Advertisement
Menu
/ RealMadridTV, Onda Cero

Ramos: Uderzenie łokciem to była przypadkowa akcja

Wypowiedzi kapitana ze strefy mieszanej

Sergio Ramos po meczu z Viktorią Pilzno zatrzymał się w strefie mieszanej. Przedstawiamy wypowiedzi kapitana Realu Madryt dla dziennikarzy radiowych i telewizyjnych.

– Zawsze świetnie jest wysoko wygrać, a tym razem takie zwycięstwo jest też dla nas doskonałe z powodu całej presji, jaka utworzyła się w ostatnim okresie. Na końcu wszystko uspokaja się na podstawie wygranych i coraz lepszej gry. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze w Lidze Mistrzów i trzeba to przełożyć na dalsze spotkania.

– Uderzenie rywala łokciem? To była przypadkowa akcja, na pewno nie za miła sytuacja dla przeciwnika. Wyszedłem tu do was także dlatego, żeby to wyjaśnić. Oczywiście nigdy nie ruszam na rywala, by go skrzywdzić. To była szybka akcja i w tym starciu faktycznie trafiłem go w nos, czyli bardzo delikatną strefę, która mocno krwawi. Ja wiem to najlepiej z własnego doświadczenia. Po meczu poszedłem do ich szatni, by porozmawiać z Milanem [Havelem], ale pojechał już na badania. Wysłałem mu wiadomość i mam nadzieję, że jak najszybciej będzie gotowy do gry. Podkreślam, że nigdy nie mam zamiaru zranienia jakiegokolwiek rywala.

– Naciskanie na moją agresję przez sytuacje z Salahem, Kariusem i Havlem? Cóż, gdy przez tak długi czas pozostajesz na tak dobrym poziomie, a do tego jesteś kapitanem reprezentacji i Realu Madryt, to zawsze się na ciebie patrzy. Ja powtarzam, że zawsze dobrze sobie radziłem z krytyką i nie przestanę być sobą. Wszyscy popełniamy błędy i próbujemy wyciągać z nich wnioski, ale ja jestem, jaki jestem. To doprowadziło mnie do tego, co osiągnąłem. Może niektórych przyprawia to o ból głowy, ale ja bronię swojego herbu najlepiej jak potrafię.

– Pogróżki dla rodziny po sytuacji z Salahem coś zmieniły w mojej grze? Żyjesz z tą wiedzą, jakie są teraz reperkusje. Może wcześniej nie patrzyłem na pewne zachowania czy akcje, a teraz trzeba zastanawiać się nad nimi 30 razy, bo wszystko wychodzi i reperkusje są inne. Ja jednak jak mówię, nie zmienię swojego sposobu gry, bo to jeden z kluczy do mojego sukcesu. Powtarzam przy tym, że nigdy nie ruszyłem na rywala, by go zranić. Sam miałem 3 razy łamany nos czy doznawałem kontuzji przez brutalne wejścia rywali, ale potem o tym się nie mówi ani teraz się tego nie wyciąga. Ostatnio w starciu z Anglią na stadionie Betisu przeciwnik zaatakował mnie bardzo ostro i tak naprawdę chyba nikt nawet tego nie skomentował. Futbol jednak taki jest. Niektórzy z nas są w nim dłużej i muszą żyć z czymś takim. Trzeba sobie z tym radzić.

– Zmiana i oglądanie meczu z ławki? Prawda jest taka, że w ostatnich tygodniach odczuwam pewien ból, szczególnie w mięśniu przywodziciela. Dzisiaj już w przerwie widzieliśmy, że mamy dobry wynik i to pozwoliło na taką zmianę oraz także wprowadzenie nowych młodych zawodników, którzy chcą wykorzystywać takie szanse. Dla mnie to było nowe doświadczenie, ale naprawdę spędziłem na ławce dobry czas z kolegami.

– Co zmieniło się przez tydzień? Myślę, że to nie czas, by oceniać to, kto co wniósł do tej ekipy, ile dał Julen, a ile Solari. Trzeba dać sobie z tym spokój i zająć się wygrywaniem meczów. Na końcu w piłce liczą się wyniki i to one dają spokój. Dzisiaj się nim cieszymy, ale to wszystko szybko może się zmienić. Weszliśmy znowu na dobrą drogę i trzeba iść nią dalej.

