Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com

Casillas: Po przyjściu Mourinho zaczęło wychodzić madridismo, które mi się nie podoba

Bramkarz gościł w programie <i>Universo Valdano</i>

Iker Casillas był gościem Jorge Valdano w programie Universo Valdano w telewizji Movisstar+. Bramkrz FC Porto poruszył wiele kwestii związanych z Realem Madryt. Hiszpan mówił między innymi o swojej relacji z Jose Mourinho i pożegnaniu z klubem. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi byłego kapitana Los Blancos.

– Debiut? Dzieliłem pokój z Hierro i zostawił mnie samego zamiast wspierać chłopaka, który ma 18 lat. Mogło być lepiej, ale zadebiutować na San Mamés w wieku 18 lat to nie jest łatwa sprawa.

– Płacz po La Novenie? To był ciężki sezon, który był dla mnie punktem refleksji. Grałem z wytrwałością przez cały sezon, a w ostatnich trzch miesiącach rozgrywek Vicente del Bosque zaczął ufać bardziej Césarowi. Miałem 20 lat i przez głowę zaczęło mi przechodzić wiele myśli łącznie z planowaniem odejścia. Widziałem, że nie gram i chciałem dalej się rozwijać. Kiedy to wszystko się zebrało, to wygraliśmy Ligę Mistrzów. Nie mogłem powstrzymać płaczu, wybuchłem. Król dał mi klapsa i nie mogłem przestać, to była złość ze szczęścia.

Los Galácticos? Florentino wyciągnął Real Madryt na maksymalny poziom, ale wszystko co dobre ma też swoje złe strony. Drużyna miała w swoich szeregach wyśmienitych piłkarzy i dobrych piłkarzy. Wygranie jednego Superpucharu Hiszpanii przez trzy lata to bardzo skromny dorobek dla klubu takiego jak Real Madryt i nawet prezes musiał odejść. To była prawdziwa niemoc. Mieć tylu wielkich zawodników, wyciągnąć Real Madryt na światowy poziom i nie zdobywać tytułów.

– Manuel Pellegrini? Rok Pellegriniego był bolesnym ciosem. Był mocno dotknięty po Alcorconazo. Rzuciliśmy wszystko na La Ligę i Ligę Mistrzów przeciwko Barcelonie, która nie miała limitów i Lyonowi, który nas wyeliminował właściwie nie wiadomo jak.

– Przyjście Mourinho? Przyszedł, by rywalizować z Barceloną. To były momenty olbrzymiego ciśnienia, zaczęło wychodzić to madridismo, które mi się nie podoba, rywalizowanie na granicy, czego nie podzielam. Myślę też, że w pierwszym roku Mourinho wszyscy żyliśmy w bańce z powodu złości. Wygraliśmy ten finał Pucharu Króla, który był bardzo piękny, a ludzie przeżywali to niczym zdobycie Ligi Mistrzów, ale nie potrafiliśmy zakończyć sezonu z Champions League. Pod względem personalnym sytuacja popsuła się w drugim sezonie, a w trzecim było już wiele osób, które zaczęły podburzać relację, a to nie było dobre ani dla niego, ani dla mnie, ani dla Realu Madryt.

– Relacje z Mourinho? Myślę, że jeśli to by się powtórzyło, to chwyciłbym byka za rogi i postawiłbym się Mourinho, ale w tamtym momencie wolałem siedzieć cicho i myślę, że to był odpowiedni sposób, by uhonorować walory Realu Madryt. Do dziś nikt nie wrócił do mówienia o drugiej stronie. Lepiej zostawić to i dać temu spokój.

– Klasyki z Mourinho? To było szaleństwo. Zaczęło wychodzić to madridismo, które nigdy mi się nie podobało. Wydawało się, że to było niczym wojna polityczna pomiędzy Katalonią a Hiszpanią. Ja jestem madridistą i chcę, by Real wygrywał zawsze, ale nie idę do takiej skrajności.

– Odejście z klubu? Jeśli zostałbym w Realu Madryt, to miałbym gorsze pożegnanie niż to, które miałem.

– Przyjaźń z Xavim? Przez całą naszą podróż idziemy ręka w rękę. Xavi miał sposób na operowanie piłką, nadawanie rytmu. W wieku 17 lat już wyprzedzał swoją epokę.

– Reprezentacja? Mecz z Włochami na Euro 2008 wyznaczył drogę na wszystko, co zdarzyło się później. Jechaliśmy na te mistrzostwa z zamiarem wyjścia z grupy i rozegraniem dobrego turnieju. Powołani zostali zawodnicy, którzy mieli za sobą dobry sezon, ale nie wiedzieliśmy, jak sobie poradzą na turnieju.

– Na mundialu w 2010, kiedy pokazaliśmy wszystkim Hiszpanię, już wiedzieliśmy, że zostaniemy mistrzami. Od tego momentu przeciwnicy się nas bali, to był kulminacyjny moment w mojej karierze. Euro 2012 było najtrudniejsze, ponieważ wszyscy już wiedzieli jak gramy.

– Należy być szczerym i honorowym. Myślę, że Sergio Ramos zawsze musi być kapitanem Realu Madryt, ale w wieku 37 lat chciałbym wrócić i mam nadzieję wrócić do reprezentacji Hiszpanii.

– Pocałunek z Sarą? To było wielkie cierpienie dla Sary, dla mnie i dla naszego otoczenia.

– Czy zostanę prezesem Realu Madryt? Nie chcę być prezesem Realu Madryt, ponadto Florentino Pérez sprawił, że jeszcze trudniej jest ubiegać się o funkcję prezesa. Ale tak, chciałbym wrócić do Realu Madryt z uśmiechem. Nie mogę zapomnieć gdzie dorastałem. Real dał mi wszystko.

– Przyszłość? Co sześć miesięcy zmieniam decyzję. Jedyne co wiem, to czerpanie radości z każdego meczu, ponieważ nie wiem, kiedy nadejdzie ten ostatni. Delektuję się każdym spotkaniem, w którym gram.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!