Advertisement
Menu
/ abc.es

Llorente naciska na Casemiro

Hiszpan chce odzyskać miejsce w składzie

Kryzys zawsze generuje szanse, które trzeba wykorzystać, aby odnaleźć nowe drogi prowadzące do sukcesu. Plaga kontuzji, jaka dopadła Królewskich, pozwoliła Santiago Solariemu na eksperymentowanie i testowanie wielu wariantów gry oraz piłkarzy. Kilku z nich nie było nawet świadomych, że mogą wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce na dłużej.

Eksplozja talentu Marcosa Lloretnte to dotychczas jedna z najlepszych rzeczy, jaka spotkała Los Blancos w tym sezonie. Specjaliście potwierdzają, że wydajność wychowanka jest dla wielu nieoczekiwanym odkryciem. Ale nie dla trenerów, którzy pracowali z nim od lat. W drużynie odnalazł się zawodnik, który potrafi kreować grę. Robił to już będąc na wypożyczeniu w Deportvio Alavés, ale do tej pory nie miał szans, żeby udowodnić to również w Realu Madryt.

Kontuzja, jakiej Casemiro nabawił się w listopadzie, zmusiła argentyńskiego szkoleniowca do odnalezienia piłkarza, który będzie potrafił zatrzymywać ataki przeciwników, ale nie będzie też ograniczał się do samej defensywy. Solari najpierw próbował zastąpić Brazylijczyka Kroosem i Ceballosem, ale te manewry nie przeniosły powodzenia. W końcu odkrył jednak, że rozwiązanie jest logiczne, naturalne, a jest nim Marcos Llorente.

Hiszpański pomocnik od razu został rzucony na głęboką wodę i zdał pierwszy poważny egzamin, który odbył się w Rzymie. Wystąpił w jedenastu meczach. Triumfował na Klubowych Mistrzostwach Świata, gdzie zdobył ładną bramkę i został wybrany najlepszym graczem finału. Był też najlepszym piłkarzem Realu, gdy ten znalazł się na nieregularnym etapie, zdefiniowanym złą grą i ewidentnymi brakami fizycznymi. Stał się wyjątkiem, który potwierdzał regułę.

Dobrą passę Llorente zahamował jednak uraz. Na początku nowego roku nabawił się kontuzji w mięśniu przywodziciela lewej nogi. A wtedy wreszcie doczekaliśmy się reakcji ze strony Casemiro. Obudził się i odzyskał miejsce w składzie. Brazylijczyk znów stał się murem drużyny. Teraz bardziej niż kiedykolwiek stara się także uderzać z dystansu i atakować piłkę głową w polu karnym rywala. Solari potrzebuje w zespole konkurencyjności, ale ta generuje też wiele bólów głowy. Obaj zasługują na grę, ale tylko jedne może występować od początku. Trener zamierza więc co trzy dni dzielić minuty między ich obu.

Mogliby występować razem tylko jeśli Argentyńczyk zdecydowałby się na grę w systemie z dwójką pivotów, co pozwoliłoby na zawężenie szyków w defensywie. Solari może postawić na taki wariant w konkretnych meczach, ale nie jest to rozwiązanie długoterminowe. W pozostałych spotkaniach musi wybierać. Casemiro gwarantuje mu większe bezpieczeństwu w tyłach, a Llorente jest idealnym wyborem, gdy trzeba częściej operować piłką. Ta rywalizacja może tym razem wyjść na dobre obu pomocnikom.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!