los Blancos potrafili grać dobrze jedynie przez kilka minut po przerwie. W drugim meczy Królewscy od samego początku nacisnęli na Barcelonę i przy większym szczęściu mogli nawet prowadzić wysoko już po paru minutach, ale ostatecznie Dumie Katalonii udało się wyjść z opresji i odpowiedzieć po zmianie stron. Co ciekawe, w pierwszym pojedynku Real utrzymywał się przy piłce dłużej niż wczoraj – 47% przy 5:1 i 41% przy 1:1. Wówczas oddano też więcej strzałów, bo aż trzynaście, z czego cztery w światło bramki, gdy w remisowym spotkaniu było ich tylko sześć, w tym dwa celne. Kluczem do sukcesu była jednak gra w obronie. W październiku Real pozwolił Barcelonie oddać osiem celnych strzałów, a wczoraj jedynie trzy.

Forma
Miejsce, w którym znajdują się obecnie Królewscy, nie ma nic wspólnego z tym, w którym przebywali podczas ligowego starcia. Los Blancos wyglądają teraz znacznie lepiej pod względem fizycznym, są w stanie biegać więcej i szybciej. Istotna jest też indywidualna dyspozycja poszczególnych graczy. O wiele lepiej wygląda Benzema, furorę robi Vinícius, Ramos i Varane wydają się być znacznie bardziej skoncentrowani i nie popełniają głupich błędów. Problem wciąż stanowi jednak forma Marcelo, który wyglądał kiepsko w pierwszym meczu i podobnie zaprezentował się też wczoraj.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!