Advertisement
Menu

Panowie, budzimy się!

Zapowiedź meczu Deportivo Alavés – Real Madryt

Impotencja, bezsilność, niemoc, bezradność. Trzy spotkania bez zwycięstwa, pięć godzin bez gola, milion bez celnego strzału Karima Benzemy, tysiące podań prowadzących wszędzie tylko nie tam, dokąd powinny. Brak pomysłu, brak rozwiązań, a u niektórych wręcz jakby brak chęci (zgdaniecie u którego najbardziej? Podpowiedź – jego nazwisko padło w tym akapicie). O przewijającym się wszędzie magicznym słowie „kryzys” nie będziemy już nawet wspominać, to zbyt oczywiste.

Nastroje panujące w ostatnich tygodniach wokół Realu Madryt są wyjątkowo ponure, a po porażce na Łużnikach z CSKA można śmiało stwierdzić, że wręcz grobowe. Nawet jeśli wszelkie reakcje otoczenia są w jakiś sposób przesadzone – w końcu w lidze mierzyliśmy się z naprawdę mocnymi drużynami, a w Lidze Mistrzów także nie gra się z byle amatorami – to jednak gołym okiem widać, że coś tu jest nie tak, jak powinno.

W takich niezbyt ciekawych klimatach podchodzimy do dzisiejszej konfrontacji w Vitorii. Konfrontacji, w przypadku której prawie moglibyśmy mówić o meczu na szczycie. Jak jednak wiemy ze słynnej reklamy pewnego złocistego trunku, prawie robi wielką różnicę. Real Madryt dzieli z Barceloną pozycję lidera nie dzięki świetnej grze, lecz raczej pomimo słabej postawy. Deportivo Alavés w zeszłym tygodniu miało natomiast szansę zrównać się z nami punktami, ale niespodziewanie dostało w cymbał od Levante (1:2).

Tak czy inaczej, ekipę ze stolicy Kraju Basków (przyznać się, ilu myślało, że stolicą regionu jest Bilbao!) bez cienia wątpliwości możemy nazwać jedną z rewelacji startu rozgrywek. Po porażce 0:3 na inaugurację z Barceloną podopieczni Abelardo zanotowali przerwaną tydzień temu passę pięciu meczów bez przegranej, trzy razy wygrywając (Espanyol, Valladolid, Rayo) i notując dwa remisy (Betis, Getafe). Z jednej strony, 11 punktów na 21 możliwych może nie wygląda aż tak imponująco, z drugiej jednak, biorąc pod uwagę potencjał zespołu oraz aktualną pozycję w tabeli, w Vitorii z czystym sumieniem mogą być z siebie zadowoleni.

Jak sprawy mają się w Realu, zobrazowaliśmy pokrótce na początku tekstu. Gdybyśmy jednak mieli przebijać się przez gąszcz problemów, by znaleźć jakieś pozytywy, coś tam pewnie udałoby się mimo wszystko wyszperać. Cieszyć z pewnością może postawa Thibaut Courtois, bez którego bagaż straconych w lidze bramek mógł być sporo większy. Belg – choć tak naprawdę wciąż trudno określić, czy można go z pełnym przekonaniem nazwać pierwszym bramkarzem – kilkukrotnie ratował nam tyłek zarówno przeciwko Sevilli, jak i Atlético. Pokusilibyśmy się nawet o stwierdzenie, że gdyby reszta drużyny prezentowała jego poziom, dziś Barcelona zamiast patrzeć nam w oczy, oglądałaby nasze plecy.

Skoro już wspomnieliśmy o Katalończykach, to mimo utraconej szansy na samodzielne liderowanie, gdzieś w duszy też można cieszyć się z tego, że mimo wyraźnie słabszego okresu, nie narobiliśmy sobie pleców. Każdy z nas przecież pamięta, jak to wyglądało w zeszłym sezonie. Dziś wciąż wystarczy tylko i aż wziąć się w garść, by ruszyć do przodu bez konieczności nadrabiania zaległości. Zaprzepaszczonej okazji na odstawienie odwiecznego rywala na pewno szkoda, ale jeszcze bardziej szkoda by było, gdybyśmy znów w październiku musieli myśleć o niemożliwej gonitwie. Lopetegui na przedmeczowej konferencji powiedział, że o ile się nie myli, Real ma tyle samo punktów co pierwsza ekipa i, jakkolwiek spojrzeć, nie da się temu zaprzeczyć.

Tak więc dziś, panowie, czas wziąć się do roboty. Reszta stawki nie będzie wiecznie spać, więc i wy musicie się wreszcie obudzić. Po prostu wygrajcie i zatrzymajcie te wszystkie liczniki hańby. Dla naszego i waszego spokoju.

Początek meczu o godzinie 18:30. Transmisję przeprowadzi stacja Canal+ Now dostępna na platformie Player.pl

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!