Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Dlaczego Keylor nie chce się poddać?

W klubie nie mają pomysłu na bramkarza

Niektóre osoby w klubie już nie wiedzą, co trzeba zrobić z Keylorem Navasem, który za nic w świecie nie chce się poddać. Ostatnim ruchem Kostarykanina w tej zimnej wojnie o to, kiedy Thibaut Courtois wskoczy do pierwszego składu, była rezygnacja z wyjazdu na zgrupowanie reprezentacji Kostaryki przed meczami z Koreą Południową (7 września) i Japonią (11 września). Navas nie chce opuszczać Madrytu podczas przerwy reprezentacyjnej, gdyż w dalszym ciągu chce walczyć o swoje miejsce codzienną pracą w Valdebebas. Z drugiej strony Courtois wyjedzie na zgrupowanie Belgii. W ten sposób kostarykański golkiper jeszcze bardziej utrudnia zadanie Julenowi Lopeteguiemu, który teraz codziennie będzie musiał obserwować jak zawodnik, który przedkłada klub nad kadrę, będzie dawał z siebie wszystko, aby wytrącić argumenty z ręki tym, którzy domagają się zmiany na bramce.

Niesamowita nieustępliwość Navasa nie dziwi nikogo w szatni. Zawodnik już pierwszego dnia okresu przygotowawczego zapowiedział, że jest gotowy na walkę zarówno pod względem mentalnym, jak i fizycznym. „Nie chcę odchodzić i będę walczył”, mówił kolegom z zespołu. Jeszcze nawet przed transferem Courtois na każdym kroku podkreślał, że na pewno się nie podda. Jednocześnie poinformował trenera, że nie ma żadnego problemu z rywalizacją z jakimkolwiek bramkarzem i nie ma nic przeciwko nowym transferom.

Na przełomie lipca i sierpnia klub robił wszystko, aby rozpocząć negocjacje w sprawie sprzedaży Keylora Navasa. Wówczas rozpoczynały się ostatnie dni okienka w Anglii, a bramkarzem Królewskich poważnie interesowały się trzy kluby. Arsenal i Liverpool od dłuższego czasu poszukiwały wzmocnienia na pozycji golkipera, natomiast Chelsea szukała już następcy dla Courtois. Navas był ze wszystkim na bieżąco, ale z kilku powodów odmówił przeprowadzki do Premier League. Jest przekonany, że swoją pracą i poświęceniem wywalczył sobie miejsce w Realu Madryt, a ponadto jest zdania, że jego warunki fizyczne nie pasowałyby do angielskiego futbolu.

Włochy i Niemcy
W pewnym momencie na horyzoncie pojawiły się również drużyny włoskie. Milan szukał nowego bramkarza na wypadek, gdyby Gianluigi Donnarumma przeniósł się do Chelsea, Roma poszukiwała następcy Alissona Beckera, a zainteresowanie Navasem wykazywało także Napoli Carlo Ancelottiego. Real Madryt wówczas domykał ostatnie szczegóły transferu Courtois i liczył na to, że Kostarykanin ugnie się pod presją i zgodzi się na odejście. Nic takiego jednak się nie wydarzyło. Wręcz przeciwnie, Navas na każdym kroku podkreślał, że czuje się częścią Realu Madryt i ani myśli zmieniać klub.

W oku tego cyklonu znalazł się Lopetegui, który uzmysłowił sobie, że na pierwszy oficjalny mecz do Tallinna musi zabrać pięciu bramkarzy, gdyż żaden z nich nie chce odejść. Keylor wyszedł w pierwszym składzie na Atlético Madryt i mimo wysokiej porażki nie został wskazany przez swojego trenera jako główny winowajca. Utrzymał swoje miejsce i zagrał również z Getafe i Gironą. Teraz jednak swoją decyzją o pozostaniu w Madrycie podczas przerwy reprezentacyjnej niejako zmusza Lopeteguiego do tego, aby ten jak najszybciej dał szansę Courtois. Niewykluczone, że stanie się to już w najbliższą sobotę w meczu z Leganés.

Ostatnim klubem, który wyraził swoje zainteresowanie transferem Keylora Navasa jest Borussia Dortmund. Nie wydaje się jednak, aby w ostatnich dniach okienka miało dojść do jakiejś rewolucji. Navas chce zostać na Santiago Bernabéu i sam na pewno nie ułatwi klubowi rozwiązania tej niezręcznej sytuacji.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!