Advertisement
Menu

Koniec passy, nie koniec wstydu

Kolejna porażka Królewskich

Real Madryt w końcu strzelił bramkę, ale znów nie zachwycił i nie potrafił nadrobić z przodu błędów w defensywie. Katastrofalny występ zaliczył Raphaël Varane, który najpierw zawalił bramkę, a poźniej zagrał ręką w swoim polu karnym. Ponownie bardzo długo nie mógł strzelić gola, ale w 72. minucie z ratunkiem przybył Marcelo. Królewscy mogą tłumaczyć się błędami z tyłu, jednak fakty są nieubłagane.

Zanotowali trzecią porażkę z rzędu. W ostatnich pięciu spotkaniach zremisowali raz – bezbramkowo z Atlético. Ostatni raz wygrali 22 września – 1:0 z Espanyolem. Od meczu z Romą oglądamy równię pochyłą. Dziś w kwestii stylu nie było tak źle jak w Moskwie czy Vitorii. Levante w pierwszej połowie dwukrotnie ratowała poprzeczka, a blisko pokonania Oiera byli Casemiro i Mariano. Po uderzeniu tego pierwszego piłka wpadła nawet do bramki, ale Asensio był na spalony. Po interwencji VAR-u gola anulowano. Królewskim nie dopisywało szczęście, a z tyłu mieli Varane'a, który w takiej dyspozycji nie ma prawa w ogóle przebywać na boisku.

Levante przez cały mecz oddało dwa celne strzały. Królewscy mieli ogromnego pecha, jednak to nie może tłumaczyć pasywności w środku pola i kolejnego spotkania z fatalną skutecznością. Nie trzeba mieć piątki z matematyki, żeby wiedzieć, że kiedy na 34 uderzenia golem kończy się tylko jedno, coś jest nie tak. A właśnie tak jest w Realu Madryt. Marcelo próbował podnieść ekipę, niezłe zmiany dali Karim Benzema czy Dani Ceballos, ale ostatecznie powodów do zadowolenia nie ma za dużo.

No chyba że cieszymy się z małych rzeczy – czyli na przykład z gola. Trudno będzie zapomnieć o błędach Varane'a, które naznaczyły całe spotkanie, przez co – pewnie nie do końca zasłużenie – oberwą też zawodnicy, którzy dziś aż tak źle nie grali. Nie będziemy jednak szukać w tym wszystkim logiki. W ostatnich spotkaniach nie było jej za grosz. Dziś był jakiś zalążek poprawy, ale co z tego, kiedy obrona robi takie coś, a rywal każdy celny strzał zamienia na gola… I co na to poradzić może trener?

Real Madryt – Levante UD 1:2 (0:2)
0:1 Morales 6' (asysta: Postigo)
0:2 Roger 13' (rzut karny)
1:2 Marcelo 72' (asysta: Benzema)

Real Madryt: Courtois; Odriozola (46' Bale), Varane, Ramos, Marcelo; Modrić, Casemiro, Isco (60' Benzema); Lucas, Mariano, Asensio (60' Ceballos).
Levante: Oier; Jason, Cabaco, Postigo (75' Chema), Pier, Tońo; Campańa, Bardhi, Rochina (67' Doukouré); Roger (79' Boateng), Morales.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!