– Kampania medialna przeciwko mnie? [śmiech] Nie wiem… Jak powtarzam zawsze w takich sprawach, ja mam szansę, jaką ma niewielu, bo mogę co 3 dni odpowiadać na boisku. Teraz mówią, że Bernabéu na mnie gwiżdże, ale ja zawsze będę wdzięczny temu stadionowi, na którym gram 14. rok. Jeśli przez ten czas zawsze mnie wspierali, a teraz raz mnie wygwizdują, to na wadze szala przechyli się znacznie na tę pozytywną stronę. Myślę, że Bernabéu zawsze ma rację, chociaż na pewno lepiej jest grać w pozytywnej atmosferze. Jak mówiłem też ostatnio, należę do tych, którzy są tu najdłużej i to na nas spada największy ciężar. Od odejścia Crisa zapewne ja jestem najbardziej na widoku, ale naprawdę radzę sobie z tym dobrze. Zawsze wolisz mieć wiatr pod żagle, ale jestem spokojny wobec krytyki.

– Czy czuję, że teraz jestem atakowany za wszystko jak swego czasu Casillas? Nie… Pewnie niektórzy chcieliby być w mojej sytuacji i cieszyć się czymś takim, co dał mi futbol. Ja się jednak nie zajmuję takimi osobami. Mam szansę odpowiadania co 3 dni na murawie i cieszenia się rolą kapitana w kadrze i Realu.

– Czy Carvajal mówiąc, że teraz piłkarze to tatuaże i błyskotki do ubrań, odnosił się do mnie? [śmiech] Ja nie używam za wiele błyskotek, a Carva sam ma tatuaże, więc niech tak nie sprzedaje tego tematu [śmiech]. To, że ma mniej tatuaży, nie znaczy, że nie ma ich wcale [śmiech]. Czasami trzeba spojrzeć na siebie [śmiech]. Oczywiście mówię to w pozytywnym tonie z uśmiechem, Carva to fenomen. Czy rozmawialiśmy o tym w szatni? Tak, był z niego spory śmiech.

– Powstanie Superligi? To nie zależy ode mnie. Tak jak mówi się, że ja decyduję o trenerach Realu, gdy nie mam z tymi decyzjami nic wspólnego, tak samo decydowanie o takich rozgrywkach nie należy do piłkarzy. Cieszymy się dziś Ligą Mistrzów i nie patrzymy obecnie na taką opcję.

– Słowa na Camp Nou o trenerze wpłynęły na decyzję Realu? Wy w mediach robicie z wypowiedzi, co chcecie. Wyciągacie tytuły, jakie chcecie. Ja w żadnym momencie nie mówiłem o Conte. Wypowiedziałem się ogólnie o trenerach z twardą ręką, o co mnie pytaliście, a nie o Conte. Zawsze powtarzam, nie tylko w przypadku trenera, że szacunek trzeba zdobyć. To jednak nie znaczy, że ja decyduję, kto dobrze prowadzi Real, a kto źle. Co więcej, miałem, jak wy to mówicie, trenerów z twardą ręką, jak Mourinho czy Capello i z tą dwójką miałem praktycznie najlepsze relacje ze wszystkich szkoleniowców, z jakimi pracowałem. Ja żyję dla futbolu i jeśli przychodzi piłkarz czy trener pomóc mojej ekipie, mnie to nie martwi. Godzina treningu dłużej czy krócej, dla mnie to żaden problem.

– Zmiana w bramce na Courtois? Wy mieszacie mnie do wszystkich debat [śmiech]. To nie zależy ode mnie. Pytajcie o to trenera. Czyste konta? Pozytywnie jest odzyskiwać tą pewność siebie, szczególnie w obronie. Wiemy, że dzięki naszej jakości mamy normalnie w ataku sporo sytuacji. Wydaje się, że skuteczność wraca i oby się utrzymała na dłużej. My z tyłu musimy dołożyć pewność w obronie i niech to trwa, bo na pewno doprowadzi to do pozytywnej serii.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!