Advertisement
Menu
/ marca.com

Największe zmartwienie Lopeteguiego

Przesłanie Hiszpana wydaje się nie docierać do piłkarzy

Każdy trener ma swoje manie. Julen Lopetegui poprowadził do tej pory Real Madryt w 10 spotkaniach, starając się przy każdej okazji zwracać swoim piłkarzom uwagę na to, by już od samego początku, od wyjścia na murawę, byli maksymalnie skoncentrowani na meczu. Hiszpan wie, jak ważne jest rozpoczęcie pressingu, gdy tylko piłka zaczyna krążyć po boisku, ale, patrząc na wyniki, nie dociera to do jego podopiecznych.

W pierwszym oficjalnym spotkaniu tego sezonu, Superpucharze Europy z Atlético, Diego Costa wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie już w 1. minucie. Los Blancos co prawda odrobili straty, ale w regulaminowym czasie gry był remis. Dogrywka z kolei pogrążyła całkowicie mistrzów Europy i Superpuchar trafił do rywala zza miedzy. Braki w koncentracji, skutkujące wieloma błędami indywidualnymi, wyszły na jaw po raz pierwszy.

W wyjazdowym spotkaniu z Gironą znów gospodarze wcześnie wyszli na prowadzenie, ponieważ już w 16. minucie Borja García pokonał Navasa. Królewscy po rozpoczęciu meczu znów byli zaspani i raz po raz pojawiały się luki w obronie, których nikt nie był w stanie zatamować. Podobne wydarzenia miały miejsce na San Mamés, gdzie w 32. minucie Muniaín strzelił gola po serii błędów z lewej strony, gdzie operował Marcelo.

Przed meczem z Sevillą wszyscy powtarzali, że „trzeba być skoncentrowanym od samego początku”. Tymczasem nie minęło nawet 21 minut, a Real Madryt już przegrywał 0:2. André Silva dwukrotnie ukąsił podopiecznych Lopeteguiego i już było jasne, że nic dobrego z tego meczu nie wyjdzie.

Z kolei w Moskwie wielu zawodników pierwszego składu się nie pojawiło, ale formuła była ta sama. Hiszpański szkoleniowiec miał nadzieje szybko rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść, by móc dać nieco oddechu najbardziej kluczowym piłkarzom, ale CSKA, jak i sami jego podopieczni mieli inne plany. Pierwsza minuta, błąd Toniego Kroosa, Varane zgubiony jak junior i już gospodarze byli na prowadzeniu. Real Madryt miał jeszcze całe spotkanie, ale brak błysku, obramowanie bramki oraz Igor Akinfiejew nie pozwolili Królewskim choćby zremisować. To, na czym Lopeteguiemu zależy wydaje się to szatni nie docierać i właśnie to najbardziej Hiszpana boli.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!