Advertisement
Menu

Święty spokój

Przed meczem z Leganés

Nie będzie Neymara, nie będzie Mbappé, nie będzie Lewandowskiego, Cavaniego, Kane'a czy innego Hazarda. Dzień po zamknięciu okienka transferowego wreszcie możemy odetchnąć, przestać psioczyć na ten rzekomo najlepszy polski portal o zagranicznym klubie, który bezsensownie wrzuca plotkę za plotką i skupić się na piłce nożnej. A przecież to właśnie gra w piłkę, strzelanie goli, wygrywanie meczów wzbudzały w nas niewyobrażalne emocje w ciągu kilku ostatnich lat. Wreszcie można odetchnąć od tego zgiełku okładek i nocnych doniesień radiowych. Pora spojrzeć na to, co Julen Lopetegui robi z tym, co ma.

Pierwsze dwie kolejki były całkiem udane. Maksymalna kontrola na dzień dobry. Dopóki mecz nie był zamknięty, Getafe nie oddało nawet strzału na bramkę Keylora Navasa. Na drugie danie Girona i pierwsza remontada, w której także w odpowiednim momencie udało się zabić spotkanie kolejnym golem w idealnym do tego momencie. Real Madryt Julena Lopeteguiego pokazał w dwóch meczach, że jest zdolny do zupełnie różnych rzeczy. Potrafi dominować, potrafi gonić, potrafi przybić gwoździa do trumny rywala. Trudno oczywiście wyciągać konkretne wnioski i zastanawiać się, jak Królewscy będą wyglądać z Sevillą, Athletikiem czy inną Barceloną, ale na razie pesymizm po prostu do tego wszystkiego nie pasuje.

A to wszystko kłóci się trochę z nastrojem po okienku transferowym. Thibaut Courtois, Álvaro Odriozola, Mariano Díaz i biegający po pastwiskach trzecioligowych boiskach Vinícius nie zastąpią przecież Cristiano Ronaldo, a i wzmocnień w środku pola po wypożyczeniu Mateo Kovačicia nie widać. Kibice rzeczywiście nie przypominali w ostatnich tygodniach najweselszych ludzi na świecie, ale wiele wskazuje na to, że takie nastawienie dotarło także do drużyny, która zrobi wszystko, by udowodnić pesymistom, że racja na pewno nie jest po ich stronie.

Choć to już trzecia seria gier Primera División, dopiero teraz można powiedzieć: „to już”. Kadra jest znana, każdy wie, jaki numer będzie nosić na plecach, wszyscy wiemy, że żaden nowy mistrz świata poza Raphaëlem Varane'em i żaden Brazylijczyk, który nie jest Marcelo, Casemiro czy Viníciusem Królewskim w najbliższym czasie nie pomoże. Jest jak jest, mamy co mamy i w takim składzie personalnym trzeba iść do przodu.

Na Santiago Bernabéu zobaczymy drużynę, z którą ostatnio sporo czasu spędzili włodarze Los Blancos, ponieważ to właśnie do Leganés w ramach wypożyczeń trafili Andrij Łunin i Óscar Rodríguez, którzy rzecz jasna dziś zagrać nie będą mogli. Nie jest oczywiście wcale tak różowo, by Ogórki położyły się na murawie i prosili o najmniejszy wymiar kary. Każdy, kto kibicował jeszcze w erze Cristiano Ronaldo pamięta, że ta drużyna wyrzuciła (a przy okazji skompromitowała) Królewskich w styczniu tego roku z Pucharu Króla. Ten sezon nie zaczął się dla niej najlepiej – po meczach z Athletikiem i Realem Sociedad Leganés ma tylko jeden punkt. Trudno jednak oczekiwać gruszek na wierzbie. W zeszłym sezonie ekipa Asiera Garitano zajęła 17., ostatnią bezpieczną lokatę w Primera División, a zmiana trenera nie powinna wpłynąć na zmianę celu numer jeden, jakim bez wątpienia jest utrzymanie się w lidze.

Przy Concha Espina zobaczymy dziś dwie zupełnie różne drużyny, które mierzą w tym sezonie w coś zupełnie innego. Po ewolucji Los Blancos chcą grać w piłkę i chcą, żeby kibice zaufali im tak, jak oni sami sobie ufają. Notoryczna walka o wsparcie Bernabéu zaczęłą się dwa tygodnie temu, ale za długo się tym interesujemy, żeby myśleć, że kiedykolwiek ona się skończy. Królewscy tradycyjnie będą walczyć nie tylko o trzy punkty, ale o to, by kibice w końcu uwierzyli, że era po Cristiano Ronaldo także może oznaczać wielkie rzeczy dla Realu Madryt. Trzeba jednak pamiętać, że Ogórki to nie byle ogórki, o czym nie tak dawno się przekonaliśmy.

Mecz rozpocznie się o 20:45, a w Polsce na żywo pokaże je kanał CANAL+ Sport 2 dostępny na platformie Player.pl.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!