Advertisement
Menu

iAdiós!

Wraz z początkiem września żegnam się z Wami ja, redaktor Hugo...

No i stało się to, na co przez całe wakacje się zapowiadało. Od września na dłużej rozstaję się ze stanowiskiem redaktora RealMadrid.pl. Sobek ma mnie dość... A na poważnie, są to czynniki kompletnie ode mnie niezależne, mianowicie stracę dostęp do komputera i trudno powiedzieć czy szybko go odzyskam. Było nie było, pewne rzeczy trzeba w takiej sytuacji zawiesić (rozstanie mi nie w głowie).

Tak jak witałem się z Wami pod koniec sierpnia 2002, tak teraz uznałem (za namową naczelnego ;]), że warto się z Wami pożegnać. Wszak to także dzięki Wam doszedłem do tego, do czego doszedłem. Trzy lata temu, gdy dołączałem do redakcji byłem nieopierzonym nastolatkiem, z wielką chęcią pisania i relacjonowania spotkań. Od tej drugiej czynności zaczynałem przygodę pod skrzydłami RM.pl. Z biegiem czasu zacząłem też pisać newsy i dłuższe wypowiedzi pisemne. Dzięki starszym redaktorom nauczyłem się (jako tako) pisać i czułem, że rozwinąłem się dziennikarsko właśnie na tej stronie. Ach, a ileż niezapomnianych nocy przy komputerze spędziłem komentując spotkania Królewskich. Dość tych sentymentów.

Pewnie nie wszyscy wiedzą o tej historii, ale przez pewien czas współpracowałem na innym serwisie internetowym poświęconym piłce, a zadebiutowałem wywiadem z... Markiem Citko. Nie potrafiłem jednak połączyć pracy na dwóch serwisach i w zasadzie od początku wiedziałem, że jeśli z czegoś będzie trzeba zrezygnować, to na pewno nie z RM.pl. Wkrótce tenże serwis upadł, a moje teksty tam napisane odeszły gdzieś w niepamięć ;D

Najmilej jednak będę wspominał pracę przy historii, która we fakcie okazała się chyba dziełem mojego marnego żywota dziennikarskiego, bowiem nigdy wcześniej (ani później) nie znalazłem w sobie tyle chęci i umiejętności, by napisać paredziesiąt stron tekstu, który miał jakiś sens.
Choć niektórzy mieli mi to za złe, to cieszyłem się niezmiernie możliwością pisania dla Was prosto z Półwyspu Iberyjskiego, podarowania Wam informacji ze źródła. Mam nadzieję, że brak polskich znaków Wam nie przeszkadzał... ;]

Można by wymieniać i wymieniać, bo tych tekstów opublikowanych na RM.pl było od liku, a i relacji całkiem sporo. Nade wszystko cenię sobie jednak współpracę z tak fantastycznymi ludźmi, których spotkałem na tej stronie, którzy swoimi uwagami, czasem delikatnymi, a czasem mniej (tribute to MM ;)) potrafili odpowiednio młodego adepta dziennikarstwa nakierować...

Oprócz słodkich chwil bywały też te trudne, jak to w życiu każdego z nas bywa. Kiedy nasz kochany Rafał "Pilatović" Piłat nie mógł dalej prowadzić działu Piłkarz Miesiąca podjąłem nieudaną próbę zastąpienia go. Sił wystarczyło mi na bodajże dwa miesiące. Niech więc ten fakt wystarczy, by stwierdzić jak Rafał był niezastąpiony...

No i w zasadzie tekstem o Ramosie żegnam się na jakiś czas ze stroną. Już powiedziałem szefowi, że jak tylko będę miał możliwość, to na pewno coś napiszę. Pamiętajcie: nic (i nikt) w przyrodzie nie ginie, więc i ja się kiedyś pojawię ;) Dość, bo będę płakał.

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję!
Abrazos y besos

To uciekający ja

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!