Advertisement
Menu
/ as.com

Real i Barça usprawiedliwiają siebie nawzajem

Oba zespoły nie przechodzą przez najlepsze chwile

W normalnych okolicznościach Julen Lopetegui i Ernesto Valverde mieliby już postawione przez swoje kluby ultimatum. Liczby Realu Madryt i Barcelony na początku tego sezonu ligowego są tak słabe, że w ostatnich dziesięciu ligach oba kluby już teraz zdecydowanie oddaliłyby się od walki o tytuł mistrzowski. Zazwyczaj jeśli lepiej idzie Królewskim, to słabiej wiedzie się Barçy – i na odwrót. Jednak tym razem oba zespoły są w podobnej sytuacji i niejako usprawiedliwiają siebie nawzajem. Zarówno na Santiago Bernabéu, jak i na Camp Nou inaczej ocenia się kryzys, w którym równie słabo idzie największemu rywalowi, a pozycję lidera w tabeli zajmuje Sevilla.

Na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat Real Madryt tak słabo rozpoczął sezon tylko raz – w sezonie 2012/13 również miał na koncie 14 punktów. Wówczas rozgrywki zakończył na czwartym miejscu. Co prawda Królewscy nie słynął z rewelacyjnych początków ligowych, gdyż odkąd za zwycięstwo przyznawane są trzy punkty, nigdy po ośmiu pierwszych kolejkach nie mieli na koncie 24 oczek. Najlepszym wynikiem było 20 punktów, czyli innymi słowy sześć zwycięstw i dwa remisy.

Lopetegui otrzymał już ze strony dyrekcji informację, że obecna sytuacja musi się jak najszybciej zmienić, ale w żadnym momencie nie ma jeszcze mowy o poszukiwaniu nowego trenera. Mimo słabych wyników Real Madryt traci dwa punkty do liderującej Sevilli i po jednym punkcie do Atlético i Barcelony. Ponadto kibice na Bernabéu jeszcze ani razu nie okazali swojego gniewu wobec szkoleniowca, który po letnim zamieszaniu był przez madridistas taktowany jako bohater. Również przegrana w Superpucharze Europy i cztery ligowe potknięcia (Athletic, Sevilla, Atlético i Alavés) zostały nieco przekryte przez równie słaby początek w wykonaniu podopiecznych Diego Simeone, jak i fatalną passę ekipy z Camp Nou (cztery ligowe spotkania z rzędu bez zwycięstwa).

W Barcelonie sytuacja wygląda podobnie. Co prawda jest nieco lepiej, gdyż Katalończycy wygrali już Superpuchar Hiszpanii i mają ten jeden punkt przewagi nad Realem Madryt. Mimo to stracili już w obecnych rozgrywkach ligowych aż dziesięć punktów, a katalońskie dzienniki po kolejnej stracie punktów w Walencji zamiast krytyki swojego zespołu skupiły się na wychwalaniu występu Leo Messiego i radości z remisu. Sytuacja na Camp Nou została ostatnio nieco uspokojona głównie dzięki świetnemu występowi w Lidze Mistrzów na Wembley z Tottenhamem. Mimo to obecnie Katalończycy najbardziej pocieszają się tym, że madridistas również mają na co narzekać.

Najbliższe październikowe el Clásico na Camp Nou powinno rozstrzygnąć tę niecodzienną sytuację. Przed wyjazdem do Barcelony Królewskich czekają jeszcze mecze z Levante i Viktorią Pilzno. Barça natomiast zmierzy się z Sevillą i Interem Mediolan. Nie ma jednak wątpliwości, że w tym bezpośrednim starciu Lopetegui i Valverde powinni sobie przede wszystkim podziękować – w końcu bardzo dużo sobie nawzajem zawdzięczają.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